1

38 4 34
                                    

Wszystko powoli do mnie docierało. Najpierw ból głowy jak i całego ciała, potem znajome głosy, czyjś płacz, a na koniec poczułem delikatne cmoknięcie w czoło. Kolejny był zgrzyt zamykanych drzwi, a po tym zdecydowałem się spróbować otworzyć oczy.

Udało się.

Felix trzymał mnie za rękę i rozmawiał z Chanem, więc ścisnąłem ją lekko, by dać mu znać że się obudziłem.

Chłopak natychmiast odwrócił głowę w moją stronę, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. W oczach blondowłosego pieguska zauważyłem łzy.

-Nie płacz przez mnie Felix...- powiedziałem cicho. Boże co się stało z moim głosem? Dlaczego jest taki zachrypnięty...brzmię teraz jak Hyunjin rano. Po piegowatych policzkach zaczęły spływać łzy, na co wywróciłem oczami. Przecież powiedziałem mu, żeby nie płakał.

-Boże Sungie, nie wierzę...ty naprawdę żyjesz...- zaczął cicho płakać, po czym schylił się do mnie i mnie przytulił. Skrzywiłem się lekko przez ból jaki temu towarzyszył, ale mimo tego też go objąłem.

-Słoneczko, delikatnie...wiem, że za nim tęskniłeś, ale go to boli- wtrącił się Chan, i młodszy rzeczywiście poluźnił uścisk, nie puścił mnie jednak całkowicie.

-Jak się czujesz Jisung?- zapytał cicho lider.

-Wszystko mnie boli...i tęsknię za Minho...coś sobie uświadomiłem

-Co jeśli możemy wiedzieć?- zapytał cicho Felix

-Ale nie powiecie mu?

-Pytasz dzika czy sra w lesie- zaśmiał się cicho blondyn.

-Kocham go...kocham go, i to tak cholernie mocno, że sam nie potrafię tego pojąć

-Więc dlaczego mu tego nie powiesz?

-Bo wiem, że nie czuje tego samego...nie chce nawet ze mną pisać

-Nie prawda, nie masz nawet pojęcia jak on bardzo to wszystko przeżywał...płakał tu nad tobą dzień w dzień, godzina w godzinę, całował cię nawet w czoło, i mówił że cię kocha...

-Więc dlaczego to zrobił?

-Ale co?

-Dlaczego mnie zablokował?

-Nie wiem, musisz zapytać jego nie nas- pokiwałem tylko głową, i sięgnąłem po mój telefon leżący na szafce.

Użytkownik Minho odblokował cię

Uśmiechnąłem się szeroko, po czym zacząłem kciukiem wystukiwać wiadomość do chłopaka. Druga ręka za bardzo mnie bolała by jej używać.

Minho, nawet nie wiem jak mam cię przepraszać...moglibyśmy porozmawiać? Chciałbym ci coś powiedzieć i wyjaśnić kilka rzeczy...

Zawahałem się przez chwilę, ale ostatecznie wysłałem wiadomość. Najwyżej po prostu znowu mnie zablokuje. Trudno. Nie dam rady ukrywać przed nim tego co czuję...a przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie do końca wiem co to miłość....

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.

Hannie, to naprawdę ty? Będę za pół godzinki, jasne że możemy porozmawiać

Od razu trochę się uspokoiłem. Z tego co wywnioskowałem po jego odpowiedzi, raczej nie powinien być na mnie zły...przynajmniej mam taką nadzieję.

-Ile byłem nieprzytomny?- zapytałem cicho. Zauważyłem, że Felix delikatnie przytył i nadal był bardzo szczupły, ale było już trochę lepiej, więc byłem dumny zarówno z jego jak i Chana. Jestem tylko ciekawy jak długo im to zajęło.

-Dwa i pół tygodnia, czyli dokładnie siedemnaście i pół dnia.

-Japierdole- powiedziałem cicho- blisko chociaż byłem?

-Ale blisko czego?

-Śmierci...

-Ledwo cię odratowali- powiedział cicho Felix, a na jego piegowatym policzku znów zauważyłem małą, pojedynczą łzę.

-Lixie, skarbie nie płacz- Chan objął drobnego blondynka, a ja odwróciłem wzrok. Miałem wyrzuty sumienia że spytałem. Przeze mnie płacze.

-Przepraszam Felix, nie płacz przeze mnie- powiedziałem cicho.

-To nie przez ciebie, po prostu źle mi się tego słucha, bo naprawdę mogłem cię stracić. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, pamiętasz? Dlaczego mi to zrobiłeś?- powiedział z wyrzutem.

-Przepraszam naprawdę- powtórzyłem, i odwróciłem wzrok. Mogłem się już nie budzić. Lepiej by im było beze mnie.

-Słońce, wiem że to dla ciebie trudne, ale uspokój się- powiedział trochę chłodniejszym tonem lider.- nie wyrzucaj mu tego, wiesz o jego problemach, i to bardzo nie na miejscu, nie sądzisz?

-Jakie kurwa nie na miejscu, on chciał się zabić!- piegusek podniósł głos. Zaczął płakać, a Chan westchnął cicho i pociągnął go za rękę, zmuszając do wstania, a następnie podejścia w stronę drzwi.

-Jisung, nie przejmuj się nim. To przez emocje, tak naprawdę tak nie myśli. Wyjdę z nim na chwilę żeby się uspokoił, dobrze?- pokiwałem głową, a następnie para wyszła. Popatrzyłem na moje zabandażowane przedramię. Gdybym tylko zrobił to mocniej....nie byłoby mnie już...wszyscy byliby szczęśliwsi..całe zło jest przeze mnie, nie zasługuje na życie ani na miłość...

-Cześć Hannie...- usłyszałem cichy głos, w odpowiedzi na który w moim brzuchu pojawiło się całe stado motyli.

-Hej Minho....- powiedziałem cicho zachrypniętym głosem.- po policzku bruneta popłynęła samotna łza, ale natychmiast ją starł, a następnie usiadł obok mnie.

-Nie wierzę, że naprawdę żyjesz...- powiedział łamiącym się głosem. Schylił się delikatnie w stronę mojego czoła, które delikatnie pocałował. Ja wiem że robił to po przyjacielsku, ale nic nie poradzę na to, że motylków w moim brzuchu było coraz więcej.

On kocha tylko Nikiego.

Ja jestem dla niego zwykłym chłopakiem.

-Skarbie...wiem że bardzo nie na miejscu o to pytać, więc jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać...ale dlaczego to zrobiłeś? Wiem że niezbyt dobrze się czujesz psychicznie, ale musiało się stać coś co popchnęło cię do takich czynów...czy to coś związanego z tatą- kurwa, chciałbyś. Tak samo ja.- zaśmiałem się ironicznie w myślach.

-Nie, mój tata nie ma z tym absolutnie nic wspólnego.

-Więc co się stało?

-W momencie kiedy mnie zablokowałeś, coś sobie uświadomiłem...

-Co dokładnie?- zapytał ciekawie starszy, przy okazji łapiąc mnie za rękę i splatając nasze palce. Dlaczego tak bardzo boli mnie to, że on widzi we mnie tylko przyjaciela? Dlaczego, skoro jeszcze tak niedawno sam czułem do niego tylko przyjaźń. Nie miałem tych wkurwiających owadów w brzuchu za każdym razem jak słyszałem jego głos, czy chociażby wtedy gdy zwyczajnie spojrzałem na jego usta.

-Ja...nie wiem czy chcesz to słyszeć, to prawdopodobnie bardzo dużo zmieni w naszej relacji, a ja nie chce jej psuć...

-Nie zepsujesz, jeśli chcesz możemy zachowywać się tak jakby to się nigdy nie stało i żyć dalej.- pokiwałem delikatnie głową.

-No więc...

-Tak?

-Nie wiem do końca co to miłość, ale... chyba się w tobie zakochałem, Lee Minho.

****************
Witam znowu też was kocham 🫶🏼
Tak, musiałam w takim momencie kc 💕💕

I Dance For You *Minsung part 2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz