Rozdział Czwarty

1.2K 126 8
                                    

Byłam strasznie zdenerwowana

Teraz wszystkiego się dowiedzą. O mnie, o mojej przeszłości, o ich przyszłości.

Kiedy szłam razem z Lucy, Natsu i Happy'm do gildii, trzęsły mi się ręce. Bałam się, że kiedy będę opowiadać o Tartarosie, zacznę płakać. Co jeśli puszczą mi nerwy?

Gdy weszliśmy do gildii, wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Starałam się to zignorować. Mirajane uśmiechnęła się do mnie.

Za barem były drzwi, za drzwiami schody, a na końcu schodów duży pokój. Przy ścianach stały regały z książkami, a na środku duży stół oraz ławki. Za stołem siedział Mistrz Fairy Tail, Makarov Dreyar, we własnej osobie.

-Ashiterou Loytiz, prawda? Usiądź.

Opadłam na ławkę.

- Nie masz nic przeciwko kilku świadkom?

Oprócz Natsu, Lucy i Happy'ego byli tu jeszcze Erza, Gray oraz wysoki mężczyzna z długim czarnymi włosami i wieloma metalowymi krążkami na ciele. Pokręciłam głową.

- Słyszałem, że jesteś ranna. - kontynuował Mistrz. - Czy już czujesz się dobrze?

- Tak. Wasza medyczka dobrze się mną zajęła.

- Świetnie. Słyszałem od niej, że ślady na twoim ciele wyglądają jakbyś była torturowana. Czy możesz nam to wyłumaczyć? Chcemy Ci pomóc. Od teraz jesteś w naszej rodzinie, w Fairy Tail. A my nie damy krzywdzić członka naszej rodziny.

Chwila... Oni naprawdę chcieli mnie pomścić? Odetchnęłam głęboko. Już czas. Muszę to z siebie wyrzucić. Tylko nie rycz. Zaraz będzie po wszystkim.

- No więc może najlepiej będzie, jeśli zaczne od początku. Nazywam się Ashiterou Loytiz. Mam osiemnaście lat. Nie pamiętam gdzie się urodziłam, ani nie pamiętam swoich rodziców. Kiedy miałam dziesięć lat, Tartaros zniszczył moją wioskę i mnie porwał. Byłam tam przetrzymywana osiem lat. Pro-prowadzili na mnie eksperymenty. Chcieli wynaleźć nowy rodzaj magii. Byłam bita, kaleczona, parzona do żywego. Ale też podawali mi różne eliksiry. Był tam taki pokój...

Umilkłam. Lucy chwyciła mnie za drżącą dłoń.

- Pełen dziwnych maszyn i komor. Czasami przypinali mnie do stołu i podawali kroplówki, czasami kopali prądem. Niewiele z tego pamiętam. Tylko mężczyzne o kocich źrenicach. Ale w końcu im się udało. Moja magia to Światło Gwiazd. Niezwykle potężna i niebiezpieczna. Jednak w tej całej magii jest haczyk.

Sięgnęłam po kosmyk włosów.

- Jeśli użyję jej zbyt dużo razy, zamienię się w gwiazdy.

Lucy wydała z siebie zduszony okrzyk. Natsu zacisnął dłonie w pięści.

- Ale jest coś ważniejszego. Kiedy Tartaros dowiedział się, że zniszczyliście Sojusz Bram.. Chcą was znaleźć... i zabić.

Wiem, że rozdział krótki, ale wiele wyjaśnia. Bardzo dziękuję za gwiazdki i komentarze.

Tysiąc Gwiazd | Fairy Tail Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz