rozdział 10 "I OD DZIŚ JESTEŚ NASZA"

39 6 3
                                    

Octavia

- Kian ?- zapytałam cicho splatając ręce które mi się trzęsły
- czego chcesz?- zapytał zimnym tonem
- gdzie byłeś tyle czasu?- zapytałam cicho
- huj cię to obchodzi, wyprowadzam się i tak- oznajmił, a ja wytrzeszczyłam oczy
Zostać w takim wielkim domu samameu to jakieś niedorzeczne.
- Kiann proszę, Kian bracie - wyszlochałam łapiąc go ale odtrącił mnie
- nie jestem twoim bratem, ja już nie mam rodzeństwa - wysyczał ,a ja patrzyłam na niego otępiałym wzrokiem
- Kian ,Kian proszę cię- krzyczę I Biegnę po schodach, ale on zamyka się na klucz
- Kian , dlaczego uważasz że Ava zginęła przezemnie , dlaczego jesteś takim hujem - wykrzyczałam ,a on otwarł drzwi
- nie wspominaj jej imienia, nie masz prawa mówić o niej, zginęła przez ciebie , to ty powinnaś tam leżeć- wysyczał przybliżając się
- Co ty gadasz ?- zapytałam wystraszona gdy złapał mnie za gardło
- To ty powinnaś tam leżeć, a może to ty ją zabiłaś, przecież policja nie znalazła do tej pory sprawcy, a Liam jest nie winny i oskarzyłas niewinnego człowieka- rzucił
- jak mogłam zabić własną siostrę?- ryknełam
- jesteś zdolna do wszystkiego, a teraz spiepszaj bo chcę się pakować- rzucił beznamiętnie ,a ja osunęłam się na ziemię
Patrzyłam na każdy jego ruch i go nie poznawałam, mój brat na którego zawsze mogłam liczyć , dziś był dla mnie obcy .
Z tego co zauważyłam to zabrał parę rzeczy I szybko udał się do wyjścia .
- Kian - wyszeptałam ,ale on tylko trzasnął drzwiami i wyszedł
Zostałam sama ...

Axel

- stary i co ?- zapytałem gdy śledził na mapie gdzie jest Smith
- Kian był u niej z tego co mówił Thomas przez telefon i zabrał walizki- oznajmił, a ja się zaśmiałam
- czyli Smith jest sama w domu , wybornie- mówię pocierając ręce
- możemy jechać- stwierdził Dylan
- No to w drogę- rzuciłem I pojechaliśmy moim porsche
Zaparkowaliśmy niedaleko domu i zadzwoniliśmy dzwonkiem , ale Smith nie otworzyła.
- co skubana się boji?- zapytała Layla z uśmiechem
- pewnie tak , ale zaraz wyjdzie - rzuciłem
I tak się stało, dokładnie 5 min później Smith wyszła z domu, a gdy minęła ogrodzenie, Thomas złapał ją i narzucił jej worek na głowę .
- aaaaa , puszczaj zboczenicu - krzyczała Smith ,ale ten jedynie jej wyszeptał do ucha że ma się zamknąć
Wsadziliśmy ją do bagażnika i poblokowalismy drzwi ,żeby nie wyleciała gdzieś w trakcie drogi .
- kim jesteście ?- zapytała
- zaraz się dowiesz - oznajmiłem, ale ona była w takim stresie, że nie poznała mojego głosu
Gdy dojechaliśmy, wyjeli Smith z bagażnika i prowadzili do sali naszej w dziupli .
Następnie Leyla rzuciła nią o podłogę.
- cukiereczku nie tak brutanie - powiedział Thomas, a ona się zaśmiała
- ah wybacz - rzuciła ściągając jej worek z głowy
Smith była w szoku
- A.. Axel?- zapytała klęcząc wciąż na podłodze
- tak , Axel i jego sprawni ludzie słońce- rzuciła wyłaniająca się z za ściany Isabell
Smith rozglądała się po całej sali jak opętana, nie dziwię się jej , sam bym się bał .
- po co ta szopka ?- zapytała
- ciężko mi to powiedziec ale musimy iść na współpracę- powiedziała Layla, a Smitch się zerwała
- ty suko , z tobą mam iść na współpracę , po tym jak mnie oklaeczyłaś nożem- rykneła rzucając się na nią
Moment Złapałem Smith w pasie, a Thomas złapał Layle
- nie będę z nikim współpracować - wykrzyczała jak szalona
- Ja z nią również- wykrzyczała Layla, a ja wniosłem oczy do nieba
- isne dzieci - ryknąłem, a one podskoczyły
- Layla , siadaj , Smith stoisz - rzuciłem ,a one posłusznie wykonały rozkaz
To mi się podobało ;)
- nie będę Zadawała się z wami , wiem wszystko o was - rzuciła Smith
- co dokładnie?- zapytałem
- że zabiliście dziewczynkę jakąś i jesteście mordercami , może to ty zabiłeś Avę i potem w lesie chłopak ubrany cały na czarno to może ty?- zapytała, a ja prychnąłem
- nie , masz za bujną wyobrazie że to ja - rzuciłem beznamiętnie
- Smith , nie będziesz aniołkiem cały czas, musisz się z nami zadawać- stwierdził Thomas
- A co ja będę z tego mieć?- prychneła
A to suka mała !
- mordercę siostry i czyste spokojne życie- oznajmiłem , a ona wybuchła śmiechem
- czyste życie, z Axelem i jego ludźmi, czy ty siebie słyszysz- powiedziała, a ja wstałem z kanapy , podeszłem do niej , cholera Pachniała tym razem przepięknym wiosennym rozkwitającym bzem, ta dziewczyna była jak magnes ,a jej oczy zatapiały mnie , uniosłem jej podbródek, a ona wzdrygneła się, spojrzałem jej w oczy
- z nami będziesz miała zabezpieczenie, bo mnie i moich ludzi nie może nikt dotykać - oznajmiłem ,a ona patrzyła zszokowana
- nie wierze ci - wysyczała
- kochanie ,a czy widzisz nas , nam nie może włos z głowy spaść- rzuciła Isabella
- nie nazywaj mnie tak głupia pizdo - wypaliła Smith ,a ja parsknąłem
- dajmy jej ksywkę jakąś- oznjamiłem, a oni zaczęli myśleć
- czarownica- wypaliła Isabell
- pojebało cię , a widzisz żeby latała na miotle - rzuciłem
- księżniczka - powiedział Thomas
- nie , nie zasługuje- rzuciłem i dałem
- Ovti - oznajmiłem
- ovti ?- zapytała Isabell
- zdrobnienie od Octavia- stwierdziłem, a oni patrzyli
- No to nasza Ovti , siadaj I prowadzimy śledztwo- oznjamił Dylan
- nie jestem wasza , wychodzę hamy - rzuciła wściekła Octavia
- nie kwiatuszku , teraz jesteś nasza - oznjamiłem pociągając ją na kanapę

Octavia

To były jakieś jaja , Zostałam porwana przez jebanego Axela i jego ludzi, bo huje chcieli współpracy .
Idioci !
Ale z drugiej strony pomyślałam że to dobry pomysł bo podobno będę bezpieczna .
- No to Ovti - zaczeła Isabell, ale jej przerwałam
- Octavia,suko - poprawiłam, a ona parsknęła
- ostra , ostra będzie w końcu- rzucił Thomas
- A chcesz w pi- przerwał mi
- nie , ale będziesz ikonom w naszej paczce - odpowiedział Thomas ,a ja prychnełam rozkładając się na kanapie
- To mów- rzuciła Layla
- facet wysoki, czarno ubrany i mroczny , tutaj macie wiadomość - rzuciłam dając telefon
Zaczęli czytać , a to małe gnojki.
- nieźle się bawi tobą i nami też - stwierdził Axel
- Co to znaczy?- zapytałam
- ten ktoś chciał nas wrobic, że niby to my zabiliśmy waszych rodziców, ale my wtedy byliśmy poza krajem - rzuciłem
- zaraz się okaże że rozmawiam może z prawdziwimi zabójcami moich rodziców- oznajmiłam
- nie , ale ktoś nas chce wrobić, a ciebie zniszczyć , masz wrogów?- zapyt Axel
- hello , mój ojciec był gliną więc oczywiście że mieliśmy i mamy - oznjamilam, a on patrzył na mnie , następnie przejechał językiem po zębach i zamyślił się .
- Axel , ale dlaczego my ?- zapytała Layla
- nie wiem , ktoś albo tak o na nas zrzuca to, albo ma jakiś cel - odpowiedział jej pocierając czoło
- to co robimy ?- zapytał chłopak obok niego
- działamy- odpowiedział mu Axel I spojrzał na mnie
- z kim chcesz być na akcjach , Oliver, Thomas, Dylan czy ja ?- zapytał, a ja popatrzyłam na nich
- jak ja nawet nie wiem kto kto Dylan- rzuciłam, a chłopak wysoki z tatuażami wstał
- To ja Ovti- powiedział podając dłoń
Zlustrowałam go I prychnełam
- sama sobie dam radę , nie mam zamiaru z wami się zadawać - rzuciłam wstając I kierując się do wyjścia
- hola hola - krzyknęła Layla łapiąc mnie
- przekroczyłaś skarbie naszą dziuple i od dziś jesteś nasza - wyszeptała mi do ucha


Hejkaaa , jak wam się podoba rozdział, dajcie mi koniecznie znać. Miłego wieczoru i czytania ❤️🥰

Dark heart (1 Tom)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz