Rozdział 2

43 3 0
                                    

Zobaczyłam straż pożarną gaszącą pożar i pełno policji, federalnych i karetkę. Na noszach zobaczyłam Richy'ego. Był przytomny, ale mocno poparzony. Chciałam do niego podbiec ale od razu zostałam zatrzymana przez kilku policjantów

- Proszę mnie puścić! To mój przyjaciel! Muszę go zobaczyć! - krzyczałam do policjantów 

- Mary? To Ty? - spojrzałam na policjanta, po głosie poznałam, że to Alan, policjant z którym rozmawiałam 

- Cześć Alan. Tak, to ja - powiedziałam, patrząc na mężczyznę

Alan wyglądał zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Miał blond włosy, niebieskie i był dobrze zbudowany. Wyglądał na około 35 lat. Wyszedł zza taśmy policyjnej i odszedł ze mną trochę na bok

- Mam nadzieję, że wiesz że będziesz musiała stawić się u mnie na komisariacie i wytłumaczyć mi wszystko? - zapytał, patrząc na mnie

- Wiem, ale najpierw muszę się dowiedzieć co z Richy'm - odpowiedziałam, patrząc na policjanta - Możesz mi powiedzieć w jakim on jest stanie? - zapytałam

- Na szczęście jest przytomny. Tak jak widziałaś jest dość mocno poparzony bo z niewiadomych przyczyn w kopalni wybuchł pożar. Nie wiem jakim cudem udało mu się wydostać stamtąd. Zabiorą go do szpitala na badania. A później kiedy jego stan na to pozwoli będę zmuszony go aresztować i wsadzić do więzienia - wyjaśnił mi Alan, lecz ja już nie słuchałam

Przestałam słuchać od kiedy Alan wypowiedział słowo "pożar". Zaczęłam się zastanawiać czy Jake zdążył na czas opuścić kopalnię i czy w ogóle jest bezpieczny. Alan chyba zauważył, że coś jest nie tak bo patrzył na mnie przejętym wzrokiem

- Mary, wszystko w porządku? - zapytał, a ja dopiero spojrzałam na niego

- Tak, przepraszam. Po prostu informacja o pożarze trochę mnie zdziwiła - powiedziałam, unikając kontaktu wzrokowego z policjantem - A co z Hannah? - zapytałam

- Pannę Donfort zabrano niedawno do szpitala na obserwacje. Nie wyglądała jakby miała jakieś większe obrażenia ale lepiej żeby lekarz ją obejrzał - powiedział Alan - Ty też powinnaś odpocząć. Jest dość późno, a Ty wyglądasz na dosyć zmęczoną

- Racja. Droga tutaj zajęła mi dwie godziny. Jestem wykończona - powiedziałam, patrząc na Alana

- Masz gdzie spać? - zapytał mnie, a ja tylko pokiwałam przecząco głową - W takim razie dzisiaj przenocujesz u mnie, a jak tylko będziesz na siłach przyjedziesz na komisariat i złożysz wyjaśnienia - powiedział Alan

- Dobrze. Pojadę za Tobą swoim samochodem - powiedziałam

Razem z Alanem zeszliśmy do miejsca gdzie on zostawił swój radiowóz a ja swój samochód. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam w drogę za Alanem. Droga do jego domu zajęła nam około pół godziny. Zaparkowałam zaraz obok jego radiowozu. Wyciągnęłam swoją torbę z bagażnika i Alan wpuścił mnie do środka. W środku jego mieszkania panowały kolory szary i beżowy. Na ścianach znajdowały się różne obrazy

- Tutaj mam jeden wolny pokój, w którym będziesz spała więc rozgość się - otworzył mi drzwi i moim oczom ukazał mały pokój

Ściany miały również beżowy kolor. Na środku stało duże łóżko, obok łóżka stała szafka. Na przeciwko łóżka stała szafka, na której stał telewizor. Położyłam swoją torbę na łóżku i wyciągnęłam piżamę i szczoteczkę do zębów. Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi

- Alan, mógłbyś mi pokazać gdzie jest łazienka? - zapytałam, spoglądając na blondyna, który siedział przy stoliku

- Oczywiście, chodź - wstał od stołu i poszedł ze mną w stronę korytarza i otworzył pierwsze drzwi - Tutaj masz łazienkę - powiedział

- Dziękuję - uśmiechnęłam się delikatnie i weszłam do łazienki

Zdjęłam swoje ubrania i weszłam pod prysznic. Obok ręczników położyłam swoją piżamę. Odkręciłam ciepłą wodę i zaczęłam się myć. Cały czas w głowie miałam myśli o Jake'u. Co się z nim dzieje? Czy udało mu się uciec z kopalni? Czy spotkamy się chociaż na jeden dzień w Duskwood tak jak mi obiecał? Po dłuższym czasie wyszłam spod prysznica i wytarłam się w ręcznik. Ubrałam się w piżamę i umyłam zęby. Wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę mojego pokoju. Przed drzwiami jeszcze się zatrzymałam

- Dziękuję Ci, że dzięki Tobie mam gdzie spać, Alan - uśmiechnęłam się w stronę policjanta

- Nie ma za co, Mary. Pomyślałem, że skoro nie jesteś stąd to nie zdążyłaś jeszcze nic wynająć ani kupić więc przynajmniej do czasu kiedy nie kupisz sobie czegoś będziesz mogła u mnie mieszkać - powiedział Alan, patrząc na mnie

- Jestem naprawdę wdzięczna. Wiele dla mnie to znaczy - uśmiechnęłam się delikatnie - Dobranoc - powiedziałam i weszłam do pokoju

Zamknęłam za sobą drzwi i od razu skierowałam się w stronę łóżka. Wyciągnęłam ładowarkę do telefonu i podłączyłam telefon pod ładowarke. Chciałam napisać na grupie, że jestem w Duskwood, ale pomyślałam że na pewno wszyscy śpią dlatego postanowiłam, że napiszę do nich dopiero rano. Teraz byłam dosyć zmęczona podróżą i informacjami, które przekazał mi Alan. Położyłam głowę na poduszce i niemal natychmiast zasnęłam.

Duskwood - Dwie dusze połączone przez przypadek związane ze sobą na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz