'17'

69 14 46
                                    

Zacząłem się przebudzać i dopiero teraz poczułem doskwierający mi ból w plecach. Otworzyłem powoli oczy i się rozglądnąłem, zauważając, że nadal jestem w biurze Hosea.

Mężczyzna siedział przy biurku przeglądając dokumenty, a ja najwidoczniej za ten czas spałem na kanapie. Zacząłem mu się przyglądać jak zakłada okulary i włącza laptopa.

Wyglądał w tym momencie zabójczo przystojnie, czyli jak zawsze.

Podwinął rękawy koszuli, a na jego przedramieniu aż po bark ciągnął się tatuaż węża. Ciekawiło mnie ile kobiet lub mężczyzn widziało cały tatuaż, gdy Hosea się z nimi pieprzył.
Na samą myśl zrobiłem się zazdrosny.

- Długo tak będziesz mi się jeszcze przyglądać? - zerknął na mnie spod okularów.

Uśmiechnąłem się lekko i podniosłem się do siadu.

- Może - wstałem z kanapy.

- Naoglądasz się dzisiaj u mnie.

- A Manuel? - mruknąłem, opierając się o biurko.

- Przecież nie jest sam w domu, prawda?

- Może - drażniłem się z nim.

- Sugerujesz wyjazd nad morze?

- Może.

Mężczyzna zdjął okulary i wstał z fotela. Zamknął laptopa i obszedł biurko by objąć mnie w tali.

Przyciągnął mnie do siebie i podniósł, by ustanowić mnie na meblu. 

- Nie boisz się, że ci biurko pęknie?

- Jesteś na to za lekki - szepnął mi do ucha i zaczął całować szyję.

- A nie miał być to przypadkiem romantyczny wieczór w twoim domu?

- Kto powiedział, że nie będzie, ty mały zazdrośniku.

- Zazdrośniku?  - fuknąłem niezadowolony i położyłem dłonie na klatce piersiowej mężczyzny. - Że niby ja? - odsunąłem go naburmuszony.

- Myślisz, że nie widziałem, jak patrzyłeś się na mojego nowego sekretarza?  

Miałem już coś powiedzieć, ale się powstrzymałem.

Przy nim czułem się jak małe dziecko pragnące uwagi rodzica.

- A gdy oficjalnie zapytam się o związek, to poczujesz się pewniejszy? Będziesz mógł wtedy każdemu wygarnąć, że jestem tylko twój, słodziaku - szeptał, a ja poczułem jak się czerwienie. - Więc jak? Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim chłopakiem? Czy może to ja mam zostać twoim?

- Zamknij się... - mruknąłem.

- Czyli na razie muszę cię wziąć na tym biurku jako słodka tajemnica?  

- Nie! Znaczy... - odwróciłem wzrok. - Chce żebyśmy byli razem.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - brunet zrobił krok w tył i sięgnął do kieszeni.

- Nie pierdol...

Wyciągnął czerwone pudełeczko, a gdy je otworzył ujrzałem srebrny pierścionek z błękitnym diamencikiem.

- Mogę zostać twoim chłopakiem? - uśmiechnął się, a drzwi za nim się otworzyły.

Spojrzałem na wprost i ujrzałem w nich mężczyznę w średnim wieku z brodą.

- Hosea? - zapytał zdenerwowany.

Popatrzyłem na Hosea, a on od razu wstał zamykając pudełko.

- Ojciec? - spojrzał na niego zdziwiony.

Ukryte Pragnienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz