Rozdział 3 - co to za uczucie

156 3 1
                                    

Na kolację nie było takiej dużej kolejki jak myślałam, ale jest i tak sporo osób. Gdzieś niby jest napisane co jest na obiad więc próbuje się wychylić żeby zobaczyć gdzie to niby pisze, a przy okazji zobaczyć ile jest osób i ile miejsc, ale wygląda na to, że jestem krasnoludem, albo chłopaki przede mną są żyrafami, ale zauważyłam, że jeden z opiekun którego nazywam szarek wpuszcza po 4 osoby więc zaczęłam liczyć ile jest chłopów przede mną.

Dobra, przede mną jest 5 chłopaków więc będę z jednym z nich, spojrzałam też za siebie i się nie zadowoliłam, była to Suzu, a obok niej jakaś nieistotna dziewczyna, ale czemu Suzu, czemu to ja muszę się z nią męczyć? Wątpię, że w jakimś stopniu jest ona miła, albo serce ma ze stali i nie pozwala emocją uciec.

Ale tak czy siak, pan nas wpuścił, wzięliśmy talerze z kolacją i poszliśmy to 4-osobowego stolika, na kolacje była bułka, obok 1/4 kostki masła i 3 plastry szynki, nie wiem co myślą inni, ale ja bym się najadła. Tak jemy w ciszy, ale przerywa ją Suzu, która gada coś dziewczynie obok której stała w kolejce, przy tym widzę, że Suzu co chwile na mnie patrzy i chociaż nie słysze co mówi, to wiem że to coś niemiłego. Nie postanowiłam jednak co kolwiek powiedzieć, tylko skupić się na jedzeniu, żeby nie zniszczyć sobie dnia jeszcze bardziej.

Po kolacji idąc w strone pokoju zauważyłam dopiero, że nie widziałam Violet i Betty, pewnie poszły wcześniej lub później, pomyślałam sobie, ale kiedy otworzyłam drzwi od naszego pokoju to się ździwiłam. Obie leżały na jednym z łóżek, Betty na plecach nie mając na sobie koszulki, a Violet wisiała nad nią, obie patrzyły na mnie ździwione, a po chwili na twarzy Betty ujrzałam dużego rumieńca i krzyknęła do Violet.
-mówiłam żebyś zamknęła drzwi ty mazgajo!-

-myślałam że ty to zrobiłaś!- odpowiedziała jej Violet po czym Betty zakryła się kołdrą wzdychając, a Violet dodała -no nie moja wina że jestem zapominalska, a poza tym nie miałam czasu na takie coś, ważniejsza jesteś ty kotku-

Na te słowa Betty cała zakryła się kołdrą zawstydzona, a ja się zaśmiałam cicho wchodząc do środka i podeszłam do szafy -możecie kontynuować, i tak zaraz wychodze się przejść, a Suzu powiedziała do nowej koleżanki, że idzie do parku-

Wzięłam bluze z szafy i znowu na nie spojrzałam, Violet położyła się obok Betty pod kołdrą i na mnie spojrzała, a jej wzrok mówił mi żebym wyszła, więc się uśmiechnęłam, pomachałam im i wyszłam, zanim można było wyjść poza teren internatu to trzeba było podpisać się w dzienniku, że się wyszło więc to zrobiłam i po zejściu na dół przeszłam przez furtke prowadzącą do parku.

Po przekroczeniu płotu z metalu przeszłam kawałek, żeby w oddali od razu usłyszeć śmiechy, nie mam co się długo zastanawiać, na pewno jest to ktoś z internatu bo zauważyłam, że odkąd przyjechałam to hałasu było coraz więcej, przy rejestracji w sumie widziałam ile jest za mną osób, znaczy nie licząc rodziców i ogólnie opiekunów to byłoby mniej, ale nastolatków, a wliczajac w to mnie jest dużo. Tak czy siak, w wzdechem poszłam dalej, z daleka już widziałam 4 nastolatków na ławce głośno rozmawiających i sie śmiejących, ale kiedy zauważyli jak powolnym spacerkiem ide to od razu ucichli i mam wrażenie, że ma to coś związek z Suzu więc spóściłam wzrok i przeszłam troche szybciej, ale i tak czułam na sobie ich wzrok, a po chwili szeptanie.

Nie powiem, wkurzyło mnie to, nienawidze jak ktoś szepcze jakieś gówna za moimi plecami. Jak masz coś do powiedzenia to powiedz mi to wprost, a nie opowiadasz nieprawdziwe historie o mnie jakimś obcym.
Tak bym powiedziała gdybym się nie odwróciła i ujrzała Suzu, cie coś boli, że stoje twarzą w twarz z tą ździrą, jednak postanowiłam się nie odzywać żeby nie narobić sobie wstydu, ale myśle, że stojąc tak i się gapiąc już sobie go narobiłam.

Obok blondaski siedział jakiś przypakowany chłoptaś, który też się na mnie gapił, a bardziej to jak wyglądam, tak samo patrzyła się brunetka obok niego, żuła chyba gume, ale jak bardziej się przyjżałam to, to była chyba kartka papieru, a nawet w ręku trzymała zeszyt, kto normalny kurwa papier żre, ona chyba nie jest normalna, oprócz tych gołąbeczków co na ławce siedzą to obok Suzu jest jeszcze ta dziewczyna z którą na stołówce siedzieliśmy, jak się teraz jej przyglądałam to ona raczej wyglądała spoko, w sęsie wogóle jej nie znam, właściwie to poznałam ją dosłownie godzine temu, ale jest cicha jak widze, chyba się zgramy bo wygląda na to że nie chce tu być tak jak ja.

-mówie do ciebie baranie- powiedziała Suzu, a przez to że skupiłam się na niższej od niej dziewczynie to nawet nie wiedziałam, że o czymś gada -ahaaa panna się zakochała?- dodała, a gołąbeczki z ławki się zaśmiały, a ja nie wiem czemu poczułam, że mi gorąco i że się rumienie.

Suzu zaśmiała się i podeszła bliżej -lezbijka z ciebie?-

Wzięłam głęboki oddech i pomyślałam chwile nad odpowiedzią po czym się uśmiechnęłam i zanim coś dodała to powiedziałam.
-a co, zainteresowana?- Gołąbki na ławce zrobiły "Uuuu" jakby byli jebanymi krowami, a po twarzy Suzu widziałam, że się wkurzyła, ale także zawstydziła, więc podeszłam bliżej, pocałowałam ją w polik i dodałam -jestem zawsze dostępna- po czym bez słuchania co gadają wróciłam się do internatu.

Kiedy byłam przy wejściu do internatu, to spojrzałam się w strone furtki i na szczęście nie szli za mną, szybkim krokiem weszłam i udałam się do góry do pokoju, po drodze czułam jak mi gorąco i jak mi serce bije, może i lubie dziewczyny, ale nigdy nie sądziłam, że kiedyś jakąś pocałuje. Może to nie było w usta, to i tak w tamtym momencie czułam lekkość w brzuchu i nie wiem czemu, ale miałam nadzieje, że ona też to poczuła.

Przed pójściem do pokoju jeszcze kupiłam liptona brzoskwiniowego w automacie co jest koło stołówki i weszłam do toalety na moment bo nie wiem czy Violet i Betty chcą jeszcze troche prywatności. Tak sobie teraz siedze na kiblu i nasłuchuje jak dziewczyny w kabinie obok szepczą do siebie o tym jak się kochają i coś tam o ich przyszłości, przez chwile nawet pomyślałam, że to urocze gołąbeczki z pokoju, ale zbyt wysokie głosy, a żeby zakochame dziewczynki myślały, że są same to poczekałam aż wyjdą, a po minucie wyszłam po nich.

Kierując się do pokoju usłyszałam rozmowe w pokoju obok, a że byłam ciekawska to musiałam podsłuchać, stanęłam przy drzwiach i przystawiłam ucho, nie wiem czego innego się spodziewałam oprócz Suzu, czemu ta suka musi być wszędzie gdzie ja ide, znaczy mamy niby razem pokój, ale nie dość że na stołówce, w parku, to jeszcze w pokoju obok.

Nie myśląc o niej dalej przestałam wydawać jakiekolwiek dźwięki, żeby je usłyszeć, a to co usłyszałam mnie zdziwiło. Dwie z dziewczyn mówiły o starym domie obok internatu, niby w nim żyła rodzina w której syn zabił swoich rodziców, a teraz siedzi w tym domu i zabija ludzi, a potem ich je, zrobiło mi się nie dobrze jak to usłyszałam, ale z drugiej strony to może być nie prawda, bo kto wstawiałby internat pełen nastolatków obok domu, który straszy, przez to nastolatkowie byliby ciekawi i by tam poszli, albo ten morderca by przyszedł w nocy i każdego pozabijał.

-co ty robisz?-

Nagle usłyszałam zza pleców niski żeński głos.

Trudna Sytuacja (lesbian, 18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz