Rozdział pierwszy

14 2 5
                                    

Arabella

Szare niebo, które nie przewidywało dzisiaj przepuszczenia promieni słonecznych zachęciło mnie do ogarnięcia naszej przestrzeni. Moja współlokatorka i zarazem najlepsza przyjaciółka Catalina, która przebywała jeszcze w pracy niekoniecznie przepadała za sprzątaniem. Za to lubiła gotować więc podział obowiązków był z góry przesądzony. Gdy umyta podłoga wyschła i cała reszta była ogarnięta zerknęłam we wnękę przy drzwiach, gdzie znajdował się wieszak na okrycia wierzchnie. Zaraz pod wieszakiem na moich trampkach siedział nieszczęsny pluszowy miś. O ile można nazwać tak pluszaka który mierzy prawie 2 metry. Ten urzekający wprost prezent dostała Cat od jednego ze swoich adoratorów. Beżowy misiek z czerwono różowo brokatowym sercem na brzuchu stracił już chyba nadzieję na to, że dziewczyna zabierze go do swojego pokoju. Posadziłam więc nieszczęśnika na sofie i włączyłam nam film.

Latarnie na ulicy już dawno oświetlały chodniki pod naszym blokiem. Świeżo po prysznicu napisałam smsa do Cat czy przed imprezą wpadnie jeszcze do domu. Czasem na drinki leciała prosto z pracy czego nigdy chyba nie zrozumiem.

Wpadła do mieszkania chwilę później. Gdy już się ogarnęła do wyjścia oznajmiła mi, że mamy jeszcze 15 minut zanim jej kolega po nas podjedzie. I tak jak ja nie rozumiałam jej zamiłowania do imprez co najmniej dwa razy w tygodniu tak ona nie mogła wytrzymać, gdy średnio na 70% jej zaproszeń odpowiadałam nigdzie nie idę mając na sobie już piżamę i parujący kubek mięty w ręku.

Na moje pytanie czy wraca na noc, a jeśli tak to sama czy z kimś wzruszyła ramionami udając zawstydzenie i roześmiała się, gdy poruszyłam zabawnie brwiami. Nigdy nie miałyśmy problemów z tym, żeby do którejś z nas przychodzili goście o ile nie spali w salonie, który był naszym wspólnym pokojem połączonym z kuchnią. Każda miała swój pokój z łazienką więc nigdy nie było problemów z nocowankami, które zdarzały się raz na jakiś czas tylko Catalinie. Ja swój 2 letni związek zakończyłam rok temu i wtedy zamieszkałyśmy razem. Przyzwyczaiłam się do bycia singielką, a po kilku nieudanych randkach widziałam siebie z gromadką kotów na starość.

Cat obiecała, że napisze do mnie w drodze powrotnej i poinformuje mnie, gdzie będzie spała i czy mam się spodziewać kogoś na porannej kawie. O wspólne śniadanie nie musiałam się martwić, bo adoratorzy Cat zwykle byli dosłownie wypraszani przez nią samą w dość bezpośredni sposób. Czas śniadania poświęcała na opowiadanie mi o przeżyciach poprzedniego wieczora i nocy na co czekałam po każdej jej imprezie. Opowiadała mi wszystko z każdym najmniejszym detalem, a po takiej rozmowie albo padałyśmy śmiechem z powodu naiwności adoratora albo już planowałyśmy ich ślub i wymyślałyśmy imiona dzieci, co i tak kończyło się śmiechem. Moja przyjaciółka lubiła obecność mężczyzn wokół siebie, ale raczej nikogo nie brała na poważnie. Aktualnie bawię się w najlepsze, na siedzenie w domu i bawienie dzieci przyjdzie jeszcze czas - uwielbiała to powtarzać.

Gdy po dziesięciu kolejnych namowach oraz 10 minutach proszenia żebym z nią poszła w końcu odpuściła i wyszła z naszego mieszkania. Wtedy w końcu przyszła pora na moją ulubioną część wieczoru sam na sam. Wieczorną pielęgnację polubiłam, odkąd miałam swoją własną łazienkę. Wcześniej nie miałam albo czasu albo zbyt dużej prywatności, aby oddać się temu w całości. Kontrolowanie tego co robię przez mojego ojca wykraczało czasami nawet poza granice obsesji. Jednak po roku rozpieszczania się bardzo żałowałam, że nie zaczęłam dużo wcześniej. Czas poświęcony sobie uznawałam już niemal za święty. W wieku 22 lat zdecydowałam się na bardzo rozbudowaną pielęgnację i postawiłam na kosmetyki z wyższej półki. Aktualnie moja praca dorywcza nie pozwałaby mi na kupno tych wszystkich mazideł, ale na szczęście byłam oczkiem w głowie tatusia, który pomimo mojego delikatnego sprzeciwu co miesiąc wysyłał mi na konto niezłe kieszonkowe. W końcu coś mi się należało za lata treningów nie tylko w rękawicach bokserskich, ale i na strzelnicy.

Jak przez stary mostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz