#8

12.9K 239 13
                                    

- Co ty do cholery odpierdalasz?!- ten krzyk obudziłby umarłego.. Jezu czemu ona musi się tak drzeć? Obudziłam się, lecz nie chciałam otwierać oczu, nie chciałam jej znów widzieć. Jej? A może tego czegoś kim się stała..

- Czy możesz łaskawie wstać i żyć jak normalny człowiek? Nie kurwa, musisz być Merry, musisz być "rebel"! No przecież zaraz mnie trafi.. Rusz dupe i wstań dziewczyno! Siedzę tu 12 godzinę, ile można czekać na łaskawą księżniczkę? Jezu no.. Chcę wrócić do domu, do Lindy. Chcę zacząć normalne życie. Ale nie da się.. bo twoja matka obwinia mnie o to, że naraziłam cię na " zbyt wielkie emocje" i to przeze mnie znów tu leżysz.

- Moja... kto ?! - to słowo pobudziło mnie bardziej do życia niż to całe jej przeklinanie.

- Jezu obudziłaś się... - rzuciła się w stronę mojego łóżka i zaczęła mnie przytulać.

- Zostawisz mnie ? - odsunęła się na tyle, że mogłam już swobodnie oddychać- Boże no... siądź po ludzku na krześle. Nie mam zamiaru tego dłużej znosić. Najpierw się na mnie drzesz, a teraz? Jesteś święta bo się obudziłam ?

- Jezu Merry to nie tak..

- No a jak ?!- nastała martwa cisza, a kiedy Emma otworzyła usta by wygłosić przemowę na temat swojej niewinności, szybko jej w tym przerwałam- Powiesz mi gdzie jest moja mama? Jak wygląda? Jaka jest?

- Merry.. ty jej nie pamiętasz?

- Jakoś nie bardzo.. Z całego mojego zasranego życia pamiętam tylko ciebie i zapach lawendy. Pamiętam moje dzieciństwo i jakieś bzdety, ale żadnych konkretów.

- Jeju... Ja.. Ja nie wiedziałam.

- No i fajnie. Możesz mi w końcu o niej coś powiedzieć czy będziesz tak pierdoliła od rzeczy?- wypowiedziane słowa miały w sobie więcej sarkazmu niż byłam w stanie sobie wyobrazić.

- No okej, okej - uniosła ręce w śmiesznym znaku kapitulacji- Ma ok.45 lat, urodziła cię jako młoda kobieta, ma rude kręcone włosy, okropnie jasna cerę, jest wychudzona, ma świra na punkcie kaktusów i waszych 2 persów- Mikiego i Donny. Jest bardzo ciepła i życzliwa i jest ogółem okej. Jak możesz jej nie pamiętać?

- Nie wiem. Jedyne co pamiętam to ciebie. Stare rany bolą najbardziej, nie ?

- Boże a ty znowu swoje.. Ledwo co się ocknęłaś a już mi dogryzasz..

- Taka natura... Mam do ciebie jeszcze jeno pytanie, mogę?

- Jasne, pytaj misia o co chcesz.

- Po pierwsze nie mów do mnie tak, a po drugie..hm.. kim jest Linda ?

- Coo ? - widać było, że ją zatkało.

- No co? Jestem ciekawa. Widziałam trochę zdjęć z nią. Chyba mogę zapytać?

- Nom tak możesz.. Widzisz Merry, ona jest tak jakby.. moją dziewczyną

- Co kurwa?

- Nom Linda jest moją dziewczyną...

- Ale jak... coo..

- Nom.. poznałam ją przez internet. Mieszka na drugim krańcu miasta a jednak dopiero net nas połączył. Zaczęło się niewinnie, a później powoli przerodziło się w miłość. Obecnie myślimy nad wynajęciem wspólnego mieszkania. Mam nadzieję, że ją polubisz.

-Ale jak to ?!

- No po prostu. Jeju poznałam ją i coś pykło i już. nie miałam na to wpływu i ty też nie masz. Pogódź się z tym.

- Boże... Przecież to niemożliwe.

- No wdzisz.. A jednak.

- Nie tak nie może być...

- A jednak jest.

- Nie powiedz, że to nieprawda. Błagam

- Jezu.. a ty ciągle swoje. Mam ci przeliterować żebyś cokolwiek zrozumiała, czy jak?

Jedyne co dudniło w moich uszach to głucha cisza. Nie mogłam przełknąć śliny, nie mogłam ruszyć choćby palcem, nie umiałam nic odpowiedzieć. Schyliłam głowę w dół a Emilly chyba sama zrozumiała co powinna zrobić.

Wyszła.

*** 

Mimo, że początek jest hmm.. niemrawy to się dopiero rozkręcam. Sorka za tak dużo kropek i jejku. taki nawyk. Dziękuję za każdą gwiazdkę :) 

Piszcie komentarze żebym wiedziała czego mniej a czego więcej :*


NIEWOLNICAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz