13. Choroba

99 6 0
                                    

Wczoraj byłam z Bartkiem w restauracji. Był to chyba mój najlepszy dzień w życiu. Wspólnie spędzony czas, dobre jedzenie, zachód słońca i oczywiście on. Jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Kocham go całym swoim sercem.

Dzisiaj czuję się dużo gorzej niż wczoraj. Mam katar, kaszel i wszystko mnie boli. Wiedziałam, że pewnie zaraziłam się od Hani podczas nocy filmowej. Dzisiaj postanowiłam zostać poprostu w łóżku i wypocząć. Mam tydzień wolnego, a potem jedziemy do Malagi na finał Genzie. Tak bardzo się z tego cieszę. Jestem ciekawa, co mnie tam spotka.

Usiadłam na kanapie z kołdrą. Przykryłam się nią i opadłam na poduszkę. Włączyłam serial na telewizorze i oglądałam go. Jednak nie mogłam się na nim skupić, z powodu mojego zatkanego nosa i bólu głowy. Po chwili przyszło mi jakieś powiadomienie z messengera. Stwierdziłam, że pewnie dziewczyny z Genzie do mnie wypisują, więc ją najpierw zignorowałam. Po około 10 minutach wstałam i wzięłam telefon do ręki. Zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość od Bartka, którą kliknęłam szybciej niż się spodziewałam.

Czat Fausti i Bartka

Bartuś 💚
Hej Faustynka. Jak się czujesz?
Martwię się. Mam nadzieję, że
wszystko dobrze.

Faustynka 💗
Hej Bartuś. Czuję się tragicznie.
Wszystko mnie boli i nie mam
na nic siły.

Bartuś 💚
Biedna :( Trzymaj się tam 💚

Faustynka💗
💗

Uśmiechnęłam się do telefonu i potem odłożyłam go na stół. Bardziej owinęłam się kołdrą i wzięłam łyka herbaty, którą zrobiłam, zanim się położyłam. Potem znowu opadłam na poduszkę i przeglądałam tik toka. Nagle, usłyszałam ciche wchodzenie na górę. Stwierdziłam, że to napewno któraś z sąsiadek. Jednak się myliłam. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam niechętnie z kanapy i szybko poprawiłam włosy. Otworzyłam drzwi, a za nimi ukazał się nie kto inny jak wysoki, przystojny brunet o imieniu Bartek. Trzymał ręce za plecami.
-Bartuś? Co się stało? Wiesz, że przecież jestem chora- powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Wiem, dlatego przyszedłem odwiedzić moją przyjaciółkę- dało się zauważyć, że słowo ,,przyjaciółka" brzmiało z jego ust jakby smutno.
-Bardzo mi miło. Wejdź, zapraszam. Tylko nie przestrasz się bałaganu
-Pomogę Ci z tym potem. A teraz trzymaj to dla Ciebie- podał mi bukiet gipsówki, moich ulubionych kwiatów.
-Jejku tak Ci dziękuję, naprawdę nie musiałeś- odłożyłam szybko bukiet do wazonu i zarzuciłam mu ręce na szyje.
-Wiedziałem, że Ci się spodobają- uśmiechnął się i oparł na mnie głowę -Jeszcze wziąłem pare innych rzeczy, które szybko przegonią to choróbsko- zaśmiał się -W końcu jedziemy do Malagi, napewno Ci się tam spodoba
Spojrzałam na niego podejrzliwie. Jednak ruszyliśmy w stronę salonu, by usiąść na kanapie.

Usiadłam, a Bartek poszedł do kuchni nalać sobie wodę. Potem przyszedł i usiadł obok mnie, a ja się na nim oparłam, przytulając go w pasie.
-Zaraz ogarnę tu trochę- powiedział -Będziesz miała trochę spokoju chociaż jak już wyzdrowiejesz.
-Ale nie musisz naprawdę...- nie dokończyłam, bo chłopak mi przerwał i przyłożył palca do moich ust
-Jak mówię, że Ci pomogę to pomogę okej?- powiedział spokojnie z troską.
-No dobrze- odpowiedziałam z rezygnacją
-Ale Faustyś nie gniewaj się, okej?
-Nie gniewam się
-To dobrze- odetchnął -Zdrzemnij się, a ja posprzątam
-Okej, dziekuję...- wtuliłam się w niego jeszcze raz i położyłam się na drzemkę.
Bartek w tym czasie posprzątał salon i umył naczynia. Napisał dla mnie kartkę.

Ja już jadę, bo jestem umówiony z Patrykiem (Mortalciem) na nagrywki. Mam nadzieję, że będziesz się niedługo lepiej czuła. W torbie jest trochę leków i jedzonka, także mam nadzieję, że Ci to pomoże. Kocham Cię.
Bartuś <3

Po tym podszedł do mnie i pogłaskał mnie po głowie, wpatrując się w moją śpiącą twarz. Nachylił się i pocałował mnie w głowę. Po chwili szepnął, prawie bezdźwięcznie
-Śpij dobrze. Kocham Cię Faustyś.
Potem cicho wyszedł i zamknął drzwi.

Obudziłam się już następnego dnia rano. Nigdzie nie było Bartka. Zobaczyłam, że cały salon był wysprzątany. Byłam bardzo z tego powodu szczęśliwa. Spojrzałam na stolik gdzie leżał mój telefon oraz jakaś kartka. Chwyciłam ją do ręki i odczytałam.

Fala ciepła przelała się przez moje ciało. Byłam mu bardzo wdzięczna, za wszystko co dla mnie zrobił. Jest najlepszym człowiekiem na ziemi. Kocham go i nigdy nie przestanę. W tamtym momencie, zaczęłam się zastanawiać nad kontekstem ostatnich dwóch zdań oraz ksywki, którą się podpisał ,,Kocham Cię, Bartuś <3".

Może... on mnie też kocha?

_______________________________________________________________

Hejka!
Przepraszam za kolejną przerwę 😔 Przez weekend będę wrzucała codziennie nowe rozdziały, ale w tygodniu mogą one wpadać rzadziej za co również przepraszam 🫶
Nie wiem czy to nie najdłuższy rozdział, bo ma około 700 słów.
Ale naprawdę dużo się tu wydarzyło 🤫
Jak myślicie, przyznają sobie nawzajem, że są w sobie zakochani? Może wyznają to sobie akurat w Hiszpani? Więcej Wam nie spoileruje 🫶
Życzę miłego dnia/nocy!
Przytulam 💗💚

Friends or lovers (Fartek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz