Asher 7 Tatusiu

32 2 0
                                    

Victoria biła moją klatkę piersiową ja opętana w końcu złapałem ją za nadgarstki - puszczaj dupku !! - wydarła się na całe gardło - Wracamy do domu już - zanim miała szansę dokończyć przerzuciłem ją znowu przez ramię i poszedłem w kierunku samochody - jak ja cię nie nienawidzę! - nie odpowiedziałem tylko Dale szedłem do samochodu kiedy doszedłem otworzyłem drzwi i usadowiłem dziewczyny na miejscu pasażera zapiełem ją pasami . Po chwili jechaliśmy ciemną drogą do domu Victoria miała zamknięte oczy na zegarek pokazywał 10 minut po północy - Asher - Victoria zaczęłam coś bełkotać pod nosem - tak - - Chcesz zagrać w jakąś grę - - jaką - spytałem patrząc kontem oka na dziewczynę miała już otwarte oczy i patrzyła na drogą przed nami - prawda czy wyzwanie - uśmiechnęła się szeroko do mnie - no dobrze ty pierwsza - - ok prawda czy wyzwanie - zrobiłem minę jakbym się zastanawiał co wybrać choć wiedziałem doskonale co wybrać - pytanie - - więc pytanie brzmi tak chciałbyś mnie przelecieć - zamarłem na jej pytanie - jesteś pijana - nie chciałem odpowiadać na to pytanie mieliśmy zostać na stopie przyjacielskiej a ona cały czas mnie robiła coś co doprowadzało mnie do szału - Właśnie jestem pijana więc i tak nie będą pamiętać proszę odpowiedzi mi - złożyła ręce w geście prośby - opowiedz brzmi tak i to cholernie - na twarzy dziewczyny pojawił się soczysty rumieniec - ah zdradzę ci tajemnice...ja też bym chciała cię przelecieć - nagle poczułem że ręka Victori znalazła się na moim kolanie - Co ...ty ...robisz - powiedziałem ochryple gdy dziewczyna jeździłam coraz wyżej rękę gdzieś gdzie nie powinna znajdować się jej ręka - skup się na drodzą - uśmiechnęła się zadziornie i położyła swoją rękę na moim kroczu - dość - zjechałem na pobocze szybo się odiełem przymocowałem jej rękę do okna - Nie pokrywa ze mną dzieciaku - blondynka zaśmiała się - Ciągle nazywasz mnie dzieciakiem jakby to słowo miało ci przypominać że nie możesz mnie  pragnę ale i tak mnie pragniesz po prostu się podaj możesz mnie mieć - wyszeptała mi wprost do ucha - Nie jestem twoim ochroniarzem a ty moją podopieczną między nami nic nie będzie nigdy nawet jeśli cię cholernie pragne - puściłem Victorie i z piskiem opon wróciłem na drogą

Victoria

Rano obudziłam się z wielki bulem głowy zeszłam na dół by wziąć tabletki na ból głowy na dole siedział Asher na jego widok wszystko z wczoraj do mnie wróciło O Mój Boże !!!!! - Witaj - chłopak usimiechnęł się do mnie zadziornie Chryste co ja wczoraj od zrobiłam bez słowa podeszłam do szafki gdzie były leki przez cały czas czuła wzrok Ashera na sobie - co się tak gapisz - spytała w końcu - Zastanawiam się czy pamiętasz co się stało w wczoraj. - Nie pamiętam nic a nic - usimiechnęła się do niego nie winie - pujdę się ubrać - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Po 4 godzinach siedzenia w pokoju zeszłam do Ashera - Asher - chłopak siedział na kanapie i przeglądał telefon - tak - - chce pójść galeri teraz - powiedziałam - dobrze - Asher wstał i poszliśmy do samochodu. Po godzinie była już w pierwszym sklepie szukałam na wieszakach sukienki - Wybrałaś coś - - nie - - boże to nie jest takie trudne te spodnie są wszystkie takie same - - wcale że nie te są szeroki a te wąskie te są ciemne a te jasne - zaczęłam tłumaczyć czym się różnią a brunet zmarszczył brwi - wszystkie są takie same koniec kropka - zaśmiałam się i poszłam do przymierzalni Asher został na zewnątrz zaczęłam się przebierać gdy nagle usłyszałam - tatuś - dziecięcy głos rozbrzmiał w przymierzalni - Hej skarbie - odezwał się Asher!!

Ochrona bez Przyszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz