Rozdział drugi

11 2 15
                                    

Catalina

- Nie wiesz nawet jak ma na imię?!

Powiedzieć, że byłam w szoku to jak nie powiedzieć nic. Przerwałam na chwilę mieszanie makaronu na patelni, żeby napić się wina.

- Przecież mógł Ci zrobić krzywdę! Nie rozumiem, dlaczego pozwoliłaś mu wypić kawę. Mało tego! Siedziałaś tu i piłaś tą kawę z nim!

Arabella zerkała na mnie trochę zawstydzona i trochę zirytowana, że robię jej kazanie.

- Dobrze, już przestań. Nic mi nie jest. W sumie nawet ze sobą nie rozmawialiśmy... Poza tym po co mi wiedzieć, jak ma na imię, pewnie więcej go nie zobaczę.

- Żartujesz sobie? Gościu przypadkiem trafił na darmowy nocleg i został na poranną kawę? Jak dla mnie to wygląda bardzo podejrzanie. Poza tym sama przyznałaś, że wyglądał bosko nie wspominając już o całusie!

Zrobiłam wielkie słodkie oczy i się roześmiałam. Ari przewróciła oczami, ale delikatne rumieńce na jej twarzy nie umknęły mojej uwadze. Coś mi jednak mocno nie pasowało. Kto by chodził po mieszkaniach i szukał sobie noclegu. Nawet jeśli, to chyba najpierw sprawdziłby czy w środku nie ma właściciela, a on padł na kanapę i zasnął? Miałam dziwne wrażenie, że odwiedzi nas szybciej niż się spodziewamy.

Tony

- Do końca Cię pojebalo?! Jak mogłeś do niej iść! I to jeszcze w takim stanie! Mam tylko nadzieję, że nie zjebałeś tego wszystkiego!

Henry darł na mnie mordę już chyba od 30 minut. Był on jednym z ludzi, którzy dyskretnie pomagali mi ochraniać Arabellę. Nie dałbym rady czuwać nad nią dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ale przecież nic wielkiego się nie stało. Nie wyjebała mnie z mieszkania. Jeśli dobrze to rozegram to może nawet pójdzie szybciej niż mieliśmy w planach. W końcu westchnął zrezygnowany.

- Dobra, zadzwoń do Emily, bo była tu rano i spanikowała jak zobaczyła, że Cię nie ma.

- Ona zawsze panikuje, pewnie już zapomniała o całej sytuacji.

- Raczej nie bo właśnie do mnie napisała, prosiła żebyś zadzwonił.

Zacząłem szukać telefonu, ale nie miałem go w żadnej kieszeni. Kurtka. Nie, w kurtce też nie.

- Nie pierdol, że zostawiłeś u niej telefon...

Kurwa. Będę tam musiał po niego wrócić i to jak najszybciej. Oby nie zadawala żadnych pytań, bo nie będę miał dla niej żadnych odpowiedzi. Kurwa.

Arabella

Po pysznym obiedzie Cat poszła pod prysznic, a potem na kawę z "Romeo" którego poznała na imprezie u Klary. Zdążyła mi tylko powiedzieć, że to może być materiał na coś większego. Trochę mnie tym zszokowała. Ciężko mi było wyobrazić sobie Catalinę w poważnym związku, ale o nikim jeszcze tak nie mówiła. Oczy jej się świeciły, a uśmiech nie schodził z twarzy, gdy wypowiadała imię "Lenny".

Mój wzrok zawisł na wielkim prezencie. Co z Tobą zrobić misiu? Cat stwierdziła, że to najgorszy prezent jaki dostała. Chciała go dosłownie wynieść na śmietnik, ale szkoda mi go było więc chętnie zrzuciła na mnie odpowiedzialność pozbycia się go. Zadzwoniłam więc do kuzynki czy jej córka nie chciałaby takiej Przytulanki, ta chętnie się zgodziła i powiedziała, że wpadnie po niego jutro po pracy. Do tej pory lepiej będzie, jak usunę go z salonu, gdyby Cat chciała zaprosić tu Lennego. Mogłyby wtedy paść niewygodne pytania i dziwne odpowiedzi, a nie chciałabym, żeby Catalina posunęła się do nawet małego kłmstewka skoro Lenny spodobał jej się bardziej niż każdy poprzedni. Zatargałam go do swojego pokoju i usadziłam obok łóżka. Niosąc tego niedźwiedzia poczułam bardzo przyjemny zapach męskich perfum który zaczął mi trochę mieszać w głowie. Czy chciałabym, aby mój tajemniczy gość wrócił? Nie wiem. To było bardzo dziwne spotkanie. Starałam się nie myśleć o tym za długo, bo byłam prawie pewna, że go więcej nie spotkam, więc nie miało sensu rozmyślanie nad tym. Z lodówki w kuchni wyciągnęłam butelkę wody i z zamiarem obejrzenia jakiegoś filmu skierowałam się na kanapę. Stanęłam jak wryta, gdy zobaczyłam leżący tam telefon. Nie był to telefon Cat ani tym bardziej mój. Na dodatek był kompletnie rozładowany. Zrobiło mi się duszno, gdy zrozumiałam, że jest własnością mojego nieproszonego gościa. Jeszcze większa panika ogarnęła mnie, gdy uświadomiłam sobie, że nieznajomy może po niego wrócić. Oddychaj Ari, przynajmniej będziesz miała możliwość choć krótkiej rozmowy z nim. Może przynajmniej dowiem się jak ma na imię.

Jak przez stary mostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz