Rozdział 13 - Czemu taka jesteś?

28 3 0
                                    

Po trzynastej nauczycielka tłumaczyła coś klasie, a ja patrzyłam na Suzu i jej miny, co ta wredna małpa chce mi powiedzieć poprzez pokazywanie złości, a także miłości w tym samym czasie? Albo planuje mnie wyśmieszyć, albo...
Nie, o drugiej opcji nawet nie wspomne, z myśli wyrwało mnie głośne stuknięcie o moją ławke, a nade mną stała nauczycielka.

-Hailie.. wątpie że osoba na której się skupiałaś to lubiła, a teraz powiedz mi czym jest skrobia?-

-um.. nie wiem..-

-i tak to się uważa? Dostajesz jedynke za prace na lekcji- powiedziała i dumnym krokiem wróciła do miejsca w którym opowiadała o gównach.

Wredna baba, najlepiej jakby była tą drugą co mnie uczy, ma jakiś zepsuty słuch bo nawet nie słyszała jak ktoś o niej gada na przerwie, a do tego nie widzi jak ktoś ściąga, szkoda że w podstawowej nie miałam takich nauczycieli bo dosłownie musiałam powtarzać klasę przez to że "nie umiałam" powiedzieć kawa po Hiszpańsku i wpisała mi 1 co mi popsuło wszystko i zostałam w tej klasie. Po lekcji była jeszcze tylko jedna i obiad, mam nadzieje że na obiad będzie coś dobrego bo wczoraj była fasolka po brytońsku, której nienawidzę. W sumie nie wiem o czym gadam bo ja chyba nic nie lubie z tych obiadów, jakoś mi nie smakują, jedyne co uznałam za "da się przełknąć" to schabowy który następnym razem chyba dostane za miesiąc, tak to tylko się zmuszam do jedzenia, a potem wymiotuje.

Z tym wymiotem się nie myliłam bo na obiad zupa mleczna lub wątróbka z ziemniakami, ich coś boli? Wątróbke jakoś przełknę, chociaż jest gorzka, ale zupa mleczna? Kto to daje do dań głównych albo lepiej się zapytać kto to je. Moja mama dawała mi tą zupe na obiad, a ja udawałam, że lubie żeby nie urazić jej uczuć, bo by się obraziła. Kiedy siedziałam przy stole na stołówce i patrzyłam na ledwo ruszony talerz jedzenia to ktoś szturchnął mnie w ramie, westchnęłam bo już słyszałam ten cichy śmiech blondynki która mnie "nienawidzi".                        Suzu stanęła nade mną i spojrzała na mój talerz -znowu nic nie jesz śmierdzielu?- powiedziała, a jej pionki się zaśmiały za nią. No tak, nagadała prawie każdemu kto mną gardzi, że niby przez tydzień się nie myłam, nie rozumiem co jest nie tak z tą dziewczyną, że najpierw daje mi żarcie i jest miła, a potem mnie nienawidzi, ale chyba już wiem co sprawia że zachowuje się tak dziwnie.

Na początku kiedy wszyscy się poznawali była niemiła przez sytuacje z podstawówki, po tym jak ją pocałowałam w policzek to zaczęła być spokojna wokół mnie, no i ta sytuacja w moim łóżku.. ona tak na zmianę była spokojna, a potem denerwująca, ale ona taka jest tylko kiedy obok niej są inne osoby i robi to żeby pokazać dominacje i to żeby z nią nie zadzierać bo z tobą może zrobić to samo jeśli się jej nie posłuchasz.

-jazda mi stąd, chce usiąść, a ty i tak nie jesz.- powiedziała przestając się uśmiechać, a ja z kolejnym westchnięciem, wstałam, oddałam talerz do umycia i wróciłam do pokoju.

Wiedziałam że Suzu to dobra dziewczyna w głębi duszy, ale nie chce tego pokazywać żeby zostać tą "najlepszą z najgorszych" co każdego wyzywają i chcą przyjaźnić się z innymi popularnymi. Kiedy sobie leżałam na łóżku i zastanawiałam się nad życiem to nagle sobie pomyślałam, że wystarczy jak pogadam z nią na osobności, ale czy by chciała ze mną gadać? Jest ona skomplikowana, jakbym się zapytała i by się zgodziła to i tak by nie przyszła, ale w sumie Violet i Betty nie zawsze są w pokoju po nauce więc mogę z Suzu pogadać po niej, bo gołąbeczki będą na dworze, ale jest dopiero 16 a dzisiaj nauka jest o 17:30 więc wyszłam z pokoju i poszłam na dwór.

Kiedy szłam brukową ścieszką która jest taka zniszczona, że się zastanawiałam ile ma lat, to zauważyłam jak inni patrzą na mnie z góry i mnie obgadują, czyli sytuacja z podstawówki się powtarza chyba, czasami się zastanawiam czemu to wszystko nadal ciągnę, czemu tego nie skończę, poza tym, chyba nic nie mam do stracenia, co nie? Rodzice i tak mnie nienawidzą, nie mam zbyt wielu przyjaciół i większość rówieśników mną gardzi, ale to wszystko chyba tylko przez Suzu, czy jeśli się z nią zaprzyjaźnie to, to się skończy? Nienawidzę czuć się jak śmieć chociaż wiem, że nim jestem, ale chciałabym żeby chociaż połowa moich problemów zniknęła.

Usiadłam gdzieś na kamieniu i spojrzałam w dół, czemu życie musi być takie skomplikowane? Nie mogę być jak te niektóre księżniczki disney'a które mają ułożone życie od dziecka?              "Księżniczka ma 10 lat, miłość w dniu piętnastki znaleźliśmy, na osiemnastkę ślub i przejęcie zamku, a dalej zaplanowana dwójga dzieci, syn i córka gdzie syn przejmie tron, a córka będzie miała męża w innym królestwie." Zamiast być jedną z tych księżniczek, to od narodzin wszystko było na szybko, kiedy tylko mama zapisała mnie do szkoły podstawowej to dalej sama wszystko musiałam robić, sama poszłam do szkoły wyższej się zapisać, sama sobie pomogłam z bólem który mnie męczył kilkanaście miesięcy i nawet nauczyłam się pisma mamy perfekcyjnie żebym sama mogła wszystko podpisywać, a kiedy pytali mi się czemu rodziców nie ma to wymyślałam beznadziejne wymówki, czasami się zastanawiałam jak one przeszły.

-Hailie!- dobiegł do mnie głos Violet która do mnie biegła -czemu nic nie zjadłaś na obiedzie? A z resztą nie ważne, jakby co to powiedz Betty, że ciągle byłam z tobą bo ktoś jej nagadał, że poszłam zapalić, a ona tego nienawidzi.- zaśmiała się przy tym i usiadła obok -zimny ten kamień, nie złapiesz wilka?- powiedziała i spojrzała na mnie.

-nie.. pogoda nie jest taka zła więc raczej nic mi nie będzie..- odpowiedziałam z westchnięciem, a dla niej ten gest był chyba czymś co uważa za smutek, co w sumie była prawdą jeśli chodzi o mnie.

-co jest?- wzięła mnie za rękę co w sumie było całkiem miłe, ale nie spodziewałam się też, że będzie aż tak ciepła.

-a nic.. tak tylko myśle.-

-przestań być typową babą mówiąc, że nic się nie stało, nienawidzę tego.-

-powiedziałabym ci, ale.. po prostu nie chce.-

-niech ci już będzie, ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, jakby co to jestem w pokoju, pewnie Betty tam siedzi obrażona- zaśmiała się, wstała i wróciła do internatu.

Całkiem dobra z niej przyjaciółka.. a właściwie to każda osoba którą tu spotkałam i mnie lubi to są spoko osobami, ale przez Suzu czuje że nikogo więcej nie zachęcę żeby mnie lubił.


Trudna Sytuacja (lesbian, 18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz