~~••♡••~~
Gówniara bawi się w nieodbieranie telefonu. Ja jej dam. Zaparkowałem pod jej blokiem. Było wcześnie rano, na ulicach panowały egejskie ciemności. Latarnie już pogasły, ale słońce jeszcze się nie kwapiło do powstania.
Spojrzałem w stronę jej okien i w tym samym momencie rozbłysło światło w jej pokoju. I w tym samym momencie, gdy wyobraziłem sobie jak chodzi pół naga po mieszkaniu, szukając kawy, ogarniając się, kompletując ubrania, zrobiłem się całkiem gotowy na spotkanie pierwszego stopnia.
Nawet nie samo spotkanie, ale porządną penetrację. Zapamiętałem kod do domofonu, więc wszedłem na klatkę jak gdyby nigdy nic i podszedłem pod jej drzwi. Zapukałem powoli ale donośnie. Niemal usłyszałem ciszę.
Wszystko za drzwiami zamarło, ale po kilku sekundach poranna krzątanina wróciła, a kilka następnych sekund później, drzwi stanęły przede mną otworem.
- Zadzwoniłbym, ale uparcie nie odbierasz telefonu od wczoraj - powiedziałem w stronę pustego korytarza, który się przede mną ukazał. Ula, tak jak już wcześniej, stała schowana za drzwiami. Wszedłem głębiej, zamaszystym ruchem popychając drzwi i wtedy ujrzałem ją.
Włosy miała w nieładzie, była ubrana w białe majtki i białą koszulkę na ramiączkach, w której pewnie spała. Ten strój nie pozostawiał za wiele dla wyobraźni.
Stałem się jeszcze bardziej gotowy niż na dole, i gdybym nie zakładał, że Iza może w każdej chwili wyłonić się ze swojego pokoju, wziąłbym ją tu i teraz, szybko, ostro, na tych drzwiach, mając na sobie dalej kurtkę i buty.
Powstrzymałem się, ale chyba miałem wypisane na twarzy co mam ochotę zrobić, bo Ula przełknęła ślinę i zrobiła niewinne, maślane oczy. Diablica, dobrze wiedziała co ze mną robi.
Zdjąłem buty i poszedłem za nią do jej pokoju. Gdy patrzyłem na jej krągły tyłek, tylko siłą woli powstrzymałem się przed daniem jej siarczystego klapsa. Miałem ochotę szarpać ją za włosy i gnieść sutki, aż poczuje ból. Miałem ochotę skrępować jej ręce i nogi i czekać, aż będzie mnie błagała. Ona otwierała we mnie płaszczyzny, o jakich wcześniej nie wiedziałem.
Tak, lubiłem na ostro, ale przy niej lubiłem jednocześnie wszystko i nic, lubiłem powoli i szybko, delikatnie i mocno, co bym nie zrobił, nie nasyciłoby mnie w pełni. Weszliśmy do jej pokoju, a ona delikatnie zamknęła za sobą drzwi i uśmiechnęła się uroczo.
- Zostawiłam telefon w pracy - powiedziała, a ja zupełnie nie wiedziałem do czego nawiązuje.
Po dłuższej chwili dopiero zmitygowałem się, że złoiłem ją, że nie odbiera telefonu. Zauważyła moją niepewność wypisaną na twarzy i zaśmiała się głośno, a dźwięk ten był najlepszym, co mogłem usłyszeć z rana. Jej uśmiech sięgnął jej oczu, w których rozbłysło milion gwiazd.
- Ktoś tu jest chyba trochę rozkojarzony - powiedziała namiętnie. - Nie wiem jak dasz radę sobie z tym, że jesteśmy w moim pokoju, a ja muszę się ubrać.
- Ubrać? - zapytałem, onieśmielony jej nagłą śmiałością.
- Tak. Najpierw zdjąć piżamę, a potem założyć ubranie - powiedziała cicho i spuściła ramiączko kusej bluzki na prawej ręce, a chwilę później na lewej.
W tym właśnie momencie poczułem, że po mnie. Byłem zupełnie stracony. Podszedłem do niej i zerwałem bluzkę, a jej obfity biust wyskoczył. Nie myślałem co robię, popychała mnie żądza tak pierwotna i zwierzęca, że nie mogłem nad nią zapanować. Całowałem jej sutki jednocześnie trzymając nieruchomo jej ręce w górze. Pod wpływem mojego nacisku, nie była w stanie się poruszyć.
Wierciła się, ale nie pozwoliłem jej na to. Przejąłem kontrolę i zdominowałem ją całkowicie.
Całowałem jej piersi, lewą ręką trzymałem jej ręce, a prawą wsadziłem pod cienkie bawełniane majtki i zacząłem posuwać ją ręką nie dając chwili wytchnienia. Już po chwili dyszała i oddech stał się na tyle nierówny, że wiedziałem, że zaraz dojdzie.
Pomyślałem, że się z nią podrażnię i nagle przestałem. Odsunąłem się kawałek i spojrzałem na rozgrzaną dziewczynę. Sutki miała twarde a wargi obrzmiałe. Błyszczała od swojego podniecenia, a jej twarz wyrażała tak wiele emocji, że nie mogłem się napatrzeć.
- Proszę... - wyjąkała, ale nie powiedziała nawet o co prosi.
- O co prosisz? - powiedziałem jak ostatni buc, ale nie mogłem się powstrzymać.
Pragnąłem, by ta niewinna dziewczyna powiedziała mi o swoich pragnieniach.
- Proszę... - dyszała głośno. - Nie przestawaj.
Uśmiechnąłem się i klęknąłem. Zacząłem ją całować między nogami, a ona zaczęła szarpać moje włosy. Smakowała tak dobrze. Wszystko w niej było idealne.
Chwilę później jęczała głośno, a ja rzuciłem ją na łóżko i wszedłem w nią jednym gwałtownym pchnięciem.
Nie wytrzymałem długo, byłem podniecony jeszcze zanim rozpoczęła swój mały pokaz z ramiączkami koszulki. Ba, byłem podniecony jeszcze zanim wyszedłem z samochodu.
Naprawdę nie wiem jak to jest możliwe, że tak bardzo jej pragnę, pomyślałem wtedy.
CZYTASZ
Ouh là là! [ZAKOŃCZONE] 18+
RomanceUla - młoda, zabawna, zapracowana i strasznie zakompleksiona. Trochę trzepnięta. Kuba - pewny siebie, jeszcze zabawniejszy i bardzo zajęty. Zwykle zrównoważony. Gdy los krzyżuje ich drogi, wiadomo, że to przeznaczenie. Co może pójść nie tak? Obydwoj...