Wpatrywałem się w czarne tęczówki jak zahipnotyzowany.
- Przepraszam - wydobyło się z moich ust.
- Słucham? - czarnowłosy wydawał się naprawdę zaskoczony.
Nie mów słucham bo cię wyrucham.
Stop. Zignorowałem dziwną myśl w mojej głowie. Ostatnio było coś ze mną nie tak. Muszę w końcu zagadać do Ellie.
- Przepraszam - powtórzyłem. - Zachowałem się niedojrzale podważając twoje zdolności.
- Cóż, zachowałeś się po prostu jak zjeb - Di wzruszył ramionami.
Nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć na tą bezpośredniość. Przerażała mnie szybkość jego myślenia. Dokładnie wiedział co kiedy powiedzieć. Przypomniałem sobie o róży którą trzymałem przed sobą i wyciągnąłem ją bliżej w jego stronę.
- To dla ciebie.
Di patrzył na różę przez jakiś czas bez wyrazu. Podszedł powoli w moją stronę i odebrał prezent.
- Dziękuję - mruknął wpatrując się w kwiatek.
- Mam nadzieję, że ci się podoba - uśmiechnąłem się niezręcznie wsadzając dłonie do kieszeni spodni.
- Bardzo - Di podniósł na mnie wzrok, a, że był bardzo blisko mnie musiał podnieść wyżej głowę.
- Cieszę się - uśmiechnąłem się do niego szczerze.
Ciemnooki patrzył chwilę na moją twarz po czym stanął na palcach lapiąc ją w swoje zimne dłonie. Jego lewa ręka była metalowa więc nie zdziwiłem się, że była zimna. Prawa za to była nawet zimniejsza niż lewa. Nie skupiłem się jednak na tym za bardzo ponieważ chłopak przekręcił moją głowę i nagle...
Pocałował mnie.
W policzek ale jednak.
Zamarłem, a moje oczy zrobiły się wielkie jak spodki od herbaty. Ciemnowłosy odsunął się puszczając moją twarz. W jednej z dłoni dalej trzymał kwiatek. Jego policzki były czerwone, a oczy błyszczały.
Wspominałem, że kocham jego oczy?
- Co się dzieje z Ellie? - zapytałem kiedy chłopak przysunął twarz bliżej mojej.
Di zmarszczył brwi niezadowolony po czym się odsunął. W jego oczach zobaczyłem zirytowanie, zawiedzenie i bodajże zazdrość. Niezbyt rozumiałem o co mu w tej chwili chodziło.
- Czy to ważne? - mruknął patrząc na różę ode mnie.
- Tak, Ellie mi się trochę podoba i martwię się o nią - wyznałem.
Chłopak zacisnął usta w wąską kreskę. Jego oczy były dziwnie smutne jednak uśmiechnął się bardzo delikatnie.
- Nic jej nie jest. Jutro powinna do was wrócić, jeśli wszystko pójdzie dobrze to nawet dzisiaj - po tych słowach wyminął mnie i ruszył przed siebie.
Odwróciłem się patrząc jak odchodzi. Chciałem za nim zawołać jednak powstrzymałem się. Kiedy zniknął mi z zasięgu wzroku, westchnąłem.
Ruszyłem w jego ślady wchodząc do willi. Rozejrzałem się i od razu zobaczyłem Milo i Vi. Dziewczyna podbiegła do mnie.
- I co? I co? I co?
Zmarszczyłem brwi.
- A jak ma być? Chyba mi wybaczył. Dałem mu różę, a w zamian otrzymałem buziaka.
- O kurwa! - Milo znalazł się obok nas. - Całowałeś się z chłopem!? I to z Królem Śmierci!?
- Nie! - zaprzeczyłem. - Pocałował mnie w policzek, a poza tym podoba mi się Ellie.
CZYTASZ
Król Śmierci
RomanceKról Śmierci - legenda ktora od wieków była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Opowiada ona o chłopaku który zaginął w mroczną, jesienną noc i jedyne co po nim znaleźli to ciuchy we krwi i rękę. Najprawdziwszą rękę. Mimo, że od tamtego wydarzeni...