Eragon's Pov:
Od kilku dobrych minut już nie spałem, leżąc z zamkniętymi oczami. Zazwyczaj wstałbym od razu, ale to nie był zwyczajny początek dnia.
Nieświadomy niczego Murtagh nadal obejmował mnie ręką w pasie, jakby zasnął tuż po lądowaniu i zapomniał, że mogę spać sam. Jednak nie
przeszkadzało mi to w żaden sposób. Chciałem wykorzystać ostatnie chwile zanim się obudzi, bo wtedy na pewno mnie puści, przecież to
niemożliwe, żeby żywił wobec mnie jakiekolwiek uczucia tego typu. Niestety właśnie taki jestem. Robię sobie nadzieję, a potem cierpię ot tak,
na własne życzenie. Niedoczekanie. Nie mogę okazywać przy nim tego co czuję bo nie przeżyłbym odrzucenia, a poza tym mógłby to
wykorzystać. Więc koniec z tym. Będę od tej pory udawał, że nic do niego nie czuję. Nie. Stop. Ja NIGDY nie byłem w nim zakochany, nie
będę i nie jestem. Koniec tematu.
Gdy stajesz ze sobą, sam na sam, a pragniesz nowej prawdy - kłam.
Więc dlaczego, w takim razie cały się trząsłem i nie panowałem już nad łzami, które powoli wzbierające mi się w oczach, w końcu postanowiły
ujrzeć światło dzienne ? Dlaczego płakałem, skoro nie było o co ? Niedbałym ruchem zdjąłem z siebie jego rekę i usiadłem ukrywając twarz w
dłoniach. Nie chciałem, by w takim stanie zobaczył mnie ktokolwiek, a co dopiero Murtagh. Przez następne pół godziny dalej nie umiałem się
uspokoić, aż w końcu nie wytrzymałem, zerwawszy się nagle z posłania, czując palącą potrzebę, by wynieść się właśnie z tego miejsca, byle
jak najdalej od niego. Dlaczego tak rozpaczliwie próbowałem uciec od własnych myśli, które choć dla innej osoby dawałyby prosty wybór, dla
mnie wyglądały jak poplątany labirynt ?
Biegłem i biegłem prosto przed siebie nie patrząc dokąd, jakbym za wszelką cenę chciał się zgubić, wierząc, że gdy to się stanie odnajdę
prawdę w chaosie. Byłem zbyt zdesperowany, by po ludzku do niego podejść i porozmawiać. Strach również grał dużą rolę w tym
przedstawieniu, według którego niemal cały czas ktoś mną manipulował i nie dało się nic z tym zrobić. No chyba, że... Nadzieja pojawiłaby się
w chwili porzucenia go przeze mnie . To on mnie blokował i nie pozwalał na zrobienie tego jakże ważnego kroku do przodu. Do
zaakceptowania swoich własnych uczuć i nie porzucenia wiary w to, że wszystko będzie dobrze, chociaż w tej chwili trudno
mi było w to uwierzyć.
Zbyt bardzo obawiałem się odrzucenia, przez osobę, którą... O której starałem się nie myśleć, że kocham. Nie wiem, czemu to robiłem, ale
najwidoczniej tak już miało być i nic nie mogłem z tym zrobić na obecną chwilę. Jeśli przez kolejne kilka godzin nie pojawię się w obozie, to
chyba nic się nie stanie, prawda ? Pomyślałem obojętnie wpatrując się w drzewa przede mną. Było już mi wszystko jedno, pewnie i tak ON nie
będzie się martwił. Właśnie Eragon, jesteś mu całkiem obojętny. Podróżuje z tobą tylko z litości bo ty i Saphira nie dalibyście rady sami
CZYTASZ
To tylko przyjaźń
FanfictionWystępuje pairing : Murtagh x Eragon Życie Eragona, smoczego jeźdzca, poszukującego vardenów zostaje wywrócone do góry nogami już od chwili gdy dane mu będzie poznać Murtagha, syna Morzana. Zgadza się na jego towarzystwo w dalszej podróży gdyż ten...