Dzisiaj miałam iść do szkoły, jest aktualnie godzina 6:00. Zeszłam na dół, żeby coś zjeść.
- Emila, tutaj masz swój mundurek, do szkoły pojedziesz z Dylanem. - skinęłam głowa na słowa Willa. Wzięłam mundurek i wróciłam do pokoju. Za ładny nie był, ale najgorszy też nie. Ubrałam go i rozczesałam włosy, a potem wzięłam plecak z zeszytami i zeszłam na dół. Była 7:00, na dole był zaspany Dylan i bliźniaki no o Dawid, który jakoś tak dziwnie siedzi, ale trudno.
-Hejka.
-Cześć. -mruknął Dylan i mnie przytulił co odwzajemniłam, usiadłam do stołu. Byłam zmęczona, bo ja kocham spać. Wzięłam sobie kromkę chleba z serem i pomidorem.
- Dylan pokażesz Emili sekretariat. - ten skinął głową. - Dawid jedziesz z bliźniakami.
- Yhm.
- Nie chce mi się. - mruknęłam.
- W aucie będziesz spać, choć już. - powiedział Dylan, ja pokiwałam głową i wyszłam za nim. Wsiadłam do jego samochodu. - Włączamy muzykę?
- Tak. - zgodziłam się, a on włączył radio i akurat leciał Smolasty „Herbata z Imbirem” dlatego zaczęłam śpiewać.
W ten chłodny czas Wam opowiem baśń
O chłopcu, co pił za lepszy czas
Lecz pewnej nocy został sam, ot tak, yeah
W tym dziwnym świecie ciężko nam
Tak wiele Was, a tak niewiele dam
Lecz może jedna wyleczy z ran, właśnie tak
Może się zakochałem, a może jestem świrem
Lecz wiedz, że działasz na mnie jak herbata z imbirem
Trochę słodka i ostra, lecz cały czas ją pije
Bo rozpala serducho, gdy z zimna ledwo bije
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
Yeah
W ten chłodny czas pewien problem mam
Czy te intеncje to nie żart
Bo nie chcę znów przyjąć kilku strzał, prosto tam, yеah
Już chciałbym troszkę serca skraść
A ona nadal zimna jak głaz
Może stopnieje chociaż kra, oby tak
Może się zakochałem, a może jestem świrem
Lecz wiedz, że działasz na mnie jak herbata z imbirem
Trochę słodka i ostra, lecz cały czas ją pije
Bo rozpala serducho, gdy z zimna ledwo bije
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak.- Ładnie śpiewasz. - powiedział.
- Dzięki. A pójdziesz ze mną do sekretariatu?-zapytałam nie pewnie, on mi skinął głową. Byliśmy już pod szkołą, więc wyszłam z samochodu.
- Choć i jakby co to znajdź mnie albo bliżniaków okej?
-Yhm. - mruknęłam w odpowiedzi idąc za nim do sekretariatu. Ludzie na korytarzu się na nas gapili, w końcu podeszła jakaś dziewczyna.
- Yyy, sory dziewczynko ale on jest mój.-powiedziała do mnie, a ja na nią spojrzałam z obrzydzeniem. Dylan chciał coś powiedzieć ale ja zaczęłam.
- Tak? No to współczuje, serio nie chciałabym takiego chłopaka, a tym bardziej takiej dziewczyny jak ty.
- Idź sobie wariatko, ja cie nawet nie znam.-powiedział Dylan, ona poszła z łzami w oczach. - Jezu ja mam dość dziewczyn, które myślą, że się podobają mi.
-No cóż, takie życie. A tak swoją drogą to jest sekretariat co nie? - zapytałam, bo zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami, on mi skinął głową i weszliśmy do środka.
- Dzień Dobry, potrzebujemy odebrać książki i plan lekcji Emili, podanie składał William mój tata.-powiedział, Pani podniosła na nas wzrok i z jej uśmiechu nie było śladu kiedy mnie zobaczyła.
- Dzień Dobry, Emilka tak? Masz tu książki, plan lekcji, brat cię zaprowadzi pod salę. - rzuciała od niechcenia.
- Dzień Dobry. - przywitałam się zabierając książki. I zobaczyłam co miałam pierwsze i była to matma.
- O jezus współczuje, pierwsza lekcja w nowej szkole z moim ojcem. - powiedział Dylan, i uśmiechnął się do mnie kpiąco.
- Ha Ha Ha, śmieszne bardzo. - powiedziałam kiedy dochodziliśmy pod odpowiednią salę.
- No to ja cie zostawiam. - oznajmił idąc sobie, do mnie podeszła jakaś blondynka.
- Eee, hej nazywam się Milena.
-Hejka ja jestem Emila. - przywitałam się z nią. Widziałam jak Will wchodził do klasy i patrzył na mnie, uśmiechając się lekko.
- Chciałabyś ze mną usiąść?
-Tak jasne. - powiedziałam i właśnie zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy i ja poszłam tam gdzie ona czyli do ostatniej ławki pod oknem.
- Dzień Dobry.
- Dzień Dobry.- odpowiedziała klasa na przywitanie Willa.
- Jak zauważyliście albo nie. Macie nową osobę w klasie. - no nie, po co on to gada?? - Emila choć opowiesz coś o sobie.
- Dobrze. - mruknęłam cicho, podeszłam do tablicy.-No to nazywam się Emila, lubię akrobatyke i siatkówke o to tyle, moge iść usiąść?
- Tak idź. - odpowiedział mi, więc ja wróciłam na miejsce nie lubię stać na środku klasy. On zaczął sprawdzać obecność.
----------------------------------------------------------------
Hejka❤Kolejny rozdział pojawi się może w przyszłym tygodniu albo w weekend.
Jak się podoba?
CZYTASZ
Jestem już z tobą na zawsze
Acak„11 letnia Emilia wraz z swoim bratem Dawidem mieszkają w Willi w Ameryce. Sory za błędy" Tak brzmiał opis w książce,którą kiedyś pisałam z konta @Sloodka23 ,teraz chce napisać książkę jeszcze raz,ale lepiej zrobioną pomysł ten sam. ...