Zen Malik|02

855 70 19
                                    

Zen odjechał z przed mojego skromnego domu jak tylko przekroczyłam próg co było bardzo słodkie i urocze. Po chwili usłyszałam pikanie mojego telefonu, sygnalizujące nadejście smsa. Byłam prawie pewna, że to Arjana, moja przyjaciuła zastanawia się gdzie jestem. Pacze! Oczom nie wierzę! Co to ma znaczyc? Nieznany numer? WTF :o

"lol do zobaczenia niebaffem pienkna. Zet."

Skąd on ma mój numer?Mam być szczęśliwa czy przerażona??????????????????????

Nie wiem czy to normalna ale jestem podniecona. Bardzo. Szkoda że Zen nie wskakuje właśnie oknem do mojej sypialni. ALE ZARAZ! Skąd mam wiedzieć, że tego nie robi skoro mnie tam nie ma???????????????????????????????????????????????????????????

Biegnę jak gazela do mojej oazy. Otwieram drzwi i zamieram z bananem na ryju. Po chwili przybieram jednak groźny i przerażony wyraz twarzy.

-Co ty tu robisz Zen??/???????????//////////////?????/

-No nie wiem. Pewnie czekam na nagrodę za podwózkę i ocalenie życia. Co ty na to mała ździro?

Chwilę patrze na jego strój.. WRÓĆ. Brak stroju.

-Chyba cię główka boli chłopaczku. Wynoś się z mojego domu zanim wezwę posiłki.

-POSIŁKI? Czy ktoś tu mówi o jedzeniu?

Z szafy wyłoniła się jakaś bląd czupryna.

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KIM JESTES?

-Spoko Baśka.On miał być tylko publiką ale jest kretynem i zdradził swoją obecność swoim łakomstwem.

-Zen pszyjacielu nie mów tak na mnie...

Nie wierzę. Ten chłopak zaczął płakać. Ile on ma lat? 5? Jeśli tak to jest dość przerośnięty.

-Dawno morda kapcia nie widziała? -udało mi się wtrącić zdanie

-Zena to dawno. Moja wczoraj widziała. A co? Masz jakieś fajne do zaoferowania?

-UGH idioci! Wypieprzać z mojej chaty!!!!!!!!!!!!!!!!111111111111111111!!!!!!!!!!!11111111!!!!!

Beep beep be be beep

Akurat teraz? Świetne wyczucie czasu!

-Halo!- warknęłam

-Cześć laska

-oh cześć Arjana Co tam?

-To ja powinnam o to zapytać. Gdzie zniknęlaś?

-Jestem już w domu. Wyjaśnię ci później o co chodzi. Muszę teraz rozwiązać pewien problem.-rozłączyłam sie bez pożegnania.

-Oh skarbie więc jestem dla ciebie problemem?

-Czekaj zacytuje moją przyjaciółkę "One less problem without ya". Czaisz?

-Nie bardzo. Nie musisz się zgrywać. Wiem że mnie kochasz Baśka. Bo ja ciebie kurwa bardzo. Znaczy ups... Powinienem był się najpierw zapytać czy robisz przysiady czy cos bo twoje  pośladki są nieziemskie.

-Jak twoje oczy.... Oh- zaczerwieniłam się

-Czyli odpowiedź jest oczywista.Więc kochanie kocham cię nad życie. Wyjdź za mnie i miejmy gromadkę dzieci z imieniem na Zet.

Wow zatkało mnie. Nwm co odpowiedzieć lol pomużcie :/




(NIE)Typowe fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz