9

9 0 0
                                    

- siadaj, bo nie mam czasu - wskazał miejsce na przeciwko siebie , usiadłam nie chętnie - dziś moi rodzice i bracia z zonami przychodzą na przyjęcie na które uparł się Jin Hyungnim, jedyne co masz zapamiętać to zachowuj się,nieodzywaj się nie pytana , nie zachowuj się jak z dziczy wzięta

- I co z tego będę miała? Nawet nie chce tu być- zjadłam łyżkę ryżu

- Ty nie będziesz wchodzi w drogę mi a ja tobie, pomieszkasz tu jeszcze chwilę a potem jak się nie zakochasz odejdziesz , a winę za brak śluby wezmę ja.- zaczął gadać prawie z sensem.

- nie bój się nigdy nie zakocham się w kimś takim jak ty - prychnęłam.

-zobaczymy- uśmiechnął się cwaniacko i odszedł

- ależ ja go nienawidzę- powiedziałam do mojej służki z pełną buzią.- Skąd on się wyrwał "Zobaczymy " - przedrzeźniłam go, mój nie za cichy monolog przerwał mi jeden ze slug

- Panienko - zaczął- Królowa przekazuje ze prosi cię o zrobienie dzisiejszego deseru

- co?!- to jestem w głębokiej dupie

- Rodziną Królewską Jeon ma taką tradycje , każda z pozostałych zon jak i Królowa wykonywały desery ,na pierwsze spotkania z przyszłymi teściami.

-aishhhh - wstałam- dobrze dobrze za niedługo przyjdę do kuchni

- jakie produkty mamy przygotować?-zapytał się a ja stałam jak debil zastanawiając się co mogę a raczej UMIEM zrobić

- ah Hera tu przyjdzie z listą

- dobrze - uklonił się i odszedł

- Panienko ty ich otrujesz - zachichotała moja przyjaciółka

- niestety to jest prawdopodobne- westchnęłam- co mogę zrobić?Pomoz mi wymyślić coś mało skąplikowanego , ale dobrego

Siedziałyśmy w ciszy, czasem można było usłyszeć wiatr który próbował otworzyć okiennice. Nagle jak grom z jasnego nieba wymyśliłam

- Daj mi kartkę i tusz.- dziewczyna posłusznie podała mi rzeczy i zaczęłam pisać- dobra , masz daj to kuchni.

- serio księżniczko, cxy to nir zbyt prostecki deser ? Nie boisz się urazić królewską parę?

- a przestań ględzić, i daj im to-pospieszyłam ją - albo wiesz co sama tam pójdę- wstałam i dumnie udałam się w stronę kuchni , przygotowania na dziedzińcu trwały na stołach zaczęły pojawiać się pierwsze ozdoby i napoje

- dość wystawnie- prychnęłam sama do siebie

- ah dla ostatniej szwagierki wszystko - zaśmiał się bogato książę korony ,który pojawił się z nikąd.

- witam wasza wysokość- uklonilam się lekko - Jestem bardzo wdzięczna za tak bogate przywitanie

- Ah nie ma za co dziękować. Przyszedłem tu bo mam prośbę- powiedział poważnie- Domyślam się że nie chcesz tu być ale bardzo cię proszę wytrzymaj jeszcze 2 dni , inaczej przegram zakład- to mnie rozwalił

- ah dobrze postaram się- uciec jak najszybciej książę

Nagle zauważył w moje ręce papier

- o czyżbyś szła w stronę kuchni , szykować deser ? Co to będzie powiedz

- wasza wysokość się dowie na przyjęciu  a teraz przepraszam- chciałam się jak najszybciej ulotnić

-ah chwila , to dla ciebie miałem przekazać-rozwiązał dość spory tobołek- szaty które dziś ubierzesz moja matka przekazuje.

- bardzo dziękuję-uklonilam się dość nisko by wyrazić swoją wdzięczność.

- widzimy się na przyjęciu- odszedł

- aish kolejna nie wygodna szmatka-wzielam głęboki wdech

- ah Panienko te szaty są piękne

- Tak tak idź to odnieść do mojego pokoju ja idę do kuchni-ziewnełam, i weszam do kuchni

- aigo Panienko - westchneła głośno ,i ruszyła do pokoju

- Przyniosła listę, proszę - wręczyłam kucharzowi

dokładnie ją zlustrował i powiedział

- panienka wróci za godzine- ukłonił sie i wrócił do zajęć

a ja ruszłam na strzelnice,eby się zrelaskować

- wow ale wielkie - szłam rozglądając się po miejscu do ćwiczeń ,wybrał sobie miejsce i wyciągnłam łuk i zaczelam się relaksować 

- tak myślałam ,że cię tu znajdę panienko 

- dobrze ,że jesteś , ufasz mi prawda?

- yyyy taaaak,a czemu pytasz 

- weź to i stań przy tarczy i połóż sobie ten woreczek na głowie , będe celować-

- COOOOOOO!!!!!! Panienko czy to nie przesada ?

- Hera nie znasz mnie? 

-ahhh no dobrze, tu muszę ci przyznać , zawsze trafiasz do celu

- w końcu uczyłam się u samego generała -uśmiechnełam się.

POV JUNGKOOK

- ha ha ha powiem ci bracie ta twoja żona to ciekawe stworzenie

- nie żona- prychnałem

- jeszcze, rano szedłem na patrol a ona znikąd pojawiła się  i uciekła, ale widzę że wróciła , czyli jednak zakładu jeszcze nikt nie wygrał hahah.

- nie interesuje mnie to , moze ucieciekac i nie wracać- płynąłem po czym dodałem - ale za kilka dni - Tae hyunginim mnie nie usłyszał

- słyszałeś to ? - zmienił temat

- aish panienko, strzelaj już! - usłyszałam to i ja , 6 brat oczyscie nie mógł się powstrzymać od ciekawości

Więc udałam się za nim w stronę strzelnicy , a tam zauwalizmy dziwuche i jej służke ktora stała pod strzelić z woreczkiem na głowie

- przynaje się młody teraz w 100% ona jest dla ciebie idealna -zaśmiał się I tak staliśmy wpatrzeni w całą sytuację

- TRAFIONE!- dumnie krzykła a sluzce ulżyło

-oh witam - zauważyła na służąca- Panienko - wskazała jej na nas

- witam 6 Księcia- powiedziała - a druga ją uderzyła w zebra - ała , no dobra i 7 a teraz wybaczcie idziemy do kuchni - uniosłam dumnie głowę i przesłanie szturchając mnie w ramię

- Jeongguk? Czy ty jesteś zły? Hahahah , żona cie wkurzyła spojrzeniem

- Hyungim to jie jest moja zona i nie będzie nie ma opcji nie nawidzej jej, idź lepiej się szykować twoja zona czeka widzimy się niebawem spowrotem.

POV NARIN

- Ależ miałam ochotę jemu tą strzały przywalić Hera yhhhh- idąc poznałam strzały z łuku bez strzały

- ah Panienko nie myśl nawet o tych chodźmy lepiej robić deser

Posłuchałam Hera ale główną moją myślą było to że niedługo się z stąd uwolnieni będzie wolna jak ptak , nie zależnie co powie wuj i rodzice, nie chce być uwięzioną żoną, wytrwam te kilka dni dla wolności!

Moon Lovers:Czas NarinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz