Nie mogę pozwolić, aby wszystko legło w gruzach. Muszę zrobić wszystko co w mojej mocy...
- Przepraszam...- drżący głos dobiega zza moich pleców.
Boją się mnie. Już nie wiem, czy to dobrze, czy źle.
- Tak? - odpowiadam i mierzę mężczyznę wzrokiem, pomimo, iż on tego nie widzi.
- O-oddział C przygotował już wszystkie kryjówki na wschodzie, pani Stangler - mówi jąkając się i wpatrując w swoje buty.
Uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
- Znakomicie, jesteście niezastąpieni. - odpowiadam, a po chwili z mych ust wydobywa się bardzo ważne zdanie - Gdy tylko nastanie nów, rozpoczniemy walkę.
☾︎
Już od dłuższego czasu spałam płytkim snem, aż wybudziły mnie różnorodne szmery i skrzypnięcia. Nie były szczególnie głośne, ale tak jak już wcześniej wspomniałam, nie byłam w głębokiej fazie snu. Powoli rozchyliłam powieki i ujrzałam wchodzącą do pokoju Giulię, która widać było, że zaliczyła już poranną toaletę. W zasadzie nie było to do końca poprawne określenie, zważając na obecną godzinę, ale kobieta była już w pełni przygotowana do wyjścia.
- Miałaś mnie obudzić - powiedziałam zaspana i powoli podniosłam się z średnio wygodnego materaca.
Giulia oparła się framugę drzwi i westchnęła.
- Nie za bardzo chciałam cię brać, bo bałam się, że wykombinowalibyście coś niemądrego z twoim lalusiem. - wyznała szeptem - No ale skoro już wstałaś to trudno. Ogarnij się i bądź bardzo cicho.
Nie trzeba było mnie prosić dwa razy. Podreptałam na paluszkach do łazienki, gdzie umyłam twarz i rozczesałam skołtunione włosy. Wymieniłam też opatrunek i wróciłam z powrotem do sypialni.
- Napisał, że będzie za jakieś dziesięć minut, bo nastąpiły małe komplikacje - powiedziała gdy weszłam, wpatrując się w rozświetlony ekran komórki.
- Jakie komplikacje?
- Nie wiem, oszczędził mi informacji.
Westchnęłam i usiadłam obok niej na łóżku. Nie wiedziałam co mam powiedzieć i postanowiłam nie robić niczego na siłę. Po prostu siedziałam cicho i zamartwiałam się wszystkimi możliwymi rzeczami.
- Wiesz co? Inspirujesz mnie, dziewczynko - usłyszałam zupełnie niespodziewane słowa.
Odwróciłam się zdumiona i spojrzałam Giulii w oczy, aby upewnić się, że się nie przesłyszałam. I nie, słuch mnie nie zawiódł.
- No co robisz taką zdumioną minę? - oburzyła się kobieta.
- Ja... dlaczego cię inspiruję? - wydukałam zbita z tropu.
Giulia, dla której było to zdecydowanie zbyt wiele, przewróciła oczami (co oprócz kąśliwych komentarzy było chyba jej ulubioną czynnością) i zaczęła mówić:
- Dawno w swoim życiu nie spotkałam takiej silnej, wytrwałej osoby. Żaden problem nie jest w stanie cię pokonać. Ty po prostu stawiasz mu czoła nie zwracając na nic uwagi. Potrafisz zachować zimną krew i samokontrolę. Jesteś oddana i nigdy nikogo nie zawiodłaś. Choćby się świat walił, ty będziesz całą sobą, aż do samego końca, do ostatniego oddechu... - Giulia urwała, ponieważ nagle usłyszałyśmy głośny dźwięk, na który obydwie się wzdrygnęłyśmy.
Ktoś pukał w okno zasłonięte roletom, a ja byłam niemal w stu procentach pewna, że to osoba o której myślę. I miałam rację, ponieważ gdy tylko Giulia odsłoniła żaluzję, ujrzałam twarz Ashera. W mgnieniu oka znalazłam się przy niej i otworzyłam okno. Niestety zrobiłam to dużo głośniej niż chciałam, ale to wina emocji, które mnie poniosły.

CZYTASZ
Rozkwitłam w Świetle Księżyca [W TRAKCIE KOREKTY]
Novela Juvenil" Masz niezwykle silny umysł, Aurelio..." ⋆⁺₊⋆ ☾ ⋆⁺₊⋆ Aurelia Stangler - dziewczyna, która urodziła się z albinizmem i spędziła szesnaście lat mieszkając z ojcem alkoholikiem. Samotna, wyśmiewana i wyprana z wszelkich emocji zostaje wybrana. Nawet...