1.

634 26 12
                                    

Kylie przygotowywała się właśnie na wyjazd do Miami pakując ciuchy kiedy jej brat Liam nerwowo otwierając drzwi ruszył w jej kierunku dając jej kopertę i mówiąc że on musi jechać coś załatwić i że na stole ma śniadanie.Kylie była ciekawa co musiał załatwić Liam ale nie chciała go wypytywać więc odłożyła walizkę i poszła na dół zjeść śniadanie .Gdy była już przy schodach zadzwonił dzwonek do drzwi szybko podeszłam otwierając drzwi był to kurier z paczką do mojego brata.

-paczka do Liama Jensena.

Podpisałam zaświadczenie o odbiór paczki po czym zamknęłam drzwi , odłożyłam paczkę i poszłam zjeść wcześniej wspomniane śniadanie.

Gdy już zjadłam śniadanie przypomniała sobie o kopercie która leżała na jej łóżku więc poszła do pokoju gdy weszła zobaczyła że koperta jest otwarta a zawartość leży na biurku.Dziewczyna wzięła kartkę do ręki i zaczęła czytać.Nie wierzyła własnym oczom list był za adresowany przez Lily jej przyjaciółkę ze z gimnazjum która dwa tygodnie temu miała wypadek samochodowy w którym zginęła. Więc jak to jest kurwa możliwe że dostała bym od niej list ale dostrzegłam że na biurku leży jeszcze karteczka na której pisało"obserwuje cię!" obok dostrzegłam łańcuszek z literką „K".Kylie siadła na łóżku nie wiedziała co myśleć ale potem skupiła się na podróży.

-Cholera przecież wylatuje o 10 a jeszcze się nie ubrałam. Wyciągłam z szafy malinowe spodenki z wysokim stanem i szary crop top.Ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam prysznic i przebrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy i zrobiła swój codzienny makijaż.Zabrała z pokoju walizkę i torebkę gdy nagle zadzwonił telefon jak się okazało była to Amber jej koleżanka.

-hej słyszałam że wyjeżdżasz do Miami.

-hej tak tak wyjeżdżam.

Po chwili do domu wparował wściekły Liam.

Gdzie jest paczka?!

Przerwałam rozmowę z Amber i patrząc na Liama powiedziała

-o co ci do cholery chodzi paczka jest koło komody w salonie.

-a ktoś pozwolił ci ją ruszać?!

-uspokój się ja nic nie ruszałam zresztą gdyby nie ja ta twoja pieprzona paczka była by dalej na polu.

Liam wziął paczkę i trzaskając drzwiami zamknął się w pokoju.

Widziałam że nie był zainteresowany moim wyjazdem i że nie chciał mnie pożegnać więc wzięłam walizkę i czekałam na taksówkę która miała zawieźć mnie na lotnisko.Po 10 minutach taksówka przyjechała więc wrzuciłam walizkę na tylne siedzenie i wsiadłam do na przednie siedzenie pasażera po 8 minutach byłam już na miejscu. Zapłaciłam wzięłam walizkę i ruszyłam w stronę lotniska.Zorientowałam się że mam 10 minut na dotarcie do samolotu więc szukając numeru brata zaczęłam biegnąć w stronę wejścia parę metrów przede mną stał przystojny brunet o pięknych błękitnych oczach nie zauważyłam go i nim podniosłam głowę byłam już na ziemi razem z chłopakiem.Po chwili brunet wstał i podał mi rękę żebym mogła wstać.

-Dziękuje, nic ci nie jest?spytałam chłopaka

-nie nie a tobie?odpowiedział brunet

-nie.powiedziałam lekko speszona jego spojrzeniem

To dobrze.odpowiedział z lekkim uśmiechem

Muszę już iść jeszcze raz przepraszam.

Na twarzy szybko po tym ja odwróciłam głowę pojawił mi się uśmiech.

Ale potem sobie przypomniałam że samolot odlatuję za 4 minuty więc szybko ruszyłam w jego stronę.Gdy weszłam od razu znalazłam wolne miejsce.Po około 10 minutach zobaczyłam ze idzie jakiś chłopak jak się okazało był to ten sam chłopak na którego wpadłam biegnąc na samolot.Po chwili podszedł i zajął miejsce obok mnie.Zarumieniłam się próbowałam to ukryć więc patrzyłam się przez szybę w samolocie ale chyba zorientował się że jestem skrępowana wcześniejszą sytuacją.Po chwili wyciągnął do mnie rękę mówiąc nie przedstawiliśmy się sobie wcześniej

-jestem Ashton.powiedział z szerokim uśmiechem

-Kylie. odpowiedziałam 

Chłopak się lekko uśmiechnął  dając do zrozumienia że się cieszy ze mnie poznał albo w sumie nie wiem.Chciałam wpleść jakąś rozmowę ale nie widziałam zainteresowania ze strony chłopaka więc zrezygnowałam . Wyciągłam z torebki telefon i weszłam na internet w poszukiwaniu „Dangera".Chłopaka chyba zainteresowało co robię .

-ciekawe?spytał po chwili

-tak .odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy i zaczełam dalej czytać.

Ashton również się uśmiechnął i wyciągnął swój telefon.

Z tego co zauważyłam to też czytał ale nie to co ja.To było „Ston Body".Uśmiechnełam się i wróciłam do czytać swoje opowiadanie.

2 godziny później.

-Proszę o zapięcie pasów podchodzimy do lądowania.poinformowała stewardessa.

Szybko podniosłam wzrok z telefonu gdy dostrzegłam że Ashton się we mnie wpatruje.Potem odwrócił wzrok wpatrując się w swój telefon.

3 godziny później.

Byłam już na miejscu.Miami było piękne .Odebrałam bagaż i ruszyłam w stronę hotelu w którym była zameldowana. Włączyła GPS i ruszyłam tam gdzie wskazało mi urządzenie. Szłam i szłam po chwili zorientowałam się że drugi raz mijam to samo drzewo.Cholera chyba się zgubiłam.Za chwile podjechał samochód i uchyliła się szyba.Nie wierzyłam własnym oczom to był Ashton.

-widzę że się zgubiłaś może cię podwieźć?

-Nie chce robić kłopotu.

-to nie kłopot wskakuj .powiedział z uśmiechem.

-no dobrze.powiedziałam i podeszłam do samochodu

Wrzuciłam bagaż na tylne siedzenie  i wsiadłam na przednie siedzenie.Wskazałam chłopakowi gdzie mnie ją zawieść i po 10 minutach byłam już na miejscu .Podziękowałam za pomoc,  zabrałam bagaż i ruszyłam w stronę hotelu.Gdy weszłam podeszłam do recepcji by odebrać klucz od pokoju.Gdy odebrałam klucz poszłam w stronę windy.Weszłam i nacisnęłam numerek 8.Po zaledwie 4 minutach byłam już na miejscu więc ruszyłam w stronę mojego pokoju.

Gdy do niego weszłam  położyłam walizkę na łóżko, rozpięłam suwak i wyciągłam czystą bieliznę ,białe spodenki z wysokim stanem, błękitny crop top po czym poszłam do łazienki wziąć prysznic.Gdy już wyszłam z kabiny i przebrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy postanowiłam że wyjdę się przejść na miasto ,więc wyciągłam z walizki kosmetyczkę i poszłam zrobić makijaż.Gdy byłam już gotowa zabrałam torebkę i włożyłam do niej portfel oraz telefon.Wychodząc zamknęłam drzwi na kartę który również schowałam do torebki.

10 minut później.

Gdy szłam chodnikiem spostrzegłam że 2 metry przede mną idzie moja przyjaciółka Kim.

-Hej.powiedziałam do blondynki

-Hej. odpowiedziała z uśmiechem.

-Co tu robisz miałaś być w Anglii.powiedziała lekko zdziwiona moją obecnością

-Tak ale zmieniłam plany.odpowiedziałam z lekkim uśmiechem

-Szłam właśnie na śniadanie może pójdziesz ze mną?spytala dziewczyna

-Pewnie .odpowiedziałam z uśmiechem i poszłyśmy w kierunku najbliższej restauracji.

***********************************************************************************************

hej wszystkim:) pierwszy rozdział już jest , proszę się nie zrażać postaram się rozkręcić to ff :) 

do następnego xx





In the shadow of lies/L.HWhere stories live. Discover now