Emily Wysocka siedziała przy biurku w swoim nowoczesnym, minimalistycznym pokoju, w rodzinnej posiadłości, w sercu Wroclove, stolicy euroregionu West Poland. Ściany pokrywały roślinne pnącza, które były normą w architekturze miasta, łącząc budynki z naturą i przypominając, że Wroclove było zieloną wyspą wśród postępujących zniszczeń i chaosu wojny na wschodzie. Przez szerokie, panoramiczne okna jej apartamentu widać było park Green Silent, rozciągający się aż po horyzont, gdzie wieżowce niknęły wśród drzew. To był świat, w którym nowoczesność i natura żyły w harmonii, tworząc obraz, którego nie powstydziłyby się najlepsze galerie sztuki.
Emily, dwudziestokilkuletnia studentka medycyny na prestiżowej uczelni Wroclove Medical University, od lat była częścią tej futurystycznej rzeczywistości. Uczelnia, choć nowoczesna i w pełni anglojęzyczna, czerpała inspiracje z najlepszych szkół Europy, przyciągając studentów z całego świata. Niewielu mówiło w Wroclove po polsku; język ten wtopił się w specyficzną gwarę, słyszany głównie w prywatnych rozmowach starszych mieszkańców i w nazwach ulic, które były reliktem przeszłości. Na co dzień dominował angielski, symbol integracji Zjednoczonej Europy.
Z okna Emily dostrzegała spokój, który panował w mieście. Wroclove, choć zaledwie kilkaset kilometrów od linii frontu, było innym światem. Wojna, która toczyła się we wschodnich euroregionach, była tutaj jak odległe echo, niemal niewyczuwalna. Życie płynęło tu swoim rytmem – ciche kolejki sunęły między drzewami, niemal niewidoczne w gąszczu zieleni, transportując ludzi bez szumu silników. W centrum miasta, nowoczesne wieżowce ze szkła i metalu współistniały z zabytkowymi kamienicami, przypominającymi o historii dawnego Wrocławia.
Emily podeszła do swojego terminala, by sprawdzić najnowsze wiadomości. Jak co dzień, informacje z frontu były pełne doniesień o kolejnych potyczkach w euroregionie East Poland, o podzielonym linią frontu Warsaw, który był teraz miastem zniszczeń i śmierci. Ale w Wroclove, te wiadomości wydawały się odległe. Mieszkańcy miasta byli przyzwyczajeni do luksusu i komfortu, a wszechobecna zieleń, która oplatała budynki, uspokajała ich, przypominając o spokoju, który dominował w ich codziennym życiu.
Mimo tego pozornego spokoju, Emily czuła, że nie może dłużej ignorować tego, co dzieje się za granicą jej komfortowej rzeczywistości. Już od kilku miesięcy rozważała dołączenie do jednej z misji humanitarnych, które organizowało jej uniwersytet. Wiedziała, że to nie będzie łatwa decyzja – ojciec, Syriusz Wysocki, byłby przeciwny. Syriusz, wpływowy polityk Zjednoczonej Europy i europosł, dbał o swoją rodzinę, szczególnie o nią. Była jego jedyną córką, a jej przyszłość w jego oczach miała wiązać się z medycyną, ale bezpieczną karierą w Wroclove, z dala od wojennej zawieruchy.
Emily westchnęła, wpatrując się w ekran. Czuła wewnętrzny niepokój, coś, co nie pozwalało jej spokojnie siedzieć w zielonym raju Wroclove, gdy ludzie w innych częściach Zjednoczonej Europy cierpieli. Widok z okna uspokajał, ale jednocześnie przypominał, że ten spokój jest iluzją. Miasto było zielone i pełne życia, ale było też miastem biznesu i polityki, centrum decyzyjnym regionu, gdzie podejmowano kluczowe decyzje o losach wojny. Nawet Syriusz, który większość czasu spędzał w Europarlamencie w Brukseli, wracał do Wroclove, aby odpocząć od ciężaru polityki.
W końcu Emily podjęła decyzję. Wstała od biurka i ruszyła do kuchni, gdzie jej matka, Karolina, przygotowywała posiłek. Karolina była piękną, dystyngowaną kobietą, której spokojna aura zdawała się dominować w całym domu. Gdy Emily weszła do kuchni, matka odwróciła się, uśmiechając się lekko.
– Coś cię trapi, kochanie? – zapytała, dostrzegając zamyślenie na twarzy córki.
– Myślę o misji – odpowiedziała Emily, opierając się o blat. – Chcę pomóc tam, na wschodzie. Może nie bezpośrednio na froncie, ale w jednym z obozów uchodźców.
Karolina przez chwilę milczała, starannie odkładając nóż na stół. Potem spojrzała na córkę, jakby oceniała, jak bardzo jest zdeterminowana.
– Wiesz, że ojciec nie będzie zadowolony – powiedziała w końcu, ale w jej głosie nie było ani zaskoczenia, ani potępienia. Emily wiedziała, że matka zrozumie jej decyzję, choć ojciec na pewno będzie przeciwny.
– Wiem. Ale nie mogę tu siedzieć i udawać, że to wszystko mnie nie dotyczy.
Wroclove było spokojne, pełne życia, ale dla Emily to nie wystarczało. Jej myśli nieustannie krążyły wokół tego, co mogła zrobić, jak mogła pomóc. W końcu miała przed sobą wybór – zostać tutaj, w bezpiecznym świecie komfortu i zieleni, czy wyjechać, by pomóc tam, gdzie jej pomoc była naprawdę potrzebna.
Tego wieczoru Emily wiedziała już, co zrobi. Misja humanitarna nie była tylko chwilowym kaprysem, ale koniecznością.
CZYTASZ
Miłość w Czasach Wojny
Storie d'amoreŚwiat przyszłości, który miał być bezpieczniejszy, stał się polem nieustannego chaosu. Europa zjednoczyła się w jedno supermocarstwo, a Polska, podzielona na euroregiony, funkcjonuje teraz jako West Poland i East Poland, z granicami wyznaczonymi prz...