Obudziłem się w łóżku. Byłem przykryty kołdrą I leżałem na plecach na materacu. Bo otworzeniu oczu ujrzałem swój pokój urządzony na czarno i w odcieniach szarości w stylu gotyckim. Na środku stało łóżko z szarą pościelą, na przeciwko była wielką czarną pokaźna szafa z ubraniami w której z bratem zrobiliśmy dziurę. Mój brat ma pokój za ścianą i szafę w dokładnie tym samym miejscu co moja, więc mogliśmy przechodzić do siebie do pokoju gdy rodzice nie wiedzieli. Jack często przychodził do mnie gdy matka wypuszczała mnie na górę. Wmawiała mu że wyjechałem na dodatkowe zajęcia z sztuk walki czy jakieś inne gówno.
Z prawej strony od szafy stała szafka w której trzymałem jakieś mniejsze bronię typu nożyk, czy pistolet. Zawsze zamykałem ją na klucz, by nikt mi tam nie grzebał. Nad nią były półki z książkami. Bardzo lubiłem czytać, bo nie miałem ani telefonu, ani nic podobnego. Mama twierdziła, że tego nie potrzebuję. Nie chodziłem nawet do normalnej szkoły. Tata przemycał mi do pokoju książki z których mogłem się uczyć. Na oknie wisiały wielkie czarne firany, a pod oknem był kaloryfer, bo nie mamy ogrzewania podłogowego. Z dwóch stron mojego obszernego łózka stały małe szafeczki nocne. Ściany były pokryte czarną farbą, a podłogę zastępował czarny puszysty dywan.
Jedyne co miałem to małe radio, które zawsze chowałem pod łóżkiem.
Pokój zalewał półmrok przez zasłonięte zasłony, lecz niektóre promienie słońca przedostawały się przez czarne firany.
Podniosłem się do pozycji siedzącej i przetarłem ręka twarz, czemu towarzyszył dźwięk uderzającego o siebie metalu. Spojrzałem na mój nadgarstek. Skurwiel mnie skół łańcuchami. Odsłoniłem kołdrę. Byłem w samych spodniach. Miałem zawiniętą bandarzem nogę i brzuch, a ręce i nogi zakute w łańcuchy przyczepione do łóżka na którym się znajdowałem.
Co ja do kurwy robiłem w swoim rodzinnym domu. Przecież byłem u siebie w mieszkaniu. Byłem przerażony, zdumiony i wściekły. Nie wiedziałem co myśleć. Przypominały mi się młode lata jak ona jeszcze tu była.. Z rozmyślań wyrwały mnie kroki zmierzające w moim kierunku. Zacząłem się wyrywać, oczywiscie bezskutecznie. Łańcuchy uderzały o siebie robiąc niepotrzebny hałas. Kroki robiły się coraz wyraźniejsze, a ja zacząłem coraz bardziej panikować. Kontem oka dojrzałem ruch, więc moje oczy szybko przeniosły się w tamto miejsce. W ciemnym rogu pokoju stała bardzo wysoka postać. Przymrużyłem oczy i dostrzegłem rogi wyrastające z jej głowy...
-Samael? - szepnąłem że zdezorientowaniem
Postać zaczęła wynurzać się z ciemności, a ja gapiłem się na niego z otwarta gębą. - co Ty tu robisz? - demon zbliżył się do mnie. I nagle usłyszałem strzał. Z głowy zaczęła mu lecieć czarna ciecz, a jego oczy zaszły pustką.
Że zdezorientowaniem I przerażeniem wpatrywałem się w martwe ciało demona teraz już leżące na moim dywanie. Spojrzałem na miejsce z kąd wydobył się strzał. W progu drzwi stał wielki mężczyzna, z blizną na oku, taką jaką mam ją, brązowe długie włosy, związane z tyłu głowy w małą kiteczkę.
CZYTASZ
Assasin's Confession
AdventureChłopak w wieku 23 lat jest płatnym zabójcą, a ostatnie zlecenie przewraca całe jego życie o 180 stopni. Musi borykać się z różnymi problemami i nie ma chwili odtchnienia. Cały czas walczy i ucieka ale w między czasie znajduje chwilę także na ewentu...