Wrogowie, cz. 2 - Konferencja, ciąg dalszy

7 2 12
                                    

Z drugiego końca środkowego rzędu wstał niski, chudy mężczyzna.
- Kto to jest?
Katashi usłyszał szept Kamuia.
- To Karl. Jeśli dobrze pamiętam, pochodzi z południa, z gorących rejonów Arazji. - odszepnął spokojnie. Wolał darować sobie wdawanie się w dłuższe opowieści na temat zamieszania, jakie wprowadza jego niski wzrost.

- Witam. - Karl wspiął się na palcach, by dosięgnąć mikrofonu. - Z ramienia Nadleśnictwa Arazji rekrutuję użytkowników Flory na delegacje do rezerwatu Ausamery. Wymagania nie są wygórowane. Użytkownicy muszą przede wszystkim dobrze rezonować z drzewami. Ukorzeniać je i przyspieszać ich wzrost, od szyszek i nasion do dorosłych drzew w jeden dzień. Muszą też potrafić przez długi czas używać swojej zdolności bez zmęczenia. Dzięki temu możemy szybko zalesiać nawet trudne rejony, a zwierzęta zachowują swoje terytoria. Co więcej, udaje nam się je powiększyć. A także utrzymujemy produkcję tlenu na stabilnym poziomie. Główne warunki to opanowanie używania zdolności nieprzerwanie przez wiele godzin dziennie oraz chęć do pracy na rocznych delegacjach w półdzikich rejonach rezerwatu. Zapraszam wszystkich zainteresowanych współpracą. Dziękuję.

Mężczyzna ukłonił się i wrócił na swoje miejsce. Po sali rozszedł się szmer szeptów, po czym rozległy się donośne brawa. W Katashim ponownie rozbudziła się dawna ciekawość. Zawsze lubił słuchać wszystkich wypowiedzi. Mógł wtedy nie tylko poznać obecną kondycję planety, ale także lepiej poznać swoich krewnych. Zarówno tych starszych, jak i młode pokolenie.

- Kieran Mizushima, proszę - dyrektor zapowiedział kolejnego rekrutera.
Tęższy mężczyzna wstał ze swojego krzesła w pierwszym rzędzie.
- A ten kim jest?
- Ty będziesz mnie wypytywał o każdego? - Katashi zmarszczył brwi.
- Nie znam ich osobiście, muszę ich jakoś poznać. - Kamui wzruszył ramionami.
- Wystarczy podejść i porozmawiać. Sam go dobrze nie znam, widzę go drugi raz. Z tym, że mi nie zależy. A teraz cisza. - zirytował się doktor.

- Witam wszystkich zebranych - Kieran odezwał się donośnym głosem, dodatkowo spotęgowanym przez mikrofon. - Z ramienia Arazyjskich Farm rekrutuję użytkowników Flory, choć tylko pod kątem zapylaczy. Zależy nam, aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed kilkudziesięciu lat, gdy tym owadom groziło wyginięcie, a ludzkość była zagrożona głodem z powodu nie zapylonych, a co za tym idzie nieowocujących roślin. Nasze wymogi to nieustanne rozsiewanie łąk kwietnych, dbanie o rośliny uprawne, drzewa owocowe, oraz ciągłe delegacje w różne zakątki kraju, by utrzymać odpowiednią kondycję zapylaczy. Wszystkich czujących się na siłach zapraszam do kontaktu. - zawahał się chwilę, po czym dodał niepewnie. - A korzystając z okazji, że słyszy mnie cały świat, chciałem prosić wszystkich ludzi, by budowali ule. Wystarczy je zarejestrować na stronie Arazyjskich Farm, a zjawią się odpowiedni ludzie, którzy przejmą nad nimi opiekę. Niszczenie gniazd zapylaczy jest karalne. Zamiast niszczyć, należy je zgłosić na stronie Arazyjskich Farm, a wtedy ktoś je przeniesie w bezpieczne miejsce. Dziękuję.

Na sali rozległy się szepty i chichoty. Ludzie patrzyli po sobie. Słychać było pojedyncze oklaski, towarzyszące Kieranowi w drodze na miejsce.
- Co się stało? Brak chętnych? - Kamui szepnął Katashiemu do ucha.
Sam doktor przyłożył palce do skroni, by dłonią zasłonić wkradający się usilnie na twarz uśmiech.
- Popełnił błąd nowicjusza. Jest rekruterem, jego zadaniem jest werbować pracowników dla swojego pracodawcy. Nie uświadamiać ogółu. Raczej nie zobaczymy go na kolejnej konferencji.
- Nawet nie wiedziałem, że panują takie zasady.
- Tu nawet nie chodzi o zasady. Wszystko to, co powiedział o ulach i gniazdach dostępne jest w sieci do ogólnego wglądu. Każdy to wie. Niepotrzebnie odwraca uwagę od swojego celu, czyli zachęcenia jak największej liczby osób do zgłoszenia się na selekcję. Innymi słowy, źle wykonuje swoją pracę. Teraz ludzie szepczą o ulach i gniazdach... Ciekawi mnie, czy w ogóle jest świadomy swojego błędu.
- A skąd ty wiesz to wszystko?
- To moja dziewiąta konferencja. Cicho już. - odszepnął z naciskiem. Kamui coraz bardziej działał mu na nerwy.

Klucz do UmysłuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz