Part 8.

3.2K 287 24
                                    

****H*A*R*R*Y****


Powoli docierało do mnie, że mój związek z Louisem dobiegł końca. Gemma i jej przyjaciółki oraz moi przyjaciele z zespołu lub z dzieciństwa pomagali mi w tym. Sprawnie odgradzali mnie od Louisa, który tworzył szczęśliwy związek z Amber. Modest wezwał mnie na rozmowę, by zapytać o moje samopoczucie i oświadczyć, że teraz muszą chronić Amber i dziecko dlatego ja mam nie przeszkadzać Louisowi. Wiedziałem, że tak będzie lepiej. Amber wydawała się świetną dziewczyną, a dziecko z genami Louisa będzie najlepszym dzieckiem na świecie. Życzyłem im powodzenia i cieszyłem się ich szczęściem.

Mijały dni, tygodnie i miesiące. W mediach ludzie szaleli, bo paparazzi przyłapali Lou z Amber na zakupach w centrum handlowym. Tomlinson trzymał kolorowe torebki z logiem sklepu dziecięcego, a dziewczyna ciągle głaskała się po swoim prawie siedmiomiesięcznym brzuchu. Czułem jak moje serce ponownie pęka. Zwłaszcza, że za kilka dni miałem spotkać się z nimi na balu charytatywnym gdzie mieliśmy śpiewać.

Stałem przed lustrem w garderobie i oglądałem swoje odbicie. Miałem na sobie smoking, który najchętniej zamieniłbym na dres. Tak naprawdę to nie mój strój zwracał moją uwagę. Robiło to odbicie Louisa, który stał w drugim kącie pokoju. Nie zamieniliśmy ze sobą żadnego słowa poza "Co tam?", "Dobrze, a tam?".

- Wszystko w porządku, Harry? - Niall wyrwał mnie z zamyślenia, klepiąc po plecach.

- Jasne.

- Na pewno?

Teraz Liam do nas podszedł i zapytał czy na pewno mogę z nimi wyjść. Wiedziałem, że Modest będzie wściekły jeśli wrócę do domu więc zmuszony byłem wystąpić, a potem siedzieć przy stoliku wraz z dziewczynami moich przyjaciół. I Amber. Śpiewając nasz najnowszy hit czułem jak wszystko ściska mnie w środku. Nie umiałem wyciągnąć najwyższych dźwięków więc będę musiał udawać kłopoty z gardłem. Manager zapytał czy coś się dzieje po naszym występie.

- Trochę drapie mnie w gardle - skłamałem. - Przepraszam, spieprzyłem.

Nie powiedział nic. Wróciliśmy do stolików i rozpoczęła się licytacja. Oddałem na nią koszulkę, którą kupił mi Louis. Robiłem to z bólem serca, ale wiedziałem, że tak będzie najlepiej. Chłopak zdziwił się, gdy prowadzący ogłosił jej sprzedaż. Spojrzałem na niego i zauważyłem przerażony wzrok. Liam szepnął coś do Nialla, a ten zgłosił pierwszą propozycję.

- Przestańcie - poprosiłem widząc jak przelicytowują się wzajemnie. Ludzie śmiali się, a ja patrzyłem na Louisa.

W pewnej chwili do chłopaków dołączył mężczyzna, którego kiedyś poznałem na innym balu. Poczułem dziwny strach. Zaczęła się walka połączona z zabawą. W końcu blondyn wygrał moją koszulkę za równowartość trzynastu tysięcy funtów. Pokręciłem głową z uśmiechem. Odebrał nagrodę i założył ją na swoją koszulę. Ludzie bili brawo, a ja starałem się powstrzymać śmiech. W końcu wyluzowałem się i sięgnąłem po alkohol. Potem po kolejny i jeszcze jeden. Mijały godziny, a stężenie alkoholu w mojej krwi wzrastało. W pewnej chwili trafiłem na mojego przyjaciela, z którym kiedyś miałem krótkotrwały romans. Chociaż romansem tego nazwać nie można, my się tylko pieprzyliśmy. On również nie był do końca trzeźwy.

- Jedziemy do mnie? - usłyszałem w pewnej chwili.

Spojrzałem na Nicka, który uśmiechał się i rozważałem w myślach jego propozycję. 

This mistake is miracle - Larry FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz