Rozdział 18

75 8 1
                                    

*Paulina's POV*

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy.

Siedziałam w autokarze obok Rozalii, która wyglądała na przygnębioną. Chciałam spytać, co ją dręczy, ale zauważyłam, że dziewczyna zasnęła. Westchnęłam i rozejrzałam się po autokarze, który wyruszył 10 minut temu.

Nathan siedział z Dominikiem. Oboje zapatrzeni w telefon. Pewnie grali w tą swoją gierkę. Za nimi - ku mojemu zaskoczeniu - Nikodem z Piotrkiem. Jestem pewna, że coś się między nimi wydarzyło, bo wczoraj spóźnili się na kolację, a dziś od rana znowu zachowują się jak dawniej, jak... No właśnie. Domyśliłyśmy się  dziewczynami, że są razem już wtedy, na dyskotece, a pobicie Rozalii przez Piotrka wręcz potwierdziło nasze przypuszczenia. Po tej sytuacji z Dominikiem i Piotrkiem, o której brunet nam opowiedział, jestem już pewna, co ich łączy. Wszyscy jesteśmy i wszyscy w pełni to akceptujemy.

Włożyłam słuchawki do uszu. Losowo włączyła mi się piosenka Imagine Dragons - On Top Of The World. Oparłam się wygodnie i zamknęłam oczy, odpływając myślami z przepełnionego wrzaskami autokaru.

Jutro zakończenie roku. Wakacje.

Oj, na pewno nam się przydadzą.

~~~

Ostatni dzień szkoły to najlepszy dzień szkoły. No, może nie całkiem. Muszę przyznać, że bardzo się z moją klasą zżyłam i mam nadzieję, że nasza "paczka" nie straci kontaktu w wakacje.

Apel minął dość szybko. Po półtorej godziny poszliśmy do sali nr 15 odebrać świadectwa. Pani Czosnek przytuliła (a raczej zmiażdżyła) wszystkich po kolei, życząc udanego wypoczynku. Wreszcie mogliśmy wybiec ze szkoły. Jak dzieci.

- No, macie jakieś plany na wakacje? - spytała Agnieszka. Staliśmy w grupie obok wjazdu do szkoły.

- Żadnych - westchnął Hubert.

- Mów za siebie! Ja za tydzień lecę do Londynu, a potem... - zaczął Dominik, lecz niespodziewanie przerwała mu Sandra.

- Co powiecie na... obóz?

- Obóz? Gdzie? - zapytała zdziwiona Julia.

- Nie wiem! Weźmiemy namioty, bagaż podręczny i ruszymy do jakiegoś lasu!

- Lasu? Mam spać w ciemnym lesie? Oszalałaś?! - Oliwii (Pindor) chyba nie spodobał się ten pomysł.

- Och, wyluzuj... Czy to nie ty popylałaś po szkole w bluzce z napisem "YOLO"? No chyba, że się boisz... - Sandra uniosła brwi w górę.

Oliwia (Pindor) westchnęła z rezygnacją.

- Sandra, to super pomysł! Zawsze chciałam nocować pod namiotem - rzekłam, a reszta dziewczyn się ze mną zgodziła.

- Chłopaki? - rzuciła pytająco Agnieszka, patrząc w ich stronę.

- Zajmuję namiot z Piotrkiem! - wykrzyknął radośnie Nikodem, unosząc rękę niższego do góry.

- Jestem na tak - oznajmił Nathan, wyraźnie ożywiony. - Nawet znam fajną polanę w lesie całkiem niedaleko. Chodziłem tam na grzyby - uśmiechnął się.

Wszyscy zaczęliśmy chichotać, sama nawet nie wiem dlaczego.

- To jak? Sprawdzamy pogodę i jak będzie okej, to w poniedziałek ruszamy na obóz przetrwania! - powiedziała podekscytowana Sandra. Skinęłam głową z uśmiechem.

- W sobotę lecę do Londynu - oznajmił z dumą Dominik. - 5 dni w tym lesie wystarczą, prawda?

- Taaak, Dominik... Obiecuję, że zdążysz podbić ten swój Londyn - odparłam rozbawiona Rozalia.

W drodze do domu pomyślałam, że to będą najlepsze wakacje w moim życiu.

Gdybym tylko wiedziała, co nas czeka...

Miłość w kolorach tęczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz