~~••♡••~~
Kończyłam dzisiejszą zmianę, kiedy zabrzęczał mój telefon. To był dźwięk SMS-a.
Pomyślałam, że to na pewno od Kuby. Pomyślałam, że odczytam jak tylko się ubiorę.Nie chciałam, żeby ktoś w pracy widział jak znowu robię maślane oczy do telefonu. I tak to wszystko wydawało mi się na tyle nierealne, że bałam się cieszyć. Wiedziałam, że rozczarowanie będzie jeszcze większe.
Pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam w pośpiechu. Z tego wszystkiego dopiero wskakując do tramwaju zorientowałam się, że telefon zostawiłam za barem. Stwierdziłam, że nie opłaca mi się po niego wracać, bo na kolejny tramwaj mogę nie zdążyć, więc musiałabym czekać na autobus nocny.
Było mi smutno, że nie zobaczyłam wiadomości od Kuby. Gdybym wtedy podejrzewała co naprawdę dostałam, w podskokach wróciłabym do pracy po komórkę...
Gdy weszłam do domu, wszystkie światła były pogaszone.– Iza, jesteś?
Odpowiedziała mi tylko cisza. Myślałam, że jej nie ma, ale wtedy usłyszałam pociąganie nosem.
– Izunia, co się stało?! – wykrzyknęłam wbiegając do jej pokoju. – Co jest grane? Skrzywdził cię?
– Nie... – powiedziała łkając – To znaczy tak. To znaczy... Nie tak jak myślisz.
– Zrobię nam po herbacie, później cię wykąpiemy, a potem wszystko mi opowiesz.
W istocie Izie potrzebny był prysznic. Tusz do rzęs spłynął jej nawet na szyję, a ona zdawała się tego nie widzieć. Wyglądało, że od dwóch dni zajęta była głównie płaczem. Biedna. A ja najgorsza. Najgorsza przyjaciółka na świecie. Nie miałam pojęcia, że się coś z nią działo.
Kiedy ją kąpałam i zmywałam resztki makijażu, z jej oczu bił blask. Blask wdzięczności i miłości. Ona naprawdę mnie kochała, tak mocno jak można nieseksualnie kochać drugą osobę, bezwarunkowo.
Jej oczy szczerze wyrażały miłość, wdzięczność i przywiązanie. Widok ten rozczulił mnie na tyle mocno, że i w moich oczach pojawiły się łzy. Popłakałam więc i ja. Na zapas, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałam, że i mnie przyjdzie wylać mnóstwo łez i to tak niedługo...
Kiedy już obydwie ogarnęłyśmy się dostatecznie, siadłyśmy z dzbankiem herbaty (i butelką wina), a Iza opowiedziała mi o swoim zawodzie miłośnym. Dodała być może odrobinę za dużo szczegółów, ale wychodziło na to, że Karol po spędzonych wspólnie nocach, postanowił się do niej już nie odezwać. Telefon milczał, SMS-ów nawet nie odczytywał. Rozpłynął się w powietrzu.
Jak już się wygadała i nawymyślała mu wystarczająco dużo, zasiadłyśmy przed telewizorem i oglądałyśmy seriale z lat dziewięćdziesiątych, zachwycając panującą wówczas modą.
Wychodziło na to, że trendy wracały właśnie teraz, co brałyśmy z nostalgią ale i radością. Zmiana tematu na modowy okazała się ukojeniem, gdyż Izie przypomniało się, że była przecież niedawno z mamą na zakupach.
Pobiegła do sypialni pokazać swoje najnowsze zdobycze. Nakupiła całą masę ciuchów. Mogła sobie na to pozwolić. Iza nie musiała pracować, dostawała tyle kasy co miesiąc od rodziców, że bez pracy miała jej dużo więcej niż ja.
Do późnych godzin mierzyłyśmy jej nowe ciuchy i zestawiałyśmy z różnymi rzeczami i tak mnie to pochłonęło, że sama odpoczęłam trochę od bardzo intensywnego myślenia o mężczyznach i przyniosło mi to nieoczekiwane... ukojenie. Tak, wiem, walnięta Ulka. Fajny facet całuje ją tam, gdzie jeszcze nikt nigdy, a ona potrzebuje odpoczynku. Cóż, nigdy nie mówiłam, że jestem do końca normalna.
CZYTASZ
Ouh là là! [ZAKOŃCZONE] 18+
RomantizmUla - młoda, zabawna, zapracowana i strasznie zakompleksiona. Trochę trzepnięta. Kuba - pewny siebie, jeszcze zabawniejszy i bardzo zajęty. Zwykle zrównoważony. Gdy los krzyżuje ich drogi, wiadomo, że to przeznaczenie. Co może pójść nie tak? Obydwoj...