#4

24.2K 460 4
                                    

Delikatny chłód porannego powietrza zaatakował moje nozdrza. Jak co dzień zwlokłam się z łóżka, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, pomalowałam i zeszłam na dół by zaparzyć sobie kawę. Na pierwszy rzut oka wszystko było okej, jednak coś w tej bajce nie pasowało. To było tylko wspomnienie. Tak naprawdę siedzę w jakimś nieskazitelnie białym pomieszczeniu przywiązana do czegoś na wzór krzesła. Przez ściany pomieszczenia przepływa krew, a po suficie błądzi milion faktów i zdjęć z czegoś co ludzie nazywają życiem. Nie widzę własnego ciała i jestem jak pięcioletnie dziecko, zagubione w wielkim hipermarkecie szukając rodziców. Jestem... nie wiem czy to dobre określenie. Może byłam. W tym białym pokoju, siedzę na krześle, a wokół mnie płyną myśli. Jestem w głowie to pewne. Siedzę i nie mogę się ruszyć, jakby jakaś mistyczna moc trzymała mnie kurczowo przy krześle. Nagle zauważam szczelinę. Jest dość mała.... ale czym obecnie jestem? Wstałam i do niej ruszyłam. Starałam się nie myśleć o niczym więcej oprócz o szczelinie. Dopiero będąc o krok od światła zauważyłam, że krzesło już mnie nie trzyma. Przechodząc przez tą jasną dziurę ujrzałam burzę rudych loków a mocny zapach lawendy uderzył znów w moje nozdrza. Usnęłam.

NIEWOLNICAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz