Prolog

2.4K 167 12
                                    

W gildii Fairy Tail jak zwykle było bardzo tłoczno i głośno. Parę osób stało przy tablicy ogłoszeń i szukało pracy, ale większość magów piła, jadła i śmiała się w najlepsze. Mirajane kluczyła między stolikami i podawała napoje.

Nikt nie zauważył, że przez frontowe drzwi wyślizgnęła się postać w w długim czarnym płaszczu i z kapturem na głowie. Nikt oprócz Lucy Heartfilli, siedzącej przy stole obok Natsu i Graya, którzy jak zwykle się sprzeczali. Dziewczyna przestała chichotać i przyglądała się przybyszowi. Postać usiadła samotnie w drugim końcu sali. Kiedy Mira podeszła by odebrać zamówienie, czarny kaptur zsunął się z głowy i okazało się, że przybyszka jest młodą kobietą.

Zaciekawiona Lucy szturchnęła siedzącego obok Natsu.

- Co? - warknął Salamander, zdenerwowany, że przerwano mu okładanie Gray'a.

- Znasz ją? - Lucy wskazała na dziewczynę. - Nigdy nie widziałam jej w gildii.

- Jakaś nowa? - Gray też zerknął w tamtą stronę.

- Chodźmy się przywitać! - Lucy zerwała się na równe nogi i ruszyła w kierunku nieznajomej. - Mogę się dosiąść?

Kiedy kobieta kiwnęła głową, Lucy usiadła na ławce na przeciwko niej. Teraz mogła jej się dokładnie przyjrzeć. Nie wyglądała na więcej niż dziewiętnascie lat. Miała bladą cerę i była szczupła. Na ramiona opadały kaskadami długie, niezwykłe włosy we wszystkich odcieniach fioletu i granatu. Jednak Lucy najbardziej fascynowały oczy dziewczyny. Duże, z gęstymi, czarnymi rzęsami oraz niezwykłymi tęczówkami. Kiedy w nie spoglądała, miała wrażenie, że widzi całą galaktykę.

- Nazywam się Lucy. Jestem magiem Gwiezdnych Duchów. A ty jak...

- Co to za jedna? - Natsu wepchał się na ławkę obok blondynki. Lucy spojrzała na niego krytycznie.

- Natsu, jesteś niemiły.

- Mam na imię Ashiterou. Możecie mi mówić Ashita. - dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie.

- Dziwne imię. - stwierdził Natsu.

Lucy trzepnęła go w ramię.

- Ja uważam, że piękne. A więc, Ashita, co Cię sprowadza do Fairy Tail?

- Cóż - Ashiterou ściągnęła czarny płaszcz i przewiesiła go przez oparcie ławki. - Chciałabym dołączyć do gildii. Muszę też porozmawiać z mistrzem Makarovem.

- Cooo? A czego chcesz od dziadziusia? - Natsu spojrzał na nią podejrzliwie.

- Natsu! Nie bądź chamski. - Lucy ponownie trzepnęła Salamandra. Ashita w ogóle nie speszona jego zachowaniem, oparła brodę na ręce i uśmiechała się lekko.

Mirajane podeszła do ich stolika i postawiła przed nią kubek z herbatą.

- Mira, mamy kandydatkę na członka gildii! - powiedziała Lucy wesoło i wskazała na Aschitę.

- Naprawdę? To cudownie! Zaraz wracam.

Zniknęła za barem. Po chwili wróciła niosąc grubą księgę i magiczny stempel.

- Jak się nazywasz?

- Ashiterou Loytiz.

Mirajane zapisała to w grubym tomie.

- Świetnie! Gdzie chcesz mieć symbol gildii?

Aschita wskazała wewnętrzną stronę nadgarstka. Lucy zauważyła, że ma tam szerokie blizny. Mira przyłożyła magiczną pieczątkę.

- Witamy w Fairy Tail, Ashiterou. - uśmiechnęła się szeroko do dziewczyny, po czym odeszła zabierając ze sobą księgę.

- Eeej, co to takiego? - spytał Natsu łapiąc Aschitę za nadgarstki i przyglądsjąc się bliznom. - Wyglądają jak ślady po...

- Kajdanach. - z nikąd przy stole pojawiła się Erza Scarlet z ponurą miną.

- Kajdanach? - Aschita na próżno próbowała się wyrwać Natsu. - No co ty. To tylko...

- Daj spokój. - Erza podciągnęła rękaw. Na jej nadgarstkach również było widać podobne blizny, tylko o wiele delikatniejsze. Lucy przypomniała sobie, że Scarlet była kiedyś więziona w Rajskiej Wieży. - Nie musisz o tym opowiadać. Nie masz żadnych świeżych ran?

- Ja... - Ashita westchnęła. - Mam ranę ciętą. Idzie przez cały bok. Ale dam sobie radę! Już się prawie zagoiła!

Erza chyba nie była do końca przekonana, ale nie dała tego po sobie poznać.

- No dobrze. Jestem Erza Scarlet. Miło mi Cię poznać. Mówiłaś coś o naszym mistrzu?

Lucy spojrzała na Erze zdziwiona. Czyżby tak długo podsłuchiwała? - Ta-ak. Chciałam z nim pilnie porozmawiać. - Ashita rozejrzała się. - Jest tutaj?

- Mistrz wyjechał na regularne zebranie. - Gray stanął obok Erzy.

- Co?! Ty też podsłuchiwałeś?! - krzyknęła Lucy.

- Skąd. Ja tylko przechodziłem obok i przypadkowo usłyszałem. Ej, Skwarku, może byś już przestał obmacywać naszą nową członkinię?

Natsu zdał sobie sprawę, że wciąż trzyma Ashitę za ręce, więc puścił ja pospiesznie.

- A ty co, Lodówko?! Kolegów szukasz?! Spadaj, to nasza znajoma!

Po czym jak zwykle zaczęli się szarpać. Ashita roześmiała się, zakrywąjac dłonią usta.

Tysiąc Gwiazd | Fairy Tail Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz