Rozdział 4

38 18 0
                                    

Obudziłam się. Otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że nie jestem w mojej komnacie. Powoli uruchamiały się moje zmysły. Wzrok się wyostrzał. Czułam na skórze przyjemny dotyk jedwabnej pościeli. Wrócił węch i poczułam przyjemny zapach gór, wolności, powietrza i lasu.

Wzięłam głęboki oddech i zachwyciłam się tym zapachem, choć byłam podenerwowana dziwnym wydarzeniem, kolejnym przemieszczeniem, którego się nie spodziewałam. Do moich uszu przez jeszcze kilka długich sekund nie docierały żadne dźwięki, aż nagle, jakby ktoś włączył przycisk.

– Halo, dziewczyno. Słuch już wrócił?

Spojrzałam w kierunku osoby, która zadała mi to pytanie i prychnęłam ze złością. Ze wszystkich miejsc na całym Parrasie, ja akurat musiałam przenieść się do komnaty, którą od kilku dni zajmował książę Orłów!

– Przemieściłam się tutaj?!

– Tak. Chyba postawiłaś sobie za cel szybkie zdobycie moich względów, bo władowałaś się wprost do mojego łóżka. Dziękuję, że przynajmniej nie zwymiotowałaś. Ja przy moich pierwszych przemieszczeniach za każdym razem miałem torsje.

Poczułam dziwną ulgę, że teraz nie wymiotowałam jak za pierwszym razem. Tiona znalazła mnie leżącą we własnych wymiocinach. Nie wiem dlaczego fakt, że tym razem jedynie zemdlałam, mnie ucieszył. Jakby mnie obchodziło, co myśli o mnie ten pierzasty dupek. Dopiero po chwili dotarło do mnie, co on powiedział. Poczułam wilcze ciepło. Co za arogancki, bezczelny, niemożliwie...

– Spokojnie dziewczyno, bo zaraz zamienisz się w Wilka. Nie zawsze będę mógł powstrzymywać twoje zęby przed uściskiem.

– To byłeś ty? Tam w sali obrad? Ty unieruchomiłeś moją szczękę?

Podniosłam się z niedowierzaniem, ale i rosnącą ekscytacją.

– Ja też tak potrafię?

– A potrafisz?

– Nie wiem.

– No to raczej nie. Ale wszystkiego można się nauczyć.

– Nauczysz mnie wszystkiego?

Na jego twarzy, która raczej znów była surowa i poważna pojawił się cień uśmiechu, a w oczach ponownie zapaliły się znajome już ogniki.

– Myślę, że niekoniecznie chciałabyś się uczyć ze mną... WSZYSTKIEGO. – powiedział bezczelnie, a na jego twarzy malowało się rozbawienie, brwi uniosły się do góry i tylko idiota nie zrozumiałby, że ma w głowie obsceniczne... obrazy.

– Arghhh! Dlaczego musisz być takim dupkiem!

Zakryłam zawstydzoną twarz jego pościelą i zamknęłam oczy.

– Ja jestem dupkiem? Po pierwsze ubliżasz mi odkąd się zobaczyliśmy, tylko dlatego, że twoja duma ucierpiała w pojedynku. Po drugie rzuciłaś się na mnie z zębami, i pazurami i pamiątkę po tobie i twoim niechlubnym ataku będę nosił na piersi do końca życia. A po trzecie władowałaś się do mojej pościeli w buciorach! Następnym razem jak będziesz mi się pchać do łóżka, to przyjdź bez ubrań. A teraz proszę, zejdź mi z oczu, bo już mnie znudziła zabawa z tobą w kotka i myszkę. Wracam do domu.

– Nie zabierzesz mnie ze sobą? – poczułam ukłucie smutku na sercu.

Przecież w głębi duszy chciałam wyruszyć, chciałam nauczyć się swojej magii i przeżyć przygodę życia.

– To teraz nagle chcesz wyruszyć?! – powiedział sarkastycznie.

– Okej, źle się to wszystko zaczęło, ale musisz zrozumieć. Tych rewelacji, jak na jeden dzień, było po prostu za dużo. Przerosło mnie to. Jeszcze ta magia. Ten... ślub.

Wolf tales: IlluminationOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz