Poruszałam biodrami w rytm klubowej muzyki. Alkohol całkowicie zawrócił mi w głowie mimo, iż były to tylko dwa szoty. Dołączył do mnie jakiś mężczyzna, który pachniał nieziemsko. Zatraciłam się w zmysłowym tańcu z nim. Anielski chłopak zaproponował wyjście na zewnątrz. Zgodziłam się. Zapaliliśmy trawkę, a potem wyciągnął mnie na spacer. Był świetny. I spacer i mężczyzna towarzyszący mi. Kiedy znaleźliśmy się w ciemnej uliczce poczułam jego rękę na mojej talii. Moje serce zaczęło bić szybciej. Chłopak przyparł moje drobne ciało do ściany i przywarł wargami do moich pełnych ust. Nie odwzajemniłam jego gorącego pocałunki. Mimo alkoholu i emocji myślałam trzeźwo. Odepchnęłam mężczyznę, ten jednak nie dał za wygraną i rzucił się na mnie ponownie. Zaczęłam krzyczeć w miarę moich możliwości i szarpać się z nim. Kiedy ten przeszedł do rozpinania guzików mojej koszuli przede mną pojawił się brązowooki mulat. Jego czarne włosy były idealnie ułożone a zarost podkreślał idealną linię szczęki. Jego gorący ale jednocześnie ostry głos przerwał moje podziwianie anielskiego ciała.
-Hej koleś, ta laska chyba nie wygląda na chętną na igraszki z tobą w tym miejscu. Radzę ci zostawić ją w spokoju i nie pojawiać się więcej w tej dzielnicy albo twoja buźka nie będzie już taka słodka.
-A ty to kto? Obrońca dziwek, który spada z nieba w odpowiednim-nieodpowiednim czasie? Spadaj frajerze.
-Okej widzę, że jesteś żądny wrażeń.
Nie wiedziałam o co chodzi. Długo jednak nie musiałam czekać. Mulat odciągnął mężczyznę ode mnie i wymierzył mu cios prosto w twarz. Usłyszałam tylko głośny i przerażający krzyk ofiary bruneta a następnie kroki uciekającego mężczyzny.
Nadal się bałam. Cholernie się bałam.-Hej kochanie nic ci nie jest?
O em dżi!!!
Jaki on słodki. No nie wierzę. Od razu wróciła mi odwaga.
-Wszystko dobrze. Dzięki tobie. Kim jesteś?
-Kimś przed kim mama cię ostrzegała gdy byłaś mała. Zmykaj stąd laska. To nie jest miejsce dla ciebie.
-Może i nie, ale póki jestem z tobą jestem bezpieczna. Prawda?
-Skarbie słuchaj mnie lepiej. Wyjdziesz na tym świetnie. Wracaj do domu i zapomnij o mnie.
I odszedł. Po prostu. Zostawił mnie tu samą. Kiedy zniknął za rogiem ulicy moje nogi odzyskały sprawność i zaczęły biec w poszukiwaniu mulata. Jednak nigdzie go nie było. Wróciłam do klubu po moją przyjaciółkę. Przed budynkiem stały świetne auta. Na masce jednego z nich zauważyłam bruneta. Nasze spojrzenia się spotkały. Odwróciłam wzrok kiedy on zszedł z samochodu i podążał w moim kierunku. Czułam jak moje policzki pokryły się czerwienią.
-Mała, co ty tu jeszcze robisz?
-Um, ja właściwie wracam po moją przyjaciółkę.
Naszą rozmowę przerwał jakiś jego znajomy
-Hej Malik! Gdzie wyrwałeś taką dupę?
-Spadaj leszczu. Nie twój interes.
Ok, to było nie kulturalne.
-Wiesz, jestem Zen. Zen Malik. A ty?
-Baśka. Baśka Palvin.
-Jebać twoją przyjaciółkę. Wsiadaj mala to cię podwiozę!
-Nie wiem czy powinnam to robić :(
-Teraz to wszystko i tak zabrnęło za daleko. Nie powinnaś przychodzić do tego klubu i zabawiać się z nieznajomymi mężczyznami.
-Pewnie masz rację. Więc skorzystam z podwózki.
Prędkość z jaką jechaliśmy zatrzymywała bicie mojego serca. Tylko wygląd Zena przywracał mi tętno i to znacznie podwyższone. Jego twarz była idealna. Skupiona na prowadzeniu pojazdu a jednocześnie zrelaksowana dzięki papierosowi.
-Już jesteśmy skarbie.
Hej, skąd on zna mój adres? To mnie trochę przestraszyło. Wysiadłam z samochodu i bez słowa pognałam do domu. W duchu modliłam się, że więcej nie spotkać tego mężczyzny.
Niestety nie byłam bardzo pobożna i moje prośby zostały odrzucone.
CZYTASZ
(NIE)Typowe fanfiction
Fanfiction1.O Herim, kawie ze Starbaksa, AjFonie i wielkiej love ✔ 2.O bed boju, Basi, Arjanie, Najallu który wyskoczyl z szafy jak filip z konopii i jeszcze większej lof.✔ 3.O Najalu, szalonej fance Rołzi, pięknej lof i niesamowitym koncercie.✔ 4. O Kripi S...