Jak tylko wrócę do domu powiem Allie prawdę, to musi się skończyć. Dziewczyna traktuje mnie w dziwny sposób przeznaczony tylko dla chłopaków. To dziwne! Bardzo.
Śmieje się z każdego mojego żartu, nawet, jeśli dla mnie są beznadziejne, jest miła i w ogóle jak nie Allie, którą znam.
-Idę do sklepu, ktoś coś? -Wstałam z miejsca. Musiałam iść przypudrować nos, a jedyne, na co wpadłam to sklep.
-Nic nie trzeba. -Reszta tylko przytaknęła.
Zbiegłam z rampy i wolnym krokiem przebyłam resztę drogi do supermarketu. Tam w toalecie -męskiej dla jasności-, poprawiłam wygląd, a potem weszłam na sklep. Kupiłam dużą butelkę Dr. Pepper'a oraz paczkę nieznanych mi cukierków.
Od: Kian
Nie odzywasz się, wszystko dobrze?„Tak, jestem trochę zalatana. Jak w Londynie?"
Od: Kian
Nie uwierzysz, spotkałem dziewczynę..„Odpowiadaj!"
Kiedy byłam niedaleko parku zmieniłam nazwę chłopaka na „KL" żeby żadne ciekawskie oko nie zauważyło, z kim piszę.
Od: KL
Ma na imię pizza hawajska!„Jesteś debilem."
Od: KL
Przecież nie mógłbym Cię zdradzić.Od: KL
Sory, źle dobrałem słowa..„Hahahah debil x2"
Tak ja i Kian chcieliśmy spróbować jak byliśmy w Londynie. Akademiki blisko siebie, tylko my dwoje i nasze psy. Tak jakoś wyszło, ale ja niestety miałam w głowie kogoś innego. Kian w końcu to zaakceptował i sam zaproponował mi powrót do LA.
Miałam wrócić do Londynu i dokończyć studia.. zaliczyć ostatnie testy, ale im dłużej tu jestem tym dłużej nie chce wyjeżdżać.
Od: KL
A ty, co porabiasz?„Właśnie jestem na rampie z nowymi znajomymi XD"
Od: KL
To nie powinnaś ze mną pisać„Why?"
Od: KL
Bo jeszcze zauważą!Parsknęłam pod nosem. Kian był tak bardzo przeczulony na kłamstwa, że obawiał się, że zrobi coś nie tak.. Mimo że jest tysiące kilometrów stąd.
Humor zniknął tak szybko jak się pojawił. Gdy tylko doszłam do miejsca naszego spotkania zauważyłam coś niespodziewanego..
Ręka Nash'a gładko leżała na plecach mojej przyjaciółki. Ona wdzięcznie uśmiechnęła się do niego i zaplotła pukiel włosów na palec.Nigdy nie poczułam tak mocnego ukłucia jak w tym momencie. Nie zdziwiłabym się, żeby jakakolwiek dziewczyna zaczęła podrywać Nash'a. Trzeba przyznać, że był niezwykle przystojny, ale żeby ona.. Dziewczyna, która śmie nazywać się moją przyjaciółką siedzi w objęciach chłopaka, którego kocham..
Dreszcze przeszły przez całe ciało i cały świat zatrzymał swój bieg.. Co ja narobiłam?
„Nie uwierzysz.."
Od: KL
CO?„Allie i Nash"
Od: KL
Ale na pewno?„A ja wiem..."
Łzy zebrały się pod powiekami, ale nie chciałam im pozwolić, aby popłynęły. Jedyne, co umiem robić najlepiej to się mścić. Ale równie dobrze może być to przyjacielskie objęcie, a ja to źle odbieram. Muszę się ogarnąć to nie ma sensu.
Mocno zacisnęłam powieki i próbowałam uspokoić oddech.
To wszystko mi się wydaje. Allie nie mogłaby.. Jest zauroczona w Lucas'ie, więc nie zarywałaby do Nash'a i wie, że tu jestem, aby go odzyskać. Chyba, że to on jest nią zainteresowany, a tego nie mogę mu zabronić.
-Jestem. -Odważyłam się podejść bliżej nich. Ręka Nash'a zjechała z jej pleców i wszystko wróciło do poprzedniego stanu.
Rzuciłam chłopakom cukierki, a sama otworzyłam cole i wypiłam ponad połowę.
-Hej Allie możemy się przejść? -Dziewczyna wzruszyła ramionami, ale wstała i dołączyła do mnie. Któryś z chłopaków zagwizdał, na co reszta zaczęła się śmiać. Pokazałam im środkowego palca.
-O, co chodzi? -Allie lekko zarumieniona spojrzała na mnie spod gęstych rzęs.
-Muszę Ci coś powiedzieć.
-Czekam.
-Możemy dojść do domu?
-Am.. no pewnie. W ogóle nie podziękowałam Ci, że odprowadziłeś mnie do domu. Byłam trochę.. no wiesz.
-Wiem, nie ma sprawy. Prawie się wygadałaś, że Ann jest w Los Angeles.
-Naprawdę? -Dziewczyna złapała się za głowę. -O matko, nie możesz jej powiedzieć!
-Ona już chyba wie.
-Jak to?
-Wejdźmy do środka i wszystko Ci powiem.
Allie wyjęła kluczę i otworzyła drzwi.
-Więc?
-Bo to Ann była tam z tobą. -Powiedziałam swoim normalnym głosem. -Ja przyjechałam do Los Angeles, jako Lucas. -Zdjęłam czapkę oraz rozplątałam włosy. -Nie myślałam, że się spotkamy i będę mieszkać z tobą. -Wyjęłam soczewki. -Mówię Ci to, bo, nie chce żeby podobał się Ci się Lucas. -Zdjęłam niewygodną bluzę oraz starłam zarost. -Powiesz coś.
-To.. to jest jakiś żart.
-Allie nie możesz nikomu powiedzieć.
-To jest twój najgorszy pomysł!
-Wiem, ale co mam zrobić?
-Nie wiem! Spalić te rzeczy i spotkać się z dziewczynami, jako ty, a nie.. o matko.
-Allie..
-Jak mogłaś oszukać mojego tatę, mnie.. ja Ci powiedziałam, że mi się podobasz!
-Jestem dość urocza. -Próbowałam rozluźnić atmosferę.
-Ann.. to jest niewybaczalne.
-Wiem.
-Więc nie licz, że Ci wybaczę.
-Allie nie mów tak.
-Nie teraz Ann, okłamywałaś mnie. Patrzyłaś na mnie i dawałaś się nazywać Lucas.. Zrobiłaś ze mnie idiotkę.
-Nie chciałam..
-Chciałaś! Kurwa Ann! Przegięłaś.
-Przepraszam. -Łzy powoli ściekały mi po policzkach, zmazując resztki makijażu.
-Jest Ci, chociaż głupio?
-Bardzo Allie.
-I bardzo dobrze. -Brunetka spojrzała się na mnie z rozczarowaniem. -Zasłużyłaś na to.
CZYTASZ
Go far || Nash Grier
RomansaDruga część historii Ann i Nash'a. Dziewczyna postanowiła wrócić do LA i odbudować stracone kontakty. Tylko, co wymyśli tym razem? Podstępy, zdrady, nieufność to motywy przewodnie historii dorosłych już ludzi. Wszystko komplikuje się przez jej pomys...