Rozdział 6

11 5 5
                                    

Dzisiaj miałam iść do szkoły, jest aktualnie godzina 6:00. Zeszłam na dół, żeby coś zjeść.

- Emila, tutaj masz swój mundurek, do szkoły pojedziesz z Dylanem. - skinęłam głowa na słowa Willa. Wzięłam mundurek i wróciłam do pokoju. Za ładny nie był, ale najgorszy też nie. Ubrałam go i rozczesałam włosy, a potem wzięłam plecak z zeszytami i zeszłam na dół. Była 7:00, na dole był zaspany Dylan i bliźniaki no o Dawid, który jakoś tak dziwnie siedzi, ale trudno.

-Hejka.

-Cześć. -mruknął Dylan i mnie przytulił co odwzajemniłam, usiadłam do stołu. Byłam zmęczona, bo ja kocham spać. Wzięłam sobie kromkę chleba z serem i pomidorem.

- Dylan pokażesz Emili sekretariat. - ten skinął głową. - Dawid jedziesz z bliźniakami.

- Yhm.

- Nie chce mi się. - mruknęłam.

- W aucie będziesz spać, choć już. - powiedział Dylan, ja pokiwałam głową i wyszłam za nim. Wsiadłam do jego samochodu. - Włączamy muzykę?

- Tak. - zgodziłam się, a on włączył radio i akurat leciał Smolasty „Herbata z Imbirem” dlatego zaczęłam śpiewać.

W ten chłodny czas Wam opowiem baśń
O chłopcu, co pił za lepszy czas
Lecz pewnej nocy został sam, ot tak, yeah
W tym dziwnym świecie ciężko nam
Tak wiele Was, a tak niewiele dam
Lecz może jedna wyleczy z ran, właśnie tak
Może się zakochałem, a może jestem świrem
Lecz wiedz, że działasz na mnie jak herbata z imbirem
Trochę słodka i ostra, lecz cały czas ją pije
Bo rozpala serducho, gdy z zimna ledwo bije
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
Yeah
W ten chłodny czas pewien problem mam
Czy te intеncje to nie żart
Bo nie chcę znów przyjąć kilku strzał, prosto tam, yеah
Już chciałbym troszkę serca skraść
A ona nadal zimna jak głaz
Może stopnieje chociaż kra, oby tak
Może się zakochałem, a może jestem świrem
Lecz wiedz, że działasz na mnie jak herbata z imbirem
Trochę słodka i ostra, lecz cały czas ją pije
Bo rozpala serducho, gdy z zimna ledwo bije
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak
I mogę, mogę pić, pić, pić, pić, pić ją cały czas, o tak.

- Ładnie śpiewasz. - powiedział.

- Dzięki. A pójdziesz ze mną do sekretariatu?-zapytałam  nie pewnie, on mi skinął głową. Byliśmy już pod szkołą, więc wyszłam z samochodu.

- Choć i jakby co to znajdź mnie albo bliżniaków okej?

-Yhm. - mruknęłam w odpowiedzi idąc za nim do sekretariatu. Ludzie na korytarzu się na nas gapili, w końcu podeszła jakaś dziewczyna.

- Yyy, sory dziewczynko ale on jest mój.-powiedziała  do mnie, a ja na nią spojrzałam z obrzydzeniem. Dylan chciał coś powiedzieć ale ja zaczęłam.

- Tak? No to współczuje, serio nie chciałabym takiego chłopaka, a tym bardziej takiej dziewczyny jak ty.

- Idź sobie wariatko, ja cie nawet nie znam.-powiedział Dylan, ona poszła z łzami w oczach. - Jezu ja mam dość dziewczyn, które myślą, że się podobają mi.

-No cóż, takie życie. A tak swoją drogą to jest sekretariat co nie? - zapytałam, bo zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami, on mi skinął głową i weszliśmy do środka.

- Dzień Dobry, potrzebujemy odebrać książki i plan lekcji Emili, podanie składał William mój tata.-powiedział, Pani podniosła na nas wzrok i z jej uśmiechu nie było śladu kiedy mnie zobaczyła.

- Dzień Dobry, Emilka tak? Masz tu książki, plan lekcji, brat cię zaprowadzi pod salę. - rzuciała od niechcenia.

- Dzień Dobry. - przywitałam się zabierając książki. I zobaczyłam co miałam pierwsze i była to matma.

- O jezus współczuje, pierwsza lekcja w nowej szkole z moim ojcem. - powiedział Dylan, i uśmiechnął się do mnie kpiąco.

- Ha Ha Ha, śmieszne bardzo. - powiedziałam kiedy dochodziliśmy pod odpowiednią salę.

- No to ja cie zostawiam. - oznajmił idąc sobie, do mnie podeszła jakaś blondynka.

- Eee, hej nazywam się Milena.

-Hejka ja jestem  Emila. - przywitałam się z nią. Widziałam jak Will wchodził do klasy i patrzył na mnie, uśmiechając się lekko.

- Chciałabyś ze mną usiąść?

-Tak jasne. - powiedziałam i właśnie zadzwonił dzwonek. Weszłyśmy do klasy i ja poszłam tam gdzie ona czyli do ostatniej ławki pod oknem.

- Dzień Dobry.

- Dzień Dobry.- odpowiedziała klasa na przywitanie Willa.

- Jak zauważyliście albo nie. Macie nową osobę w klasie. - no nie, po co on to gada?? - Emila choć opowiesz coś o sobie.

- Dobrze. - mruknęłam cicho, podeszłam do tablicy.-No to nazywam się Emila, lubię akrobatyke i siatkówke o to tyle, moge iść usiąść?

- Tak idź. - odpowiedział mi, więc ja wróciłam na miejsce nie lubię stać na środku klasy. On zaczął sprawdzać obecność.

----------------------------------------------------------------
Hejka❤

Kolejny rozdział pojawi się może w przyszłym tygodniu albo w weekend.

Jak się podoba?

Jestem już z tobą na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz