Kylie POV
Minął tydzień kiedy zadzwonił tajemniczy telefon od tej pory Ashton cały czas siedział ze mną i mi pomagał.Był taki kochany.Dziś postanowiłam że przestanę się bać typka który do mnie dzwoni.Więc wstałam z łóżka i moim oczom ukazał się Ash który spał na łóżku obok mojego.Próbowałam wstać najciszej jak tylko umiałam ale to cholerne łóżko i tak skrzypiała .Dobra udało się ,wstałam i ruszyłam do szafy wyciągam biały koronkowy crop top na szelkach , błękitne krótkie spodenki z wysokim stanem i moje ulubione ostatnio szare roshe. Kiedy już miałam wybrane ciuchy skierowałam się w stronę łazienki.Gdy już miałam wychodzić z pokoju Ash się obudził.
-Cholera. powiedziałam cicho pod nosem i nim się zorientowałam brunet stał przy mnie.
Powoli podnosiłam głowę gdyż wcześniej miałam wzrok wlepiony w moje stopy.
Kiedy odezwał się brunet mówiąc :
-dzień dobry wyspana?
-tak tak jestem wyspana a ty?
-jak nigdy .odpowiedział z uśmiechem.
Stwierdziła że ta sytuacja była trochę nie zręcznie gdyż ja byłam w samej bieliźnie a Ash w bokserka .Więc uznałam że lepiej będzie jak już pójdę do tej łazienki.
Gdy szłam w jej stronę czułam na moim ciele wzrok Ash będąc przy drzwiach przygryzłam delikatnie warkę .Weszłam i zamknęłam się na klucz.Weszłam do kabiny,odkręciłam i pozwoliłam wodzie delikatnie spłynąć po moim ciele.
Gdy się umyłam wyszłam z kabiny i ubrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy podeszłam do lusterka by zrobiłam swój codzienny makijaż.
- wychodzę .krzyknęłam by brunet lepiej mnie usłyszał .
Ale gdy miałam otwarte drzwi ktoś je zamknął .Ta to był Ash.
-gdzie wychodzisz ?spytał
-na miasto chciałam się spotkać z Kim.odpowiedziałam spokojnie
-poczekaj pójdę z tobą .
-nie trzeba nie musisz mnie niańczyć na każdym kroku.
Ale brunet chyba tego nie usłyszał i zniknął w korytarzu prowadzącym do mojego pokoju.
No cóż chyba lepiej dla mnie będzie jak się zgodzę żeby Ash miał mnie teraz na oku.
Miałam jeszcze trochę czasu gdyż Ashton poszedł wziąć prysznic.Więc stwierdziłam że się napije piwa.Wyciągłam je z lodówki pod ręka leżał otwieracz więc odtworzyłam butelkę i piłam.Gdy miała kończyć brunet wyszedł z łazienki w ręczniku .Ze strachu upuściłam butelkę ponieważ go wcześniej nie poznałam.
-Ash ale mnie wystraszyłeś.powiedziałam głęboko oddychając.
-Spokojnie przecież nikogo innego nie ma powiedział i poszedł po swoje ciuchy do mojego pokoju.Uff dobrze ze nie zobaczył butelki więc szybko wsunęłam ją od ladę stoku.
-Gotowa?
-tak możemy iść odpowiedziałam z uśmiechem.
2 godziny później.
Spokojnie szliśmy chodnikiem kiedy ktoś zadzwonił do Asha z tego co wywnioskowałam rozmawiał z jakąś dziewczyną .I jak się potem okazało była to Kim.
Nie wiem po co dzwoniła ale kiedy widziałam minę bruneta wiedziałam że to nie było nic co by go zadowoliło.Był przybity całą drogę nic nie mówił .Byłam troszkę zła bo on mi w ogóle nie powiedział o czym z nią rozmawiał więc postanowiłam się zapytać.
-A .. a o czym rozmawiałeś z Kim?
-O niczym co by cię interesowała.Powiedział jakby nie chciał bym wiedziała więc odpuściłam i resztę drogi też przebyliśmy w niezręcznej ciszy.
Gdy doszłam do drzwi od mojego mieszkania ktoś mnie do nich przycisnął .Myślałam że to Ashton jednak to nie był on.Bardzo się przestraszyłam.Chłopak obrócił mnie do siebie przodem i powiedział żebym uważała i jeżeli jeszcze raz zobaczy mnie z Ashem to coś złego się stanie.Nim Ashton zdążył do mnie podbiegnąć tajemniczy chłopak uciekł.
-Nic ci nie jest ?
Po ty pytaniu zaczęłam płakać i powiedziałam tylko
-gdzie byłeś?!
-ktoś w recepcji.
Pokiwałam głową bo już wiedziałam że to było ustawione.Strasznie byłam roztrzęsiona i łzy dosłownie płynęły mi z oczu.Ash widział że nie dojdę do pokoju.Więc podniósł mnie i wniósł do mojego pokoju po czym zdjął mi buty i położył spać .
1 godzinę później.
Usłyszałam krzyki Asha który kłócił się z kimś przez telefon.
Zainteresowało mnie tylko to że gadał z tym prześladowcą.
Ale byłam tak słaba że nic nie słyszałam i znowu zasnęłam.Ash jakiś czas po moim zaśnięciu też się położył obok mnie i wyszeptał tylko
już cię nigdy nie opuszczę zawsze będę przy tobie.Wtedy nie spałam i jak tylko usłyszałam te słowa od razu lekko się uśmiechnęłam tak żeby brunet nic nie podejrzewał.
Nazajutrz.
Gdy się obudziłam brunet leży obok mnie i od razu krzyknęłam.
Ty idiotko powiedziałam do siebie w myślach ale było za późno bo przez moje krzyki obudziłam Asha.Brawo ja.
-Czemu krzyczysz co się stało?
-nie nic tylko myślałam że śpisz na drugim łóżku.
-całą noc się trzęsłaś i płakała a czas i krzyczałaś.Bałaś się więc wstałem z mojego łóżka i cię mocno przytuliłem.Wtedy się uspokoiłaś i spałaś jak dziecko powiedział z lekkim uśmiechem.Nie wiedząc co zrobić podniosłam się do pozycji siedzącej opierając cię o ścianę.
-czy ty ..czy ty.. próbowałam coś z siebie wydusić ale nie mogłam
-nie nie dotykałem cie potem zasnęliśmy i tylko spaliśmy.
Spokojnie nie jestem zboczeńcem ani gwałcicielem.
Wiem wiem ale się trochę wystraszyłam powiedziałam z przerażeniem w oczach.
Brunet widział że dalej nie jest wszystko tak jak miało być więc mnie objął i przytulił.A ja nie wiem kiedy znowu zasnęłam tym razem w ramionach Asha.Czuję się przy nim bezpiecznie.Ale gdy się obudziłam tym razem bruneta przy mnie nie było ani w mieszkaniu też więc nie zważając że jestem w piżamie wyszłam na ulice rozglądając się gdzie jest Ash .Gdy nagle usłyszałam głośne trąbienie to było auto które po chwili we mnie uderzyło.I upadłam uderzając głową o asfalt.
**********************************************************
Hej:) i jak rodział? :D mam nadzieje że się podoba ,gwiazdki i komentarze mile widziane <3
do następnego xx
![](https://img.wattpad.com/cover/45372230-288-k863738.jpg)
YOU ARE READING
In the shadow of lies/L.H
FanfictionKylie jest 18-letnią pełną życia i energii dziewczyną.Po długim i męczącym ostatnim roku szkoły postanawia wyjechać do Miami.Gdy biegła w stronę samolotu szukając czegoś na telefonie i nie zauwałyła chłopaka stojącego przed nią .Kiedy podniosła wzro...