Miłego czytania:)
Kylie Pov
Zobaczyłam ciemność. Nie wiedziałam nawet kto mnie potrącił.
Ashton POV
Gdy wracałem z spotkania z Liz moją znajomą zobaczyłem leżącą na drodze Kylie więc szybko do niej podbiegłem.Bałem się jak cholera ze ten idiota co ją potrącił zrobił jej coś poważnego.Nie czekając wziąłem ją na ręcę i zaniosłem do samochodu chciałem jak najszybciej zawieźć ją do szpitala .Ale były tak cholerne korki że mój cały misterny plan szlag strzelił. Ale znalazłem inne rozwiązanie wiec zawróciłem i udałem się na zamkniętą ulice którą nikt nie jeździł. Jechaliśmy jakieś 15 minut gdy poczułem mocne uderzenie w tył samochodu. Z tego że bałem się bardzo o Kylie byłem ostrożny.Ale nagle w lusterkach mignęło mi srebrne Bugatti.I znowu poczułem uderzenie.
- cholera .krzyknąłem tak głośno że dziewczyna się obudziła ale była zbyt słaba i znowu zasnęła. Całe szczecie nie chciałem żeby wiedziała co się stało.Nie będę kretynem ten popapraniec nie może zrobić krzywdy Kylie. Zauważyłem że były dwie drogi jedna prowadząca do nikąd a druga do miejsca gdzie chciałem bezpiecznie dowieźć Kylie.Wiec przyspieszyłem i szybko skręciłem w właściwym kierunku czarne bugatti próbowało wychamować na skutek czego zaczęło się nie kontrolowanie obracać i wydachowało. Zatrzymałem auto i zobaczyłem że z samochodu wyczołguje się ten psychol. Miałem ochotę go rozjechać ale wiozłem Kylie więc odpuściłem. Przy gazowałem i ruszyłem z piskiem opon.
30 minut później .
Wyciągłem Kylie z samochodu biorąc ją na ręce.Gdy weszłem od razu trafiłem na pielęgniarkę i przedstawiłem jej cały przebieg zdarzenia.Po.czym kazała mi iść za nią. Musieli sprawdzić czy wszystko było we właściwym stanie.
Gdy pielęgniarka wyszła zacząłem coś mamrotać siedząc przy łóżku Kylie trzymając jej rękę.
-Cholera po co ja poszedłem się spotkać z Liz.To.. to moja wina. powiedziałem i po policzku spłynęła mi łza.Gdy nagle poczułem jak ktoś ściska moją rękę. Tak to była Kylie.
- Nic hy mi nie jest hy to nie twoja wina hyy. co pare słów zaczerpywała coraz więcej powietrza. Więc poprosiłem aby oszczędzała siły.Powiedziała tylko :
- gdyby jutro miało nie nadejść chce abyś wiedział jak bardzo cię kocham .po wypowiedzeniu tych słów spłynęła jej łza z policzka i powoli zamykając oczy. zasnęła.
Musiałem być silny ale mimowolnie po policzku spłynęła mi łza a za nią kolejna kolejna i kolejna.Po jakiś 10 minutach przyszła pielęgniarka i poprosiła mnie o wyjście bo musi podać dziewczynie leki. Więc błądziłem po szpitalnych korytarzach kiedy zobaczyłem biegnącą w moją stronę zapłakaną Kim.
- gdziee ona jest powiedziała?
Przysunąłem Kim do siebie i mocno przytuliłem wiedziałem że Kylie była jej bliska.
Z tego co mi opowiadała kiedyś straciła matkę i ojca w wypadku samochodowym spadli z urwiska tylko ona przeżyłam.
- nie zniosę jeżeli ją też stracę powiedziała ciągle płacząc.
- Cii już dobrze. Pielęgniarka podaje jej leki. Powiedziała że niebawem będziesz mogła do niej wejść.
widziałem lekki uśmiech na twarzy Kim.Po chwili poczułem jak dziewczyna puszcza moją koszulkę. Otarłem jej łzy i spytałem.
- idę po kawę przynieść ci?spytałem blondynkę
Dziewczyna tylko przytaknęła gdyż z tych emocji nie wiele mogła wykrztusić.***************************************************************************************
Jest nastepny rozdział, przepraszam że taki krótki.Będe bardzo wdzięczna za jakie kolwiek komentarze i gwiazdki.No to tyle miłej nocki:)
do następnego xx
![](https://img.wattpad.com/cover/45372230-288-k863738.jpg)
YOU ARE READING
In the shadow of lies/L.H
FanficKylie jest 18-letnią pełną życia i energii dziewczyną.Po długim i męczącym ostatnim roku szkoły postanawia wyjechać do Miami.Gdy biegła w stronę samolotu szukając czegoś na telefonie i nie zauwałyła chłopaka stojącego przed nią .Kiedy podniosła wzro...