W końcu! Po 40 minutach ciąglej podróży dotarłam na przystanek 7, czyli prosto pod moją szkołe. Była okropna, nienawidziłam jej ale musiałam tam iść. Moja kochana nauczycielka zadzwoniła dwa dni temu do mojej matki z informacją, że od paru tygodni nie ma mnie w szkole. Suka. Wracając do tematu... Wchodząc do szkoły chwyciłam się za głowe. Tylko nie to, błagam tylko nie to, jak mogłam zapomnieć ?!- powtarzałam ciągle w głowie. Jak mogłam zapomnieć, że akurat dzisiaj są pierdolone WALENTYNKI!?
Weszłam do klasy ( spóźniona 10 min. ale ciii ) i zajęłam miejsce od okna w 4 ławce po prawe stronie, mojce stałe miejsce. Nie obyłoby się oczywiście bez uszczypliwego komentarza nauczyciela na temat mojego spóźnienia. Wycierpiałam 35 minut słuchając o gospodarce Niemiec. Boże jakie to wszystko jest płytkie.
Dopiero pięć minut przed końcem lekcji zorientowałam się ,że Karola nie ma dzisiaj w szkole. I to włśnie jest kolejny powód mojego niechodzenia do budy. KAROL czyli natarczywy wysoki (przystojny), brunet o zielonych oczach i ciemnej karnacji. Jeszcze pare miesięcy temu oddałabym wszystko by musnąć jego warg, by usłyszeć bicie jego serca, poczuć żyły wystające na jego dużych i kościstych dłoniach. Tylko że, on zaczął się starać czym odsuwa mnie od siebie, brzydze się go i straciłam chęć na choćby patrzenie na niego. Wmawiam to sobie? Może...
CZYTASZ
NIEWOLNICA
Teen Fiction〰występują przekleństwa i sceny erotyczne 〰każda gwiazdka mile widziana 〰sorka za błędy