-Nie ładnie tak samej uciekać.-O mój boże,to był Niall.Czemu on się znowu mnie uczepił?.
-Mów od rzeczy bo się śpieszę blondynku.
-Idę z tobą.-Oznajmił Horan.
-Nie.
-Tak.
Mimo tego,że mu nie pozwoliłam iść ze mną to i tak poszedł.Co za typ upierdliwego człowieka.
-A właściwie gdzie idziemy?-Zapytał blondyn.
-Ja idę do maka a ty rób co chcesz.
-No to ja idę z tobą.
-Wkurwiasz mnie Horan.
-A ty mnie Delevingne. Kurwa jak się ciężko wymawia twoje nazwisko.Lepszego nie mogłaś mieć?
-Zamknij mordę Niall. Ohhh a ty lepszego imienia nie mogłeś mieć.-Prychnęłam.
-Podoba mi się moje imię.-Oznajmił Horan.
-Dlaczego ciebie wkurwiam?-Zapytałam niespodziewanie.
-Bo dałem ci mój numer a ty nie piszesz ani nie dzwonisz.
-Zaraz..Co nie rozumiem?.-Zapytałam otwierając szeroko oczy.Byłam lekko zaskoczona.
-Czemu nie napisałaś do mnie? Tak się tylko pytam.-Chyba pora coś wyjaśnić..
-Ale ja napisałam do ciebie.
-No to chyba nie do mnie.-Powiedział oburzony.
-Kurwa masz zobacz sobie,że do ciebie.-Podałam mu swój telefon aby mógł zobaczyć.
-Pomyliłaś cyferki zamiast 5 powinna być 6.-Powiedział śmiejąc się do ekranu.
-To ty tak bazgrzesz,że nie da się rozczytać.
-No pewnie wszystko na mnie zwal.
W takiej miłej atmosferze doszliśmy do celu.Usiedliśmy w stoliku przy oknie i tak na prawdę siedzieliśmy w ciszy.
-Nie pracujesz dzisiaj?-Zapytałam tak z siebie.
-Już tu nie pracuje.-Oznajmił.
-No proszę szybko cię wylali haha.
-Pracowałem tylko do końca wakacji ale może znowu się zatrudnię nie wiem.
-A dlaczego byłeś u dyrektora jak ja byłam dzisiaj?
-Uhm mieliśmy parę spraw do omówienia,nie są ważne może kiedyś ci powiem.-Puścił mi oczko.-Co ci zamówić?-Zapytał mnie.
-Spokojnie sama sobie zamówię mam pieniądze.
-Ja też mam więc ci zamówię.
-Sama sobie zamówię.
-Nie, ja ci zamówię.
Chwyciłam szybko portfel i podbiegłam do kasy aby sama sobie zamówić.
Ale co ?! W ostatniej chwili Niall mnie wypchnął z kolejki.
-Poproszę 4 cheeseburgery,2x duże frytki i 2x cole.-Złożył zamówienie Niall.
-Po co to zrobiłeś?-Zapytałam go idąc do stolika.
-Bo jestem gentelmenem. Znaczy tak myślę,że jestem.
-A zresztą skąd wiedziałeś,że to chciałam.
-Bo pamiętam co zamówiłaś wtedy.-Uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Łał dobrą masz pamięć.
***
Po zjedzeniu wszystkiego stwierdziłam,że pójdę do domu.I tak nic ciekawego już nie robiliśmy.
-Daleko mieszkasz mogę cię odprowadzić.-Zaproponował blondyn.
-Mieszkam niedaleko sama dojdę.
-No okej to nara.
-Nara.
***
I po tym jak wróciłam cały wieczór spędziłam w domu pisząc z Seleną i Luke'iem na czacie.
Nie wiem co się dzieje z Luke'iem.Jest taki cichy jakby coś ukrywał albo no nie wiem na pewno coś jest na rzeczy.
Jestem zbyt zmęczona idę spać.Dobranoc.
03.09
-Kurwa tylko nie to.
Mówiłam na głos widząc godzinę 8:30.Miałam na 8:00 zajęcia.
Zajebiście.
Zdążyłam wyszykować się w 10 minut łał.
Wybiegłam z domu niczym torpeda.
Po dojściu do szkoły sprawdziłam jaką lekcję teraz mam.
Zajęcia artystyczne no ja pierdole.
Znowu ta babka.
Dobiegłam pod klasę dopiero jak wszyscy już weszli.Na korytarzu było pusto.Do czasu.
-Błagam abym znowu nie wylądowała u dyrektora.
Pociągnęłam za klamkę ale ktoś mnie powstrzymał.
-Oj Cara nie ładnie się tak spóźniać na lekcje.-Nosz kurwa to znowu Alice.To jakaś klątwa?Śledzi mnie?Czego ona do cholery chce mam ją w dupie i niech da mi święty spokój.
-Chuj cię to obchodzi,wypierdalaj z mojego życia mam cię kurwa dosyć śledzisz mnie czy jaki chuj.-Powiedziałam to przez zęby.Już pod wpływem wkurwienia miałam ochotę jej przyjebać ale jestem w szkole nie mogę.
Alice chwyciła mnie za bluzę dwoma rękoma i popchnęła prosto na drzwi od klasy.Był lekki huk miałam nadzieje,że nikt nie usłyszał.
Miałam...
Ciśnienie mi się podniosło.Cała się gotowałam.
-Złotko pamiętasz co mi kiedyś zrobiłaś?Nie myśl,że ci odpuszczę,nie tak łatwo.Jesteś zwykłą suką i tyle.-Już wiem o co jej chodzi ale nic nie poradzę już nic nie zrobię.Miałam brudną przeszłość i żałuje wielu chwil ,wielu uczynków ale czasu nie cofnę.Próbuję się zmienić ale przy niej mi to kurwa nie wychodzi.
-Nie nazywaj mnie suką.-W momencie gdy to wypowiedziałam nie wytrzymałam.Uderzyłam ją prosto z pięści w twarz.Nie panuję nad tym.Zaczęła jej lecieć krew z nosa ale ona się nie poddawała i zaczęłyśmy się szarpać.Nawet nie ogarnęłyśmy,że pani od plastyki próbuje nas rozdzielić a osoby z mojej klasy bacznie nam się przypatrywały.
Kurwa.
Potrzebuję go znowu.
Potrzebuję Krystiana.
Mojego dawnego psychologa.
Nigdy nie powiem co się działo w mojej przeszłości.Za bardzo tego żałuję.
***
Co ja mam z wami zrobić.Drugi dzień szkoły a zachowujecie się gorzej niż faceci.-Wypowiadał się Pan Clark.
Jesteśmy w gabinecie dyrektora.
Jak zwykle Alice wszystko na mnie zwaliła.Moja wina.
Gdyby nie pokazywała mi się na oczy nie doszło by do tego.
*Jak wam się podoba?Komentujcie głosujcie i czytajcie!
dziękuje ♥♥
CZYTASZ
McDonald's||N.H
Teen Fiction''-Prosiłam o paragon... -Tego bardziej potrzebujesz.. -A co to jest?.. -Mój numer telefonu...''