Po powrocie do mojego domu czułam jakby ten wyjazd trwał parę tygodni a nie parę dni. Nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie tyle się wydarzy. Mój Ojciec gdy Thomas mnie przyprowadził zachował się... cóż zachował się jak mój Ojciec. Powiedział mi, że mam w końcu zacząć zachowywać się jak na dziedziczkę przystało. Obrzucił mnie spojrzeniem pełnym niezadowolenia i wrócił do swoich spraw. Nie wiem o co mu tym razem chodziło, ale nie miałam siły się nad tym zastanawiać. Do tej pory praktycznie nie miałam z nim kontaktu bo zaczął przygotowywać wszystkie nasze spółki do zmian ale miałam wrażenie, że od naszego powrotu jest z nim lepiej. Liam został przetransportowany do Nashville szybciej niż my, by móc hospitalizować się w domu. Miał połamane żebra, obojczyki i kość udową, a w dodatku naszprycowali go jakimś gównem przez które długo był nieprzytomny. Miałam straszne wyrzuty sumienia, że go wyciągnęłam na ten spacer. To moja wina. Wiem, że nie mogłam tego przewidzieć, ale... to Liam. Mój cień. Niestety ani on ani ja nie potrafiliśmy powiedzieć nic co pomogłoby znaleźć sprawców. Jego tak samo jak mnie zaatakowali od tyłu i uśpili. Jedno co mnie cieszyło to to, że pobili go gdy był nieprzytomny, przynajmniej mniej cierpiał. Chociaż długo się zastanawiałam jaki był tego cel. Dlaczego w ten sposób? Miałam podejrzenia, że napastnicy nie mieli na celu nas zabić. Chcieli nas tylko nastraszyć. Nie chcieli byśmy ich rozpoznali, a moja ofiara musiała postępować nie według planu i dlatego się wszystko posypało. Według Petersonów w magazynie nie znaleziono nic wartościowego, a telefon faceta którego zabiłam posiadał tylko jeden numer telefonu który został dezaktywowany. Więc praktycznie rzecz biorąc w tej sprawie nie mieliśmy nic, a to w dużym stopniu przez moją porywczość.
Mój brat nie kontaktował się ze mną praktycznie w ogóle oprócz krótkich smsów, że żyje i dalej szuka. Szukanie gdy się nie wie czego się dokładnie szuka jest ciężkie, więc dałam mu robić to co uważał za słuszne. Cieszyłam się, że ma zajęcie bo dotychczas jego głównym hobby było imprezowanie. Odsunięcie się od kieliszka dobrze mu zrobi.
Trwają przygotowania do ślubu, a ja się czuję jakby ten ślub nie był mój. Zupełnie tego nie czuję i nie ma się co dziwić. Zapewne gdyby był to ślub z miłości to latałabym w skowronkach pełna energii. Tak jednak nie jest, mimo całego zamieszania jakie stworzył w mojej głowie Thomas. Ciągle wraca do mnie w moich myślach i nie daje mi spokoju. Stop, wracając. Ślub odbędzie się w naszym ogrodzie. Po długich poszukiwaniach stwierdziłam, że nie znajdę lepszego miejsca niż to. Wielki zielony zadbany ogród zaraz nad jeziorem. Idealna sceneria na magiczny ślub. Mam piękną wizję którą pomaga mi zrealizować firma którą zatrudniłam. Będzie dużo lampionów, świec, białych kwiatów. Drewniane ławki i ręcznie rzeźbiona brama weselna. Dużo tiulu i zespół skrzypków. Gości będzie bardzo dużo, na ten moment nie jestem nawet w stanie stwierdzić ile dokładnie, według ojca będzie to największe wydarzenie jakie było do tej pory. Praktycznie cała śmietanka USA jest zaproszona, a na dodatek drugie tyle gości z Europy. Brakuje tylko żeby Ojciec wymyślił nadawanie na żywo w telewizji, tego już bym nie zniosła. Po ślubie oczywiście będzie przyjęcie weselne. Zespół grający muzykę taneczną już mam. Ten akurat znalazłam przez polecenie od mojego brata. Był na weselu przyjaciół gdzie ten zespół miał występ i opowiadał, że zrobili furorę. Zaufałam mu w tej kwestii, Will zna się na dobrej muzyce i na rozkręcaniu imprez. Posiłki zapewni nam najlepsza firma cateringowa w kraju. Oni również zajmują się zapleczem kelnerskim i całą gastronomiczną stroną tego przyjęcia. Przede mną nadal najważniejszą rzecz. Suknia. Musi ona być zrobiona na zamówienie, chociaż niech to będzie jak w moich snach. Jestem umówiona z moim ulubionym projektantem z Barcelony na wstępne spotkanie. Mam niedługo polecieć do niego, by porozmawiać o moich wyobrażeniach. Wierzę że Mauritio stworzy dla mnie coś godnego tego dnia. Mam już pewną wizję, chciałabym żeby była uszyta z koronki. Chciałabym mieć odkryte ramiona i podkreśloną talię. Nic ciężkiego, mam wyglądać jak anioł. Chociaż ten raz chcę się poczuć bardziej jak anielica niż diabeł.
CZYTASZ
HER STRENGTH 18+
RomanceAva od najmłodszych lat była szkolona do tego by być silniejsza od reszty. Miała być bezwzględna, bezkompromisowa i godna tego by przejąć imperium po swoim ojcu. Miała to wszystko a nawet więcej i to okazało się być jej przekleństwem. Co się dzieje...