Toksyczny dom, toksyczne telacje i toksyczni ludzie.

53 8 19
                                    

Edgar

Po paru następnych lekcjach wróciłem do domu i akurat nie było ojca, więc miałem tę zapewne godzinę spokoju. Kiedy wszedłem do domu mama powiedziała, że dzisiaj rosół na obiad... No japierdole, człowiek wraca zmęczony do domu, po paru dobrych godzinach, a na obiad rosół. Pojebie mnie. No ale nic - nalałem sobie tą zupę, zjadłem i włożyłem talerz do zmywarki. Teraz mam powazny dylemat: wypić monstera i udawać że nie chce mi się spać, czy iść spać. Ostatecznie uznałem, że wypije monstera i pójdę w kimę, bo one i tak przestają działać.

Ku mojemu zdziwieniu kiedy już go wypiłem jednak nie chciało mi się spać więc poszedłem kręcić gównoburzę na X. Tym razem padło na jakiegoś gościa który mówił, że ziemia jest płaska bo jak patrzysz na horyzont to nie widzisz zaokrąglenia XD. duży mózg czas czy coś. Kiedy go gasiłem dając sensowne argumenty przestał odpisywać, więc uznałem to za wygraną kłótnię. Nawet przez sekundę poczułem się mądry.

Czas jednak wrócić do rzeczywistości, która nie jest zbyt kolorowa. Przypomniało mi się o ojcu, który miał być wzywany do szkoły przez tą babę... Nie wiem, czy był tam już tego samego dnia, ale nawet jeśli nie to dostał napewno telefon informujący o zaistniałej sytuacji. Jak to krótko ująć? Jestem w dupie.

Już szykuje się na wpierdol, ale tak szczerze to i tak wolę to, niż kiedy na mnie krzyczy. Mam wrażenie, że przez niego boję się ludzi, bo boję się, że mnie skrzywdzą, ale nie ważne. Może tym razem się mu postawie? W końcu nie mam już 9 lat i mam jakieś szanse. Za duży nie jestem, ale on też nie więc nie powinno być tak źle. O... Przyszło jakieś powiadomienie z dziennika? Boję się otwierać... No tak - uwaga. Kolejna do kolekcji. Dobra wyjebane, już nic mojej sytuacji nie może pogorszyć.

Jezu chyba zawiodłem jako syn. Nic nie robię z swoim życiem, skończę jako jakiś jebany menel pod żabką, chleje te energole jeden za drugim, pale każdy syf jaki dostanę w vape shopie - jestem nikim. Mówiąc szczerze to nie dziwię się, że rodzice traktują mnie tak, jak mnie traktują.

Leżałem tak jeszcze z 15 minut kiedy na moje nieszczęście usłyszałem klucz w zamku drzwi wejściowych. Fuck, to mój koniec...

- Edgar kurwa! Coś Ci się nie pojebało? - ojciec wykrzyczał po czym trzasną drzwiami zamykając je - Chodź mi tu!

Oh fuck... Jestem ugotowany. Nie chcę bardziej wkurzyć ojca, więc chyba po prostu zrobię to co każe.

Nie pewnie otworzyłam drzwi swojego pokoju. Ojciec Gdy tylko mnie zobaczył podszedł do mnie na taką bliskość, że było mi bardzo niekomfortowo - tak jak miał w zwyczaju kiedy się wkurzył. Spojrzał się na moją dłoń po czym wyrwał z niej telefon i rozbił go o ziemię. Pewnie gdybym był w tej sytuacji na przykład wczoraj rozpłakałbym się i nie odzywał do nikogo przez następny tydzień, ale muszę z tym kiedyś skończyć. Z zaskoczenia, cały czas patrząc się w oczy ojcu dałem mu z listwy. Spojrzał się na mnie jakbym mu matkę zabił, chociaż teoretycznie to on zabił moją pomimo tego, że stoi właśnie w kuchni. Jebną mnie w nos tak, że zaczęła mi lecieć krew. Szczerze mówiąc dałbym radę prowadzić tę kłótnię bez słów dalej, ale zajebie mnie za każdy następny krok, więc skończyłem.

Obróciłem się w stronę telefonu na podłodzę, wytarłem ręką krew spod nosa i wziąłem telefon. Po mimo tego, że miał całą zbitą szybkę to działał. Najwyżej będzie tydzień bez palenia, żeby nazbierać jakoś pieniądze, ale muszę iść do serwisu wymienić tą matrycę.

- Ostatni raz. - powiedział dosadnie ojciec odchodząc do kuchni.

Poszedłem do pokoju, myślałem, że będzie gorzej, ale teraz czuję jakiś przypływ mocy. W końcu w jakiś sposób się mu postawiłem.

𝑆𝑧𝑎𝑛𝑠𝑎 - Fangar || Edgar x Fang || Brawl StarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz