01 | Heri Stajls

3.6K 210 197
                                    

Na Wattpadzie będę publikować bez obrazków :(

Szłam przez deszczowy Londyn popijając waniliowe Latte ze Starbucks'a. Woda totalnie rozmyła mój makijaż. Wyglądałam jak gówno. Miałam spuszczoną głowę. Obserwowałam, jak moja Vansy nasiąkają cieczą. Poczułam, że z impetem na kogoś wpadam wylewając swoją kawę.

-Jak chodzisz?! Zalałaś mojego nowego IPhone'a!

-Prze-prze-prze-przepraszam.

-W dupie mam twoje "przepraszam"!

Podniosłam wzrok i ujrzałam zdenerwowanego chłopaka z burzą loków na głowie. Spojrzałam w jego zielone oczy, w których utonęłam.

-Na prawdę nie chciałam. To był wypadek.

-Zejdź mi z oczu póki jestem spokojny!

-Jeszcze raz przepraszam.-Szepnęłam i odeszłam ze spuszczonym wzrokiem.

-Poczekaj!-Usłyszałam za sobą krzyk, a po chwili ktoś złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i ujrzałam tego chłopaka.-To ja powinienem Cię przeprosić. Byłem zdenerwowany. Chodź ze mną. Jesteś cała mokra.

-Nie. Mieszkam niedaleko.-Odpowiedziałam i chciałam odejść, a lokowaty pociągnął mnie za sobą.-Powiedziałam, że nie! Puść mnie, to boli!

-Nie obchodzi mnie to.-Warknął i wepchnął mnie do swojego samochodu. Był to bardzo rzadko spotykany kolor i model. Chłopak odpalił swojego czarnego Range Rovera i wyjechał na ulicę. Po chwili milczenia odezwał się.

-Jak masz na imię?

-Lily, a t-t-ty? -Wyjąkałam niepewnie.

-Jestem Heri.

-Ba-ba-bardzo ładne i-imię.

-Masz jakąś wadę wymowy?

-N-n-n-nie.-Heri zaśmiał się głośno i włączył radio.-Nie lubię tej piosenki.

-To masz problem. To moja ulubiona.-Nagle zatrzymał auto pod wielką willą. Wysiadł, a ja posłusznie zrobiłam to samo.Posłusznie poszłam za chłopakiem. Weszłam za Herim na górę.

-Idź do łazienki się przebrać.-Podał mi jakąś koszulkę i dresy.

-Ale ja nie chcę. Chcę wrócić do domu.

-A mnie to nie obchodzi.-Powiedział i wszedł z pokoju zostawiając mnie samą.

   Kiedy się przebrałam, zeszłam na dół do Harrego, który smażył naleśniki w samych bokserkach. Ten widok był strasznie podniecający. Nagle chłopak się odwrócił, a ja czułam jak się rumienię.

-Prze-przepraszam...

-Za co, Słońce? Nic się przecież nie stało.-Uśmiechnął się.-Siadaj i jedz.

-Nie, dziękuję. Chyba już pójdę.

-Powiedziałem, że masz usiąść i to zjeść!-Przestraszyłam się i posłusznie wykonałam jego polecenie.

Po skończonym posiłku oboje wstaliśmy i zaczęliśmy sprzątać po obiedzie. W pewnym momencie znaleźliśmy się bardzo blisko siebie. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Heri odstawił wszystkie naczynia na bok, podczas gdy ja stałam sparaliżowana przy blacie kuchennym.

-Jesteś taka piękna.-Wyszeptał i położył prawą rękę na moim policzku, zaś lewą usytuował na moim biodrze zmniejszając odległość. Nasze twarze dzieliły milimetry, kiedy ktoś wszedł do domu...

(NIE)Typowe fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz