Kylie POV
1 tydzień później
Miałam właśnie wychodzić do kawiarni kiedy nagle Luke mnie zatrzymał.
- czekaj.powiedział biegnąc w moją stronę.
- Luke nie teraz spieszę się do pracy.
- tylko 2 minutki.powiedział z miną szczeniaka
- no ok.
- więc pakuj walizki bo o 22 jedziemy na Maderę .O prace się nie martw Mark dał ci 3 tygodnie wolnego.
- a..ale
- nie ma żadnego ale na górę się pakować.
Przytaknęłam tylko i poszłam do siebie.Po ok 2 godzinach skończyłam się pakować.Jak na mnie to dość się ograniczyłam. Jedna duża walizka, jedna mała i torebka którą będę miała przy sobie. Była 15 więc zniosłam walizki i poszłam do salonu gdzie siedziała Luke oglądając jakieś filmy o pingwinach.
4 godziny później
Było lekko po 19 więc po mału się zbieraliśmy.Co prawda mieliśmy jeszcze trochę czasu ale stwierdziliśmy że jeszcze wpadniemy do starbucks'a po kawę i po mojego ukochanego hibiskusa.Kiedy już wszystko mieliśmy udaliśmy się na lotnisko.
3 godziny później
Wylądować mieliśmy dopiero za 5 godzin więc Luke poszedł spać.Nudziło mi się więc zaczęłam czytać" zostań jeśli kochasz".Nagle telefon blondyna zawibrował. Luke natychmiast otworzył oczy i sięgnął po telefon.
Luke POV
Od Mike'a
- siema mamy dobrą wiadomość przez ten rok nie mamy żadnych koncertów.
Od Caluma
- jak tam moja,Kylie :D Żyje czy już jej coś zrobiłeś? o.O
Do Caluma i Mike'a
To dobrze odpoczniemy od koncertów. Calum idioto!Po 1 Kylie nie jest twoja po 2 żyje i po 3 jak cię dorwę to nie żyjesz!
Schowałem telefon do kieszeni i spojrzałem na Kylie która czytała jakąś książkę.Podniosła wzrok i spojrzała na mnie tymi swoimi pięknymi czekoladowymi oczami.
- Mike'a chciał przekazać że przez rok nie mamy żadnych koncertów.
- to chyba dobrze w końcu odpoczniecie.Odpowiedziała z wielkim uśmiechem.
- tak***
Kylie POV
Byliśmy już w hotelu.Ja zajęłam się rozpakowywaniem ciuchów a Luke leżał na łóżko twierdząc,że jest zmęczony i nie ma sił.
- Luke! krzyknęłam kiedy zobaczyłam bardzo skąpą
kobiecą bieliznę w walizce chłopaka.
- Tak kochanie.zza drzwi łazienki wyłonił się blondyn.
- po 1 nie kochanie a po 2 co to do cholery jest?! Spytałam pokazując Lukowi bieliznę.
- no i zepsułaś całą niespodziankę powiedział z miną zbitego szczeniaka
- jeśli myślisz że ja będę w tym przed tobą paradować to się grubo myślisz!
- przepraszam.powiedział podchodząc bliżej mnie.
- Luke nie sądzisz że to dziwne? Zachowujemy się ja para a nawet nią nie jesteśmy.Kiedy miałam coś mówić przerwał mi Luke.
- Rozumiem.Przepraszam myślałem że coś do mnie czujesz,ale chyba jednak się pomyliłem.Powiedział i już miał wychodzić kiedy chwyciłam go za nadgarstek i pomyślałam teraz albo nigdy. Złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
- kocham cie Luke.po wiedziałam kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- kocham cię Kylie.odpowiedział ponownie wpijając się w moje usta.
2 godziny później
Leżałam na kanapie wtulona w Luka właśnie leciał " Madagaskar" więc dziwne żeby Luke tego nie oglądał. Zbliżałam się 22 nawet nie wiem kiedy potem zasnęłam.Obudziły mnie promienie słońca przebijające się przez zasłony.Wygramoliłam się z łóżka i rozsunęłam zasłony na co usłyszałam jęk Luka.
- Wstawaj śpiochu powiedziałam rzucając,w niego poduszką którą miałam akurat pod ręką.
- choć tu jeszcze ze mną poleżeć.
Zachichotałam i powiedziałam
- ja idę się przebrać i odświeżyć.
Weszłam do kabiny i dokładnie umyłam całe swoje ciało.Wtarłam swoje ciało i założyłam czystą bieliznę. Dziś raczej nigdzie nie idziemy prócz obiadu więc ubrałam się dość prosto czarny krótki kombinezon na ramiączkach. Założyłam go na siebie i zaczęłam robić makijaż.Rozczesałam jeszcze włosy i byłam gotowa z łazienki a Luke siedział już gotowy na łóżko. Wzięłam jeszcze mała czarna torebkę spakowałam tam telefon i portfel Luke zamknął drzwi i ruszyliśmy na miasto.Weszliśmy do najbliższej restauracji. Stwierdziliśmy ze zamówimy zapiekankę z kurczakiem.Zamówienie dostaliśmy po 30 minutach .Zjedliśmy i za płaciliśmy po czym wyszliśmy z restauracji. Poszliśmy na miasto.Madera jest naprawdę piękna.Luke o dziwo kiedy weszłam do sklepu z ciuchami nie marudził wręcz przeciwnie pomagał mi szukać.Kupiłam tylko 3 rzeczy. Długą spódnice do ziemi w kolorze morskim do tego znalazłam crop top na szelkach z białej koronki.Zapłaciłam za zakupy i wyszliśmy ze sklepu.
2 godziny później
Byliśmy już w domu Luke zaczął mnie męczyć żebyśmy szli na plaże.Zgodziłam się. Ubrałam mój biały strój kąpielowy( załącznik)
Na to założyłam ciuchy które dzisiaj kupiłam całość wykończyłam wiankiem i białymi japonkami z kokardką na środku.
Chwile potem
Siedzieliśmy już na piasku patrząc na zachód słońca.
- Kylie.. zaczął niepewnie Luke i się podniósł wiec uczyniłam to samo.
- wiesz tak się..um.. bardzo mi się podobasz. powiedział i podrapał się po karku- i chciałbym wiedzieć czy zostaniesz moją dziewczyną?
Nie odpowiedziałam tylko złączyłam nasze,usta w długim pocałunku.Kiedy się oderwałam od chłopaka powiedziałam ciche tak.Chłopak wziął mnie na ręce coś w stylu panny młodej i wbiegł ze mną do wody na co pisnęłam i mocniej oplotłam rękami szyje chłopaka.
- Kylie spokojnie nie upuszczę cię.
- tego to ja nie wiem.*********************************
Przepraszam za błędy rozdział pisałam na telefonie. Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.
do następnego xx
YOU ARE READING
In the shadow of lies/L.H
FanfictionKylie jest 18-letnią pełną życia i energii dziewczyną.Po długim i męczącym ostatnim roku szkoły postanawia wyjechać do Miami.Gdy biegła w stronę samolotu szukając czegoś na telefonie i nie zauwałyła chłopaka stojącego przed nią .Kiedy podniosła wzro...