6

2.1K 172 3
                                    

Co tu dużo mówić?

Nasza walka nie wyglądała jak wszystkie inne tutaj toczone.

Elegancja baletu do którego dodałam szczyptę jazzu przeciwko wulgarności ulicznego tańca. Ludzie nie mogli oderwać od nas wzroku.

Gdy rozbrzmiała muzyka zastanawiałam się czym rozpocząć. Piosenka była raczej mechaniczna jednak przeplatana zwykłymi nutami. Po chwili usłyszałam wyraźny rytm i postanowiłam z niego skorzystać.

Zaczęłam spokojnie. Krok, piruet. Krok, piruet - próbując wczuć się w charakter piosenki. Była lekko prowokacyjna jednak jednocześnie ukazywała wolę walki. Idealna na takie wydarzenie.

Ludzie zaczęli już się niecierpliwić wydając różne dźwięki a kątem oka zobaczyłam złośliwy uśmiech Michael'a. Myślał, że tylko tyle umiem pokazać.

Jeszcze się przekonasz.

Wykorzystując szybszy rytm muzyki stanęłam w miejscu kręcąc piruety. Kręciłam się coraz szybciej i szybciej unosząc ręce do góry.

Wyczułam zmianę nastroju publiczności i w momencie gdy piosenka wybiła mocną nutę zatrzymałam się i wyskoczyłam. Po długich latach treningów nie czułam żadnych zawrotów głowy więc mogłam spokojnie tańczyć dalej.

Podczas skoku nogi wygięłam w ponad szpagat i tak też wylądowałam na ziemi. Wszyscy wydali z ust zduszone „Oh!" a ja wykorzystując rytm pobounsowałam nogami w szpagacie i w kolejnej mocnej nucie zrobiłam mostek w tył, podparłam się porządnie rękami, uniosłam nogi z szpagatu, stając na rękach, odbiłam się i wylądowałam stojąc.

Ludzie zaczęli klaskać ale ja nie zwróciłam na to uwagi. Zrobiłam kolejny piruet, wyskok i wylądowałam przed Michaelem. Zdjęłam z jego głowy czapkę i ze zwycięskim uśmiechem założyłam ją.

Chłopak chciał odpowiedzieć ale nie pozwoliłam mu. Odchodząc zrobiłam lekką gwiazdę nie zrzucając czapki z głowy. Wybiłam się skacząc w szpagacie i wylądowałam w kuckach. Oparłam się na rękach, rozłożyłam nogi, przerzucając je najpierw daleko w przód a następnie nade mną. Postawiłam je na ziemi i wstałam jak z mostka.

Rozjechałam się delikatnie nogami i wykorzystując beat pomachałam trochę tyłkiem. Męska część widowni zareagowała.

Wstałam widząc, że Micheal się do mnie zbliża. Wyszłam mu na spotkanie i odepchnęłam ręką odwracając się w stronę mojej części ringu. Jednak on złapał mnie za nadgarstek przez co nie mogłam odejść.

Odwróciłam się zdenerwowana. Zauważyłam szybko, że wystawił jedną nogę do przodu. Patrząc mu prosto w oczy uśmiechnęłam się złośliwie.

Zrobiłam krok do tyłu, rozpędziłam się i stawiając jedną stopę na jego udzie, drugą odepchnęłam się od jego klatki piersiowej.

Chłopak w zaskoczeniu mnie puścił, upadając na podłogę a ja wykonałam piękne salto lądując po mojej stronie ringu.

Spojrzałam na leżącego Mike'a, zastanawiając się, czy wszytko z nim okej. Nie wszyscy byli przyzwyczajeni do asystowania w takich skokach. Choć właściwie zmusiłam go do tego.

Podeszłam do niego powoli. Ludzie zaczęli wrzeszczeć i bić mi brawa, ale nie zróciłam na nich większej uwagi.

Gdy podeszłam do chłopaka leżał z ręką na klatce piersiowej. Pewnie zabolało go gdy się od niego odbiłam. Kiedy mnie zobaczył widziałam, że jest urażony. No tak, pokonała go dziewczyna.

- Mam nadzieję, że nauczyłeś się aby nie kwestionować czyiś umiejętności i nie poniżać ludzi – powiedziałam z uśmiechem.

Odeszłam od niego rozpuszczając włosy i ukłoniłam się.

Zeszłam z podwyższenia bez oglądania się przez ramię.


Trochę dłuższy choć chyba to było potrzebne. Mam nadzieję, ze opis tańca Shay jest w miarę zrozumiały, wystarczy uruchomić wyobraźnię :)

Szkoda Wam Michael'a?

Całuski, xx

Just DanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz