14

9 0 0
                                    

-Mam swoje plany - odpowiedziałem, uważnie dobierając słowa. - Jeśli zagrasz mądrze, będziesz zwycięscą.- wyszedł zostawiając mnie z tymi słowami i zaraz wróciła Hera

- Panienko twój ojciec kazał ci to przekazać- wręczyła mi dość stary zwój, otworzyłam go i zaczęłam czytać

" Moja kochana Narin

Dopiero co przyszłaś na świat a ja już muszę się z tobą pożegnać , wybacz mi że nie mogłam patrzeć jak dorastasz...

Jeśli czytasz ten list to znaczy że Jung chce żeby znalazła prawdę

Nie chciałabym żebyś wychowywała się w murach pałacu, bo że swojego doświadczenia wiem jake to zimnie i samotne miejsce ile ludzi których kochałam straciłam, walka twojego ojca ai wujów o tron przyniosła więcej szkód , ale o tej historii opowie ci ojciec... Wang So król jest twoim prawdziwym ojcem i jednym człowiekiem którego tak mocno kochałam jednak pałac zniszczył mam tą miłość..."

Prawda mnie przytłoczyła ale czytałam dalej

" Pamiętaj kochanie idziemy za marzeniami i bądź silna przetrwaj wojnę i intrygi których mam jednak nadzieję nie doświadczysz

Bardzo cie kocham

Hae Soo
Twoja matka."

POV WANG SO

- Czy to było konieczne? - zapytał Wang Jung z wyrzutem. - Ona już tyle przeszła. Zmuszają ją do ślubu, odbierają wolność, a teraz jeszcze to...

Odwróciłem się do niego, czując ciężar jego słów, ale nie mogłem żałować swojej decyzji.

- To była konieczność - odpowiedziałem stanowczo. - Narin musi znać prawdę. Musi wiedzieć, kim jest i jakie dziedzictwo nosi w swoich żyłach. Bez tej wiedzy będzie tylko marionetką w rękach królowej.

Jung zacisnął dłonie w pięści, wyraźnie walcząc z emocjami.

- Obiecałem Hae Soo, że ją ochronię - powiedział cicho. - Że nigdy nie pozwolę, by stała się częścią tego pałacowego piekła.A ten list....

- I zrobiłeś, co mogłeś - odparłem spokojniej. - Ale ona jest tutaj. Jest w centrum intryg, niezależnie od twoich starań. Teraz musimy dać jej narzędzia, by mogła się bronić.

Jung milczał, a ja wiedziałem, że w głębi serca rozumiał, dlaczego to zrobiłem.

POV NARIN

Nie mogłam siedzieć w komnacie. Czułam się tak, jakbym miała eksplodować. Prawda o moim pochodzeniu była jak nóż wbity w moje serce. Zawsze czułam, że jestem inna, że coś mnie odróżnia od reszty, ale nigdy nie sądziłam, że kryje się za tym coś takiego.

Wychodząc z komnaty, spotkałam Herę, która spojrzała na mnie z troską.

- Panienko, czy wszystko w porządku? - zapytała cicho.

- Nie - odpowiedziałam krótko. - Gdzie jest mój wuj... Wang So?

- Jest na tarasie, panienko - odpowiedziała, wskazując kierunek.

Nie czekałam. Ruszyłam tam szybkim krokiem, czując, jak gniew i poczucie zdrady buzują we mnie.

Kiedy dotarłam na taras, zobaczyłam go stojącego z moim... z moim ojcem. Wang So wyglądał na spokojnego, ale ja wiedziałam, że to tylko maska. Gdy tylko mnie zobaczyli, przerwali rozmowę.

- Narin - zaczął Wang So, ale podniosłam rękę, przerywając mu.

- Jak mogłeś? - wyrzuciłam, czując, jak łzy napływają mi do oczu. - Jak mogłeś przez całe życie ukrywać przede mną prawdę?

Moon Lovers:Czas NarinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz