3 rozdział

316 10 2
                                    

Przedemną stało czerwone lamborghini huracan. Na żywo było jeszcze piękniejsze. Odebrałam kluczyki od organizatora i odkluczyłam auto.

-Liana, powodzenia, rozpierdolisz tą pizde- krzyknęła I mnie przytuliła.

-Wiem to- uśmiechnęłam się.

Usłyszałam przez megafon nazwisko swojej rywalki i moje. Wsiadłam do auta I podjechałam na linie startu. No to zaczynamy tą zabawę. Moja rywalka podjechała białym porsche. Na środek wyszła skąpo ubrana dziewczyna w długich rudych włosach. Spojrzałam w prawa stronę i zauważyłam Millie a obok niej mojego brata, Ivana, Matteo i Nicholasa, który wpatrywał wzrok w porsche ale nagle przeniósł wzrok na mnie I nie dowierzał co się dzieje. Mój brat nagle spojrzał na mnie I momentalnie pobladł. Widziałam, że zmierzał w moim kierunku ale akurat teraz rudowłosa strzeliła pistoletem w górę i wyścig się zaczął. Wcisnęłam pedal gazu i odrazu wystartowałam. Dziewczyna była kilka metrów przedemną. Pierwszy zakręt. LUZIK. Wiem, że łącznie było 5 zakrętów. Na drugim zakręcie wyprzedziłam dziewczynę. Trzeci zakręt też nie był trudny. Czwarty zakręt dziewczyna mnie trochę doganiała ale nie dawała rady. Przedemną był ostatni zakręt, wykonałam zakręt i już chciałam hamować bo trochę mnie znosiło ale nie mogłam ruszyć hamulca. Tak jakby się zablokował.

-Kurwa, kurwa kurwa- przeklinałam bo nie wiedziałam co w takim wypadku zrobić.

Dziewczyna mnie wyprzedziła, ale zauważyłam, że śmiała się w swoim aucie.

-Ta suka coś robiła przy tym aucie.

Próbowałam hamować ale nic nie działało. Już zaczynałam panikować. Dziewczyna już przejechała linie mety a ja wciąż kręciłam się po torze. Usłyszałam głośny dzwonek w telefonie. Spojrzałam na wyświetlacz i zauważyłam imie swojego brata. Odrazu odebrałam I dałam na głośno mówiący.

-Liana! Co ty do cholery robisz! Hamuj bo zaraz w coś walniesz!- wrzeszczał, strasznie wrzeszczał.

-Aaron! To nie działa! Ta dziwka coś tu robiła nic nie mogę zrobić!- powiedziałam I czułam jak lzy napływają mi do oczu.

-Daj mi ją- usłyszałam przy słuchawce- Liana słyszysz mnie?- To był Nicholas, pierdolony chuj.

-Tak.

-Nacisnij bardzo mocno hamulec i wciśnij hamowanie awaryjne, może ciebie trochę potrząsnąć ale zahamujesz- powiedział głośno.

Zrobiłam to co kazał i faktycznie auto zahamowało.
Odrazu wybiegłam z auta.
Przegrałam. A tak byłam nastawiona. Odrazu podbiegła do mnie Millie mój brat i jego koledzy.

-Czy ciebie pojebało? Co ci wpadło do tej głowy żeby wsiadać za kółko i brać w tym udział?!- krzyczał jak poparzony.

-Zaraz zrobisz mi modlitwę teraz idę komuś wpierdolić- powiedziałam I poszłam do tej całej Caroline La Crosta.

-O przyszła, na przyszłość hamuj a nie się popisuj, a jak nie umiesz jeździć to nie wsiadaj za kółko- powiedziała pewna siebie i zaczęła się śmiać z przyjaciółmi.

-Ty jesteś typiaro jakaś rozjebana, świetnie się bawiłaś psując specjalnie ten hamulec?- podeszłam do niej wkurwiona.

-I jeszcze bezczelnie kłamiesz, dziwka- powiedziała śmiejąc się.

Wkurwiłam się tak potężnie, że odrazu walnęłam ją w twarz i kopnęłam.

-Kogo nazywasz dziwka? Mało ci? Zaraz ci złamie ten nos- powiedziałam I walnęłam jej bardziej w nos.

-Puszczaj ją dziwko- powiedział jakiś blondyn I już miał mi walnąć, ale ktoś mu przerwał.

-Spróbuj jej tylko jebnąć to obiecuje ci, że nigdy już nie będziesz chodzić- powiedział Nicholas i wykręcił mu rękę.

Level WeakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz