Ciekawa była ta gra, ale nie dla mnie.

82 10 11
                                    

W ten właśnie sposób znaleźliśmy się na podłodze w dużym pokoju tego ogromnego domu. Nie było akurat rodziców Fanga, więc teoretycznie mogliśmy robić co chcemy, ale w praktyce to "właściciel" domu ciągle nas ogarniał, żebyśmy mu wszystkiego nie rozjebali, bo i tak Chester zdążył już rozbić jakiś wazon z kwiatkami. Ktoś zaczą mówić

- Ej, ale na co my tak właściwie gramy?
- No na całowanie, co ty nigdy w butelkę nie grałeś XD? - powiedział Buster
Na co Fang odpowiedział

- Ty taki chętny bo to będzie twój pierwszy raz kiedy kogoś pocałujesz.
- Nie prawda, mam Chestera

Colette zaczęła się śmiać, a za nią cała reszta

- Nie zaprzeczył. - włączyłem się do rozmowy i cały wzrok spadł na Chestera, który z usmiechem numer 6 postanowił nic nie odpowiadać.
- Dobra, towarzystwo zaczynamy? - klasnęła, po czym wypowiedziała Lola kładąc butelkę na środku naszego "koła"
- Kto kręci pierwszy? - w myślach błagałem tylko żeby nie wybrali mnie
- Ty Buster byłeś taki chętny, to może ty zaczniesz? - spytał retorycznie Chester, na co Buster bez słowa wizął butelkę, po czym nią zakręcił
Ku mojemu zaskoczeniu wypadło na Lole, która poczuła się zakłopotana. Zbliżyli się do siebie i ledwo cmoknęli, ale zaliczyliśmy im to. To teraz pora na Lolę, która niepewnie zakręciła butelką, miałem wrażenie, że chciała nakierować ją tak, żeby wypadło na Colette i udało się jej. Widać obie były z tego zadowolone i pocałowały się, ale już dłużej niż poprzednia para. Moim zdaniem był to słodki widok. Colette z podnieceniem zakręciła butelką tak mocno, że ta powirowała gdzieś obok Chestera, jednak mimo to jej zakrętka skierowana była na mnie...

Nie powiem byłem trochę załamany, mogłem się nie zgadzać, żeby tutaj iść. W tym momencie mógłbym grać w jakąś ciekawą grę, albo robić cokolwiek innego byleby nie całować się z laską, którą poznałem parę godzin wcześniej... No ale cóż stało się. Wszyscy widząc moje zakłopotanie zaczęli się śmiać oprócz Colette, która jak gdyby nigdy nic się na mnie patrzyła. Do tychczas nie widziałem jaka jest ładna, cieszę się, że wypadło na nią, a nie na przykład Bustera.

- Robisz to, czy nie? - zapytał Chester

Fang

Nie wiem o co chodzi, znam się z tym typem  drugi dzień, ale poczułem się o niego zazdrosny. Naprawdę się z nim dogaduję, ale bez przesady, zresztą jestem hetero... No prawie, ale mniejsza. Kiedy dowiedziałem się, że to Colette ma się z nim przelizać coś się we mnie zagotowało, ale zdołałem to ukryć. O co chodzi... Czy ja się w nim zakochałem? Nie no niemożliwe, zresztą i tak taka relacja nie przetrwałaby dnia, znamy się tak krótko... Tak bardzo chce mu pomóc. Jejuś, o czym ja myślę? Fang ogarnij się, jesteś hetero, a Edgar to jakiś emo dzieciak i nigdy nie chciałbyś z takim być. Już ta obsrana Colette jest bardziej w twoim guście niż on. Popatrzyłem się przed siebie i ujrzałem widok, którego tak bardzo chciałem uniknąć. Całowali się i jezus... Colette przybliżyła go do siebie, co oni robią? To trwa już parę dobrych skund, o co chodzi!? W końcu przestali a ja wypuściłem powietrze z ulgi. Nie zauważyłem, że przez ten cały czas alkoholik z klaunem się na mnie patrzyli... Jeden z nich zapytał

- Ej kieł, wszystko okej? - nie wiedziałem co odpowiedzieć, bo nie było okej, ale jakbym się przyznał, to nie daliby mi spokoju przez następny rok.
- Fang?
- Tak, tak, wszystko okej. - odpowiedziałem nie myśląc
- Nieźle całujesz. - powiedziała Colette do emosa, który jak pewnie każdy się spodziewał bardzo się speszył

Przez całą resztę gry miałem już w dupie kto z kim i jak. Cały czas odganiałem myśli o Edgarze patrząc się w podłogę. Wszyscy już zaczęli się zbierać do domu, ja wstałem i nawet ich nie żegnając poszedłem do kuchni. Oparłem się o blat i tylko myślałem. Dawno nie byłem aż tak załamany czymś, a jednocześnie nawet nie wiedziałem dlaczego. Jeszcze raz powtórzę jestem he-te-ro i nikt tego nie zmieni. No ale on...

𝑆𝑧𝑎𝑛𝑠𝑎 - Fangar || Edgar x Fang || Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz