32. Like a Lotus

137 66 86
                                    

Stał przed szafą, jakby czegoś szukał. Przesunął dłonią po jedwabnej sukni, zachwycając się w duchu jej chłodem i fakturą. Przyćmione światło padało na jego skupioną twarz, odbijając się mętnie w zielonych tęczówkach. Wciągnął powietrze i sięgnął do sznurowanego gorsetu, pieszczotliwie gładząc jaśniejący złotem materiał. Kiedy wymacał naszyte przy dekolcie kryształki, westchnął cichutko, wystawiając rękę po wieszak. Ujął kreację końcami palców i zerknął na nią krytycznym wzrokiem. Suknia była obszerna, a do tego urzekała tysiącami maleńkich brylancików, które migotały przy każdym ruchu. Jimin zagryzł wargę i zdusił napływające do oczu łzy. Podszedł do lustra, a potem przyłożył ubranie do siebie, przybierając władczą pozę. Spuścił głowę i odwrócił się od swojego odbicia, natrafiając na zamyślone spojrzenie Taehyunga. Przez chwilę patrzyli na siebie bez słowa, lecz tym razem to Kim pierwszy przerwał ciszę.

— Idziesz... — bardziej stwierdził, niż zapytał.

— Muszę — odparł szatyn łamiącym głosem. — Jeżeli coś pozwoli mi definitywnie o nim zapomnieć, to tylko jego widok, gdy ślubuje Ann.

Tae nie zareagował. Stał w progu, wpatrując się w niego tak przenikliwie, jakby nie wiedział, z kim ma do czynienia. Długo milczał, pochłonięty własnymi myślami, aż wreszcie kiwnął głową i mruknął od niechcenia:

— Zaczekaj — po tych słowach wyszedł i zniknął na korytarzu. Wrócił po jakichś dziesięciu minutach, niosąc w dłoni naręcze sukien. Rzucił je niedbale na łóżko, po czym chwycił za jeden z wieszaków i spojrzał na chłopaka z obojętną miną. — Przymierz — powiedział, wskazując na bladoróżową suknię z rzędami efektownych falban. Była dużo ładniejsza i kosztowniejsza niż kreacja Jimina. Obszerna, ozdobiona koronkami i piórami, wyglądała jak rozpościerający się w wodzie kwiat lotosu. — To suknia ślubna mojej matki — dodał, a potem nachylił się i sięgnął po białą woalkę, na której szczycie lśnił błyszczący, wysadzany perłami diadem.

— Piękna... — przyznał Park, usilnie próbując powstrzymać łzy. — Nie wiem, czy powinienem...

— Powinieneś.

Jimin głośno przełknął ślinę i zamrugał, by odgonić płacz. Przez kilka sekund walczył sam ze sobą, w końcu jednak wolnym krokiem zbliżył się do mężczyzny, stając z nim twarzą w twarz. Drżącymi rękami dotknął wiszącej na jego ramieniu tkaniny — była delikatna, jak przędza pająka. Zagubiony cofnął dłoń, ale zaraz znów przesunął opuszkami po chłodnym materiale. Łzy ciurkiem spłynęły mu po policzkach, zostawiając na skórze mokre szramy. Ostrożnie ujął suknię w palce i przycisnął ją do siebie, z żalem wdychając różany zapach, który rozniósł się wokoło.

— Dziękuję — szepnął, nie patrząc na Kima.

Tae otwarł usta, jakby chciał coś powiedzieć, lecz w ostatniej sekundzie zrezygnował. Nie zdejmując z niego wzroku, sięgnął po woalkę i podał mu ją bez słów. Z chwilą, gdy ich dłonie się spotkały, jego ciało przeszył nagły dreszcz.

— Nie ma za co — mruknął tylko, a kiedy spojrzał w oczy Jimina, wiedział, że tamten poczuł to samo.

─────『❦』 ─────

Patrzył w lustro, blady i milczący, rozmyślając, czy osoba przed nim to na pewno on. Suknia, którą dostał od Taehyunga, falowała przy każdym ruchu, mieniąc się w świetle perłową bielą. Ciasny gorset idealnie uwydatniał jego talię, a pudrowy róż jeszcze bardziej podkreślał jasną cerę. Włosy miał spięte w wysokiego koka, choć niesforne kosmyki co rusz wymykały się spod srebrnej spinki. Gdy tak stał cały w koronkach, przypominał porcelanową lalkę — piękną, filigranową, ale o pustym, matowym spojrzeniu. W przelocie musnął palcami błyszczące wargi i przymknął powieki, czując, jak do oczu napływają mu łzy. Odetchnął jeden raz, drugi, po czym chwycił za wykończoną diademem woalkę i upiął ją na czubku głowy. Zasłonił górną część twarzy, a później zerknął ukradkiem na swoje odbicie. Prawie nie przypominał siebie. Zadarł nos, chwycił w dłonie jedwabne rękawiczki i z mocno bijącym sercem opuścił sypialnię. Zszedł schodami na parter, ale po chwili przystanął, rzucając ostatnie spojrzenie w lustro. Poprawił fałdy sukni i już chciał złapać za klamkę, gdy nieoczekiwanie poczuł na swoim ramieniu czyjś dotyk. Odwrócił się, a jego wzrok natrafił na znajomą sylwetkę.

Orange Crush | YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz