- siadaj, bo nie mam czasu - wskazał miejsce na przeciwko siebie , usiadłam nie chętnie - dziś moi rodzice i bracia z zonami przychodzą na przyjęcie na które uparł się Jin Hyungnim, jedyne co masz zapamiętać to zachowuj się,nieodzywaj się nie pytana , nie zachowuj się jak z dziczy wzięta
- I co z tego będę miała? Nawet nie chce tu być- zjadłam łyżkę ryżu
- Ty nie będziesz wchodzi w drogę mi a ja tobie, pomieszkasz tu jeszcze chwilę a potem jak się nie zakochasz odejdziesz , a winę za brak śluby wezmę ja.- zaczął gadać prawie z sensem.
- nie bój się nigdy nie zakocham się w kimś takim jak ty - prychnęłam.
-zobaczymy- uśmiechnął się cwaniacko i odszedł
- ależ ja go nienawidzę- powiedziałam do mojej służki z pełną buzią.- Skąd on się wyrwał "Zobaczymy " - przedrzeźniłam go, mój nie za cichy monolog przerwał mi jeden ze slug
- Panienko - zaczął- Królowa przekazuje ze prosi cię o zrobienie dzisiejszego deseru
- co?!- to jestem w głębokiej dupie
- Rodziną Królewską Jeon ma taką tradycje , każda z pozostałych zon jak i Królowa wykonywały desery ,na pierwsze spotkania z przyszłymi teściami.
-aishhhh - wstałam- dobrze dobrze za niedługo przyjdę do kuchni
- jakie produkty mamy przygotować?-zapytał się a ja stałam jak debil zastanawiając się co mogę a raczej UMIEM zrobić
- ah Hera tu przyjdzie z listą
- dobrze - uklonił się i odszedł
- Panienko ty ich otrujesz - zachichotała moja przyjaciółka
- niestety to jest prawdopodobne- westchnęłam- co mogę zrobić?Pomoz mi wymyślić coś mało skąplikowanego , ale dobrego
Siedziałyśmy w ciszy, czasem można było usłyszeć wiatr który próbował otworzyć okiennice. Nagle jak grom z jasnego nieba wymyśliłam
- Daj mi kartkę i tusz.- dziewczyna posłusznie podała mi rzeczy i zaczęłam pisać- dobra , masz daj to kuchni.
- serio księżniczko, cxy to nir zbyt prostecki deser ? Nie boisz się urazić królewską parę?
- a przestań ględzić, i daj im to-pospieszyłam ją - albo wiesz co sama tam pójdę- wstałam i dumnie udałam się w stronę kuchni , przygotowania na dziedzińcu trwały na stołach zaczęły pojawiać się pierwsze ozdoby i napoje
- dość wystawnie- prychnęłam sama do siebie
- ah dla ostatniej szwagierki wszystko - zaśmiał się bogato książę korony ,który pojawił się z nikąd.
- witam wasza wysokość- uklonilam się lekko - Jestem bardzo wdzięczna za tak bogate przywitanie
- Ah nie ma za co dziękować. Przyszedłem tu bo mam prośbę- powiedział poważnie- Domyślam się że nie chcesz tu być ale bardzo cię proszę wytrzymaj jeszcze 2 dni , inaczej przegram zakład- to mnie rozwalił
- ah dobrze postaram się- uciec jak najszybciej książę
Nagle zauważył w moje ręce papier
- o czyżbyś szła w stronę kuchni , szykować deser ? Co to będzie powiedz
- wasza wysokość się dowie na przyjęciu a teraz przepraszam- chciałam się jak najszybciej ulotnić
-ah chwila , to dla ciebie miałem przekazać-rozwiązał dość spory tobołek- szaty które dziś ubierzesz moja matka przekazuje.
- bardzo dziękuję-uklonilam się dość nisko by wyrazić swoją wdzięczność.
- widzimy się na przyjęciu- odszedł
- aish kolejna nie wygodna szmatka-wzielam głęboki wdech
- ah Panienko te szaty są piękne
- Tak tak idź to odnieść do mojego pokoju ja idę do kuchni-ziewnełam, i weszam do kuchni
- aigo Panienko - westchneła głośno ,i ruszyła do pokoju
- Przyniosła listę, proszę - wręczyłam kucharzowi
dokładnie ją zlustrował i powiedział
- panienka wróci za godzine- ukłonił sie i wrócił do zajęć
a ja ruszłam na strzelnice,eby się zrelaskować
- wow ale wielkie - szłam rozglądając się po miejscu do ćwiczeń ,wybrał sobie miejsce i wyciągnłam łuk i zaczelam się relaksować
- tak myślałam ,że cię tu znajdę panienko
- dobrze ,że jesteś , ufasz mi prawda?
- yyyy taaaak,a czemu pytasz
- weź to i stań przy tarczy i połóż sobie ten woreczek na głowie , będe celować-
- COOOOOOO!!!!!! Panienko czy to nie przesada ?
- Hera nie znasz mnie?
-ahhh no dobrze, tu muszę ci przyznać , zawsze trafiasz do celu
- w końcu uczyłam się u samego generała -uśmiechnełam się.
POV JUNGKOOK
- ha ha ha powiem ci bracie ta twoja żona to ciekawe stworzenie
- nie żona- prychnałem
- jeszcze, rano szedłem na patrol a ona znikąd pojawiła się i uciekła, ale widzę że wróciła , czyli jednak zakładu jeszcze nikt nie wygrał hahah.
- nie interesuje mnie to , moze ucieciekac i nie wracać- płynąłem po czym dodałem - ale za kilka dni - Tae hyunginim mnie nie usłyszał
- słyszałeś to ? - zmienił temat
- aish panienko, strzelaj już! - usłyszałam to i ja , 6 brat oczyscie nie mógł się powstrzymać od ciekawości
Więc udałam się za nim w stronę strzelnicy , a tam zauwalizmy dziwuche i jej służke ktora stała pod strzelić z woreczkiem na głowie
- przynaje się młody teraz w 100% ona jest dla ciebie idealna -zaśmiał się I tak staliśmy wpatrzeni w całą sytuację
- TRAFIONE!- dumnie krzykła a sluzce ulżyło
-oh witam - zauważyła na służąca- Panienko - wskazała jej na nas
- witam 6 Księcia- powiedziała - a druga ją uderzyła w zebra - ała , no dobra i 7 a teraz wybaczcie idziemy do kuchni - uniosłam dumnie głowę i przesłanie szturchając mnie w ramię
- Jeongguk? Czy ty jesteś zły? Hahahah , żona cie wkurzyła spojrzeniem
- Hyungim to jie jest moja zona i nie będzie nie ma opcji nie nawidzej jej, idź lepiej się szykować twoja zona czeka widzimy się niebawem spowrotem.
POV NARIN
- Ależ miałam ochotę jemu tą strzały przywalić Hera yhhhh- idąc poznałam strzały z łuku bez strzały
- ah Panienko nie myśl nawet o tych chodźmy lepiej robić deser
Posłuchałam Hera ale główną moją myślą było to że niedługo się z stąd uwolnieni będzie wolna jak ptak , nie zależnie co powie wuj i rodzice, nie chce być uwięzioną żoną, wytrwam te kilka dni dla wolności!

CZYTASZ
Moon Lovers:Czas Narin
FanficNarin jest młodą dziewczyną zyjacą w czasach rządów 4 księcia So Wang w Goryeo.Dziewczyna nie wie że jej ojciec który ja wychowuje nie jest jej biologicznym rodzicem , co się wydarzy gdy odkryje prawda? Co jeśli spotka na swojej drodze chłopaka któ...