~~••♡••~~
Iza wydawała się skonfundowana, a i ja, muszę przyznać, byłem zaskoczony.
Poczułem też dziwne swędzenie na karku, trochę jakby strach. Nie wiem dlaczego pomyślałem, że stało się coś złego. W końcu godzinę temu wysłała SMS-a. No to chyba żyje.
Wróciłem do auta i ruszyłem w stronę uczelni. Próbowałem się dodzwonić do Uli, ale za pierwszym razem nie odebrała, a za drugim... Odrzuciła mnie? Nie, niemożliwe. Nie zrobiłem jej nic złego. Chyba nikt nie obraża się, za nieodebranie telefonu, a to było moje jedyne przewinienie.
Na uczelni jej nie znalazłem.
Następnym razem, gdy spotkam Izę, muszę pamiętać by wziąć jej numer. W razie gdyby Ula nie odbierała, zawsze będę mógł atakować jej współlokatorkę.
Ta cisza ze strony Uli zaczynała mnie już martwić. Wiem, że nie jestem dla niej na co dzień, ale naprawdę staram się to wynagradzać jakością spotkań... Zupełnie nie rozumiem.
Wróciłem po uczelni do domu i musiałem pocisnąć z nauką. Mam jutro kolosa, a jeśli uda się go zaliczyć na piątkę, to będę zwolniony z egzaminu. To mi jest bardzo na rękę bo w czerwcu zamyka się projekt, i mogę nie mieć za dużo czasu na naukę, ani w ogóle na cokolwiek związanego z uczelnią.
Przez kolejne dni pisałem do niej SMS-y, dzwoniłem kilka razy, ale nie odzywała się. Nie odbierała. Zamilkła. Nie widywałem jej też na uczelni. Pomyślałem, że muszę dać jej odetchnąć.
Cokolwiek się działo, chciała przez to przejść sama. Mniej więcej to samo napisałem jej w SMS-ie, gwarantując, że jak tylko będzie gotowa, ja będę do jej dyspozycji.
Miałem nieodparte wrażenie, że coś jest bardzo nie tak. W końcu w sobotę nie wytrzymałem i zebrałem się do niej. Nikt mi jednak nie otworzył. Ani Ula, ani Iza. W ogóle miałem wrażenie, że nikogo tam nie ma. Z mieszkania nie dobywały się żadne dźwięki.
CZYTASZ
Ouh là là! [ZAKOŃCZONE] 18+
Roman d'amourUla - młoda, zabawna, zapracowana i strasznie zakompleksiona. Trochę trzepnięta. Kuba - pewny siebie, jeszcze zabawniejszy i bardzo zajęty. Zwykle zrównoważony. Gdy los krzyżuje ich drogi, wiadomo, że to przeznaczenie. Co może pójść nie tak? Obydwoj...