Rozdział 6

868 45 5
                                    

Wstałam wcześniej niż zawsze. Pomyślałam, że jeszcze pośpię. Przyłożyłam głowę do poduszki. Przez 10 minut się kręciłam próbując znaleźć najlepszą i najwygodniejszą pozycję do snu. Nic. Postanowiłam, że się ubiorę. Patrzę na telefon - 5.58. Jeszcze tyle czasu do pobudki. Trudno. Wybieram z szafy krótkie, niebieskie spodenki oraz fioletową bluzkę z krótkim rękawem. Idę do toalety i wykonuję wszystkie poranne czynności. Wzięłam prysznic, umyłam twarz i zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam się w mój dzisiejszy strój i weszłam do pokoju wziąść moją torbę i telefon. Zeszłam na śniadanie, nasypałam płatków do miski i nalałam mleka. Tak przygotowane śniadanie zjadłam w niecałe 4 minuty. Usiadłam wygodnie w fotelu i włączyłam telewizję. Gdzie nie przełącze tam telezakupy. Nie nawidzę tego. Włączam telewizor na Eska.tv. Może tu będzie coś ciekawego. Akurat jest jakaś fajna piosenka. Wpatruję się w telewizor i co widzę, że się właśnie skończyła. Włączyli reklamy, a ja pośpiesznie wyłączam telewizor i idę po swojego laptopa. Wchodzę na Facebook'a i sprawdzam, co dzieje się na stronie głównej. Mam trzy zaproszenia do znajomych, zaakceptuję. Kiedy już sprawdziłam wszystko, wchodzę na Twitter'a i widzę o czym krąży plotka wśród moich znajomych z liceum. Oczywiście nic innego jak moje ostatnie kłótnie z Liam'em. Kurde oni wiedzą wszystko. Zamykam laptopa. Pomyślałsm, że pójdę do Niall'a. Pewnie jeszcze śpi, ale trudno. Ile razy on mnie budził kiedy jemu się nudziło. Biorę wszystkie swoje rzeczy i ubieram moje nowe buty - roshe run. Idę kawałek do jego domu. Kiedy już jestem pod drzwiami i pukam, otwiera mi mama Niall'a, tak jakby oczekiwała mojego przyjścia.
- Oh, witaj Melanie. Co tam u Ciebie?
- Dzień dobry, pani. Wszystko dobrze, a co słychać u pani?
- W porządku wszystko. Wiesz, śpieszę się do pracy. Miło było z tobą porozmawiać. Wejdź do środka, Niall pewnie zaraz będzie. Do zobaczenia.
- Do widzenia.
Wchodzę do jego domu. Jak zwykle wszystko lśni. Tu jest zawsze taki porządek. Idę do pokoju blondyna. Śpi tak słodko. I tak go obudzę, bo jestem wredna. Kładę się obok niego i krzyczę mu prosto do ucha "Niall, pobudka". W tej właśnie chwili dzwoni mój telefon. Budzik. Tak jakby wiedział, że mam zamiar budzić przyjaciela.
- O Boże! - krzyczy blondyn
- Wiesz, wystarczy Melanie. - mówię i mrugam do niego oczkiem, a on się przeciąga
- Która godzina?
- 6.30
- Że co? Ty mnie o tej godzinie budzisz?
- Tak, pogadaj ze mną, bo mi nudno.
- Yy daj mi się najpierw wyspać.
- Nie? - mówię i ściągam z niego kołdrę
- Debilka. - odpowiada
- Smutno mi przez Ciebie.
- I dobrze, cieszę się z twojego szczęścia.
Zabieram mu całą tą kołdrę i zrzucam go z łóżka.
- Auć! Dobra, wstaję!
Niall bierze koszulkę z szafy i zakłada ją przy mnie. Tak, przyzwyczaiłam się już do tego iż śpi tylko w spodenkach. Bierze z szafy krótkie spodnie.
- Mam iść do łazienki czy chcesz mnie widzieć nagiego?
- Niall! - krzyczę - Idź stąd.
- Ty do mnie przyszłaś, ale spoko.
Wychodzi z pokoju. Na chwilę zostaję sama. Podchodzę do półki, gdzie Niall ma medale i dyplomy. Przez kilka lat uzbierał ich naprawdę sporo. Kiedyś mi je wszystkie pokazywał, ale teraz miałam jakąś potrzebę, żeby je zobaczyć. Wzięłam do ręki jeden z dyplomów leżących na półce, do pokoju wszedł blondyn i patrzył na mnie co robię. Podszedł i mnie przytulił.
- Przepraszam cię, nie smuć się, proszę.
- Dobrze, Niall. Wybaczam ci. - odpowisdam i uśmiecham się do niego
Ostatni raz patrzę na dyplom i razem schodzimy na dół do kuchni. Mój przyjaciel robi sobie śniadanie. Ogromne. W tej chwili przypomniałam sobie, że jutro mamy robić projekt i mam iść na siłownię. Dwie rzeczy w tym samym czasie? Nie dam rady. Wybieram robienie projektu, nie pójdę na siłownię. Oj, trenerek będzie rozcarowany. Przypomniałam sobie również to jak mnie potraktował, że pozwolił iść do domu. Teraz to już na serio nie wiem co nam zrobić, ale w końcu został mi jeszcze jeden dzień na zdecydowanie. Nie wiem ile czasu zajęło mi myślenie, ale zobaczyłsm jak chłopak kończy swoją ostatnią kromkę chleba. Boże, on tak szybko je. Wział swój plecak, założył buty i wyszliśmy z domu. Poszliśmy jak zwykle tą samą drogą. Tak, tylko zapomnieliśmy, że jeszcze 40 minut do rozpoczęcia lekcji. Posiedzimy sobie na ławce przed budynkiem. Gdy się tam już znaleźliśmy okazało się iż nie jesteśmy sami. Był tam Liam i jego 'ekipa'. Nie zwracałam na nich uwagi. Niall szepnął mi do ucha, że mój chłopak - nie mam pojęcia czy były - idzie tu. Wyciągnęłam z torby moje okulary przeciwsłoneczne i je założyłam. W tej chwili podszedł Liam i chrząknął, żebym na niego spojrzała. Nic się tym nie przejęłam i nadal wpatrywałam się w chodnik. Złapał mnie za ramię i podniósł do góry. Niall już chciał zrobić zamach, żeby walnąć go w twarz, ale go zatrzymałam.
- Hey, możemy pogadać? W cztery oczy.
- Ymm..o czym? Pogodzie, kwiatach, zwierzętach? - zapytałam
- Ale ty zabawna jesteś. To co porozmawiamy?
- Nie mów mi komplementów! I wiesz co? Mogę z tobą zamienić kilka słów, ale tylko w obecności Niall'a.
- To ma być rozmowa we dwójkę.
- No dobra, ale Niall będzie blisko jakby co? Co nie? - mówiąc to popatrzyłam na blondyna, który kiwnął porozumiewawczo głową
Poszłam z Liam'em kilka metrów dalej tak, żeby nikt nie słyszał naszej rozmowy.
- Wiesz dobrze, że mi na tobie zależy. Cały czas.
- To nie ja to wszystko spieprzyłam. Tak tylko przypomnę.
- Wiem, jestem idiotą, debilem, głupkiem i nie wiem kim jeszcze. Błagam daj mi jeszcze jedną szansę, ostatnią.
- Ale nie rozumiem cię, jesteś w związku z tą dziewczyną, co mi o tym powiedziała.
- Nie jestem. Tak, przespałem się z nią raz, ale byłem pod wpływrm alkoholu i tylko, dlatego że Ciebie tam nie było. Ona sobie to ubzdurała, że jestem z nią. Myślała, że jak się z nią przespałem to oznacza od razu związek. Przepraszam cię.
- Nie umiem ci odpowiedzieć na to czy ci wybaczę. Zdradziłeś mnie. Daj mi czas, żeby to przemyśleć..
Oto i kplejny rozdział. W tym czasie, co publikuję ten rozdział piszę kolejny także pracy mam sporo. Jeśli rozdział się spodobał to liczę na wasze głosy i komentarze. Dziękuję. Pa ;*

TRENER | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz