Pov.Chucken
Właśnie wracałem z Maksem przez park. Wyjąłem z kieszeni mojego Snickers'a i zacząłem go pochłaniać. Był strasznie dobry. "Kocham te batony." Jego smak rozpływał mi się w ustach. Nagle zacząłem się nim krztusić. Oparłem się rękami o moje kolana wypluwając słodycz z moich ust. Miałem głowę skierowaną w dół. Zasłoniłem ręką usta. Patrzyłem się w wcześniej wyplutego batona. Czułem że się rumienie. Dlaczego? Bo gdy jadłem Snickers'a wyobraziłem sobie zamiast niego jego język... "Jaki ja jestem głupi! O czym ja myśle!? Jestem jakiś nienormalny?! Co się ze mną ostatnio dzieje?!"
-Hej!-powiedział, delikatnie kładąc swoją dłoń na moich plecach.- Wszystko w porządku?-spytał zmartwiony. "słodkie"
-T-Tak... Po prostu się zakrztusiłem.-Z uśmiechem na twarzy spojrzałem w jego stronę. Wiedziałem że jestem jednym z najgorszych kłamców więc modliłem się aby mi uwierzył.
Wstałem do pozycji pionowej i kontynuowaliśmy nasz powrót do domu. Schowałem połowe batona do kieszeni. Nie byłem w stanie go teraz zjesć. Nie po moich głupich myślach.Gdy weszliśmy do mieszkania zdjęliśmy buty i oddałem Maksowi jego bluzę.
-Gdzie masz tą swoją fioletową bluzę?-spytał odrazu po mojej czynności.
-Czekaj-podszedłem do plecaka i wyjąłem z niego poszukiwany przedmiot. Miała pomarańczową plamę na środku. Sam nie wiem od czego ale jakos się na niej znalazła. Podałem mu ją.
-A po co ci ona tak wogóle?-zapomniałem się go spytać wcześniej.
-Wypiorę ci ją. Nie jest za ciepło a ja nie będe ci wiecznie pożyczał moich ciuchów.-zaśmial się pod nosem z uśmiechem. Też się uśmiechnąłem, lecz mój uśmiech nie był aż taki szczery... Czułem smutek... Nie wiedziałem dlaczego ale dalej się uśmiechałem. Po tym Maks poszedł do łazienki włożyć moją bluzę do pralki a ja w tym czasie zrobiłem sobie herbatę i dokończyłem snickers'a z wcześniej. Na szczęście tym razem nie miałem jakiś sprośnych myśli.Gdy wrócił oburzył się ponieważ mu nie zrobiłem herbaty. Zrobił oburzoną minę jak u dziecka i skrzyżował ręce. Nie mogłem z tego widoku i odrazy wybuchłem śmiechem. Zrobiłem a raczej byłem zmuszony aby zrobić mu herbatę.
-Jaką chcesz?-spytałem otwierając szafkę w której były herbaty.
-Malinową.-powiedział a ja zacząłem szukać.
-Nie ma.
-Jak to nie ma? Ostatnio kupowałem! Szukaj dalej.-powiedział a ja ponownie poszukiwałem malinowej herbaty.
-No nie ma!- spojrzałem na niego
-Przecież nie mogła wyparować!
-Aż tak ci na tej herbacie zależy?- powiedziałem i po raz 3 zacząłem szukać specyficznej herbaty w szafce.
-No nigdzie jej nie ma.
-Daj mnie to. Jak się okaże że jest, to nie wiem co ci zrobię.-powiedział i sam zaczał szukać herbaty.- No i jak nie ma?- po 2 sekundach szukania wyjął tą jedyną malinową herbatę.
-JAK?! jesteś jak moja mama. Zajrzysz I wszystko znajdziesz.
-Ma się ten talent!- oboje zaczęliśmy się śmiać.Zrobiłem mu tą herbatę i usiedliśmy na kanapie. Siedzieliśmy w ciszy. Nie była niezręczna. Była bardzo przyjemna. Siedzieliśmy i popijaliśmy swoje herbaty. Ja czarną a Maks swoją bardzo chcianą i wywalczoną malinową. Gdy wypiłem swoją i zauważyłem że on również wypił swoją. Zaczęliśmy przygotowywać się do malowania ściany. Wzięliśmy farbę pędzle i folie aby nie pobrudzić podłogi.
Rozłożyliśmy folię na podłodze i gdy Maks chciał otwierać puszkę farby.
-Chcesz w tych ciuchach malować ściane?! Co jeśli je ubrudzisz?-spytałem
-E tam. Nie pobrudzę się.
-Idź po jakies. Ale to już. Nie pozwolę ci w takich bawić się farbą!
-No dobra... A ty masz jakieś panie przemądrzalski?
-Mam. Właśnie idę się przebrać.- powiedziałem i zacząłem ich szukać w moim plecaku. Gdy je znalazłem poszedłem do łazienki a Maks pewnie przebierał się w swoim pokoju.Tuż po tym jak się przebrałem wróciłem do pokoju w którym będziemy malować ściane. Maks już w nim był. Akurat gdy wszedłem otworzył puszkę z farbą. Już chciał moczyć w niej pędzel.
-CZEKAJ!- krzyknąłem i podbiegłem do niego.- Nigdy nie malowałeś ścian? Trzeba tą farbę najpierw wymieszać!
-A czym?
-Nie wiem. Czymkolwiek. Masz może patyczki po sushi?
-Chyba coś tam mam.- wstał- poszukam- po czym poszedł do kuchni. Parę sekund po tym jak poszedł wrócił z jedną pałeczką.
-Świetnie.- wziąłem od niego przedmiot i zacząłem mieszać farbę w puszcze. Gdy farba była już przemieszana widziałem jeden z dwóch pędzli. Zamoczyłem go w farbie i o ścianki puszki zdjąłem nadmiar farby z niego. Zacząłem malować ściane i chwilę po moich czynnościach Maks do mnie dołączył. Podczas malowania zauważyłem że będzie trzeba dać drugą warstwę... Czeka długa przygoda. Malowaliśmy w ciszy. Było przyjemnie.W trakcie malowania ściany zauważyłem że Maks ma farbę na policzku. "Jak ona tam się znalazła?" Bez przemyślenia mojej decyzji poszedłem do Maksa. Położyłem delikatnie swoją dłoń na jego policzku. On spojrzał na mnie ze zdziwieniem na twarzy. Powoli patrząc na jego twarz zmazałem z jego policzka farbę swoim kciukiem. On dalej patrzył na mnie pełen zdziwienia. Własnie zdałem sobie sprawę jakie to było dziwne. Szybko puściłem jego policzek i próbowałem się wybronić chaotycznie ruszając rękoma.
-J-Ja! T-Ty! Miałeś t-ten! No! Miałeś farbę na twarzy! T-To nie t-tak! Głupie to było!- zacząłem się stresować
-Spokojnie!- powiedział kładąc ręce na moich ramionach.- Rozumiem. Zdarza się.- uspokoiłem się lecz nie do końca. Mimo że nie byłem spięty i zdenerwowany. Serce zaczeło mi bić jak szalone. Jakby miało mi zaraz wyskoczyć z piersi gdy patrzył się w moje oczy trzymając swoje ręce na moich ramionach. Chciałem się rozpłynąć pod jego dotykiem. Wyrwałem się z transu.
-T-Tak..-powiedziałem kładąc ręke na swojej głowie. Maks zabrał swoje ręce i ponownie malowaliśmy ścianę. Byłem dalej pochłonięty jego wcześniejszym dotykiem.Gdy skończyliśmy malować pierwsza warstwę weszliśmy do salonu. Było już ciemno a była dopiero 16... Maks poszedł do łazienki a ja weszłem do kuchni. Miałem ochotę coś zjeść. Cokolwiek! Był tylko jeden problem. Nie miałem na nic pomysłu. Postanowiłem zrobić tosty z serem. Wyjąłem ser, chleb tostowy i opiekacz.
Włożyłem pierwsze dwie kanapki do opiekacza I czekałem. Podczas czekania Maks wyszedł z łazienki. Trochę długo mu tam zajeło.
-Co tak długo?- spytałem
- Wkładałem twoją bluzę do suszarki jeszcze. Co robisz?
-Tosty. Też chcesz?
-Jasne!
Zrobiłem po 3 tosty na łebka. Zjedliśmy je w kuchni. Następnie poszliśmy się przebrać w normalne ciuchy i poszliśmy do pokoju Maksa. Nudziło się nam i zrobiliśmy live'a. Spędziliśmy czas gadając z widzami.(10.11.2024)
--------------------------------------
Hejo!
Chce się spytać czy chcecie aby ta książka była dłuższa czy aby ją zaczynać kończyć i wtedy prawdopodobnie zaczęłabym tworzyć kolejną. ;33
Jak chcecie to możecie mi tu napisać co wam się podoba ulubione momenty/części mojej twórczości --> --> -->Tutaj te least favorite --> --> -->
Anyways thx for your support ;333
Szególne dzięki dla NothingButDeath69 za motywujące kom <333
![](https://img.wattpad.com/cover/374718035-288-k190830.jpg)
CZYTASZ
"𝓜𝔂 𝓅𝓇𝒾𝓃𝒸ℯ𝓈𝓈ꨄ︎" (chuckplaier)
Roman d'amour"𝑪𝒉𝒖𝒄𝒌𝒆𝒏 𝒑𝒐 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒑𝒓𝒐𝒘𝒂𝒅𝒛𝒄𝒆 𝒄𝒛𝒖𝒋𝒆 𝒛̇𝒆 𝒕𝒐 𝒄𝒉𝒚𝒃𝒂 𝒏𝒊𝒆 𝒋𝒆𝒔𝒕 𝒕𝒐 𝒄𝒛𝒆𝒈𝒐 𝒑𝒓𝒂𝒈𝒏𝒂𝒍 𝒘𝒊𝒆̨𝒄 𝒔𝒛𝒖𝒌𝒂 𝒄𝒛𝒆𝒈𝒐 𝒋𝒆𝒈𝒐 𝒔𝒆𝒓𝒄𝒆 𝒏𝒂𝒑𝒓𝒂𝒘𝒅𝒆 𝒑𝒓𝒂𝒈𝒏𝒊𝒆." ★𝚆𝙰𝚉̇𝙽𝙴 𝙸𝙽𝙵𝙾★ ✩Ogl to pr...