Luke: po koncercie (już się szykujemy, jesteś oddalona o jakieś 50 metrów jeśli stoisz blisko sceny omfg) powiedz ochroniarzowi, jak się nazywasz. mówiłem mu, żeby cię wpuścił. tylko uważaj na zazdrosne laski :*
Ty: pierwszy rząd
Luke: jakiś znak rozpoznawczy?
Ty: tabliczka z napisem Lukey
Ty: żartuje
Ty: przecież widziałeś mnie na skejpie
Luke: pomachasz mi?
Ty: jasne :)
Ty: boje się, że znacznę płakać jak głupia, w końcu zobaczę cię NA ŻYWO po prawie dwóch miesiącach...
Luke: nie śmiej się, ale ja też się tego boję
Ty: to miłe
Ty: ale ruszajcie dupy, bo robi się głoooośno
Ty: i jakaś laska patrzy mi przez ramię
Luke: widzimy się za minutę :*
CZYTASZ
Ostatnia Wiadomość; Hemmings
Fanfictionona: kiedyś mnie zirytujesz ten jeden raz za dużo on: kiedyś, skarbie, kiedyś