Kolki dokuczały nam przez kolejne noce aż w końcu zniknęły tak nagle jak się pojawiły. Nagrywanie płyty szło nam o wiele lepiej aż w końcu mieliśmy wolne kilka dni. Zostały nam tylko dwie piosenki do nagrania więc nie było aż tak źle. Razem z Louisem postanowiliśmy polecieć do Australii na pierwsze spotkanie z organizatorką ślubu. Nasi bliscy już wiedzieli o specjalnym dniu i dopingowali nam. Nie wyobrażałem sobie lecieć bez Leona i cieszyłem się, gdy pediatra wyraził pozwolenie na jego podróż. Chłopiec był już wpisany w paszport Louisa, a po naszym ślubie ja miałem go adoptować.
Pakując chłopca znalazłem list od Amber. Zupełnie o nim zapomnieliśmy w szale rodzicielstwa. Siedząc na kanapie pod ścianą zacząłem czytać.
To było trudne. Myślałam, że będzie jakoś łatwiej, ale wiem, że tak trzeba. To Wy kochacie go najbardziej i to z Wami będzie szczęśliwy. Ja chcę się uczyć, realizować, Wy możecie cieszyć się rodzicielstwem. Leon jest cudowny. Wiem, że wyrośnie na fajnego chłopaka. Mam nadzieję, że wpoicie mu dobre zachowanie i będziecie chronić przed złem tego świata. Mam tylko jedną prośbę: powiedzcie mu kiedyś o mnie i wyjaśnijcie jak to stało się, że jest z Wami. Nie chcę żeby myślał, że go porzuciłam. Ja po prostu chcę żeby wiedział, że go kocham, ale to z Wami będzie miał lepsze życie. Dobrze?
Wyjeżdżam. Teraz mogę spełniać marzenia i jedyne czego chcę to jakieś zdjęcia. Chcę widzieć jak rośnie i poznaje świat. Mam nadzieję, że i Wy spełnicie swoje marzenia i wreszcie będziecie Tomlinsonami. Teraz ostrzegam: jeśli dowiem się, że Leonowi dzieje się krzywda to Was wykastruję, dosłownie. Opiekujcie się nim, wychowujcie i nie wpajajcie gejowstwa, ma wybrać sobie sam orientację.
Uśmiechnąłem się i otarłem łzy, które pojawiły się znikąd. W tej samej chwili do pokoju wszedł Louis, pytając czy już skończyłem. Odłożył Leona do łóżeczka i dołączył do mnie. Objął mnie i zapytał co robię. Sam zaczął czytać wiadomość od Amber. Na końcu dziewczyna pisała, że będzie się odzywać co jakiś czas i życzy nam powodzenia. Dodatkowo podała adres e-mail na zdjęcia. Postanowiłem wysłać jej kilka zdjęć, bo pakowanie mogło zaczekać. Razem z Louisem wybieraliśmy najlepsze fotografie i załączaliśmy je.
Następnego dnia byliśmy z Leonem w Australii. Organizatorka ślubu ucieszyła się widząc nas. W rozmowie delikatnie zasugerowała, że jej siostrzenica jest naszą fanką, a ja przyznałem, że będziemy tu jeszcze kilka dni i możemy się spotkać Była ucieszona i podczas przerwy w rozmowie zadzwoniła do dziewięciolatki. Dziewczynka piszczała, gdy przejąłem telefon po czym wybuchnęła płaczem. Było mi jej szkoda, ale w końcu życzyłem miłego dnia i rozłączyłem się.
W przeciągu dwóch miesięcy przygotowaliśmy ślub, nagraliśmy płytę i pierwszy teledysk oraz zaczęliśmy reklamę. W wywiadach każdy pytał o Leona i nasze plany, a także tajemnicze zdjęcia. Niektórzy fani skojarzyli menu, przypinki do garnituru i karteczki z nazwiskami gości z planami ślubnymi. Nie chcieliśmy podawać miejsca czy dokładnej daty, a o wpisie na Twitterze na pewno już dawno każdy zapomniał. W końcu nadszedł upragniony maj i dzień ślubu. Popłakałem się ostatniej nocy, bo byłem przerażony i na dodatek nie mogłem spać. Chodziłem po pokoju hotelowym i ciągle coś sprawdzałem. W końcu Louis kazał mi się ogarnąć, a ja wybuchnąłem płaczem. Miałem napad strachu i chłopak musiał mnie uspokajać. Podał mi tabletki, które czasami brałem i czekałem aż zacznie działać. Chwilę później czułem spokój ogarniający moje ciało i przytuliłem się do Leona, który z nami spał. Tuż po ósmej biegałem po domu weselnym i ogrodzie i pytałem czy wszystko gotowe. Ludzie ustawiali kwiaty, krzesełka, rozwijali dywan, polerowali naczynia, a Louis w spokoju chodził z Leonem i pokazywał wszystko chłopcu. Zdenerwowany czepiałem się, że nic nie robi i tylko przeszkadza. Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy.
- Harry, będzie idealnie, uspokój się.
- Jak idealnie?! Patrz jaki tu syf! Patrz ile tu pracy!
- Uspokój się. Masz Leona - podał mi chłopca żebym zajął się czymś. - Przynieść ci tabletki?
Kiwnąłem głową, a ten pocałował mnie i zniknął. Usiadłem na jednym z plastikowych krzesełek i spojrzałem na Leona. Chłopiec patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczami, a ja uśmiechnąłem się. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a Leon i Lou byli moimi ukochanymi chłopcami.
- Połóż się na chwilę, Hazz - usłyszałem.
Wypiłem tabletki od Louisa i podszedłem do mojej mamy. Oddałem jej Leona i pocałowałem ją w policzek. Widziała moje zmęczenie i nerwy. Gem już przygotowywała się do roli świadka i ciągle ćwiczyła przemowę.
Po pierwszej stałem przed lustrem w garniturze, a mama ciągle coś poprawiała. Louis poprosił o chwilę dla naszej dwójki, a wszyscy zebrani opuścili pokój. Zażartowałem, że nie powinien widzieć mnie w dniu ślubu, a ten objął mnie. Patrząc w lustro uśmiechnął się. Musiałem wziąć kolejną tabletkę, by nie zemdleć na ślubie. Stojąc naprzeciwko Louisa poczułem jak po moim policzku spływa łza. Pragnąłem tego od ponad pięciu lat i wreszcie moje marzenie się spełniło. Niall, który jako pierwszy zauważył co jest między nami, teraz stał z Gemmą i miał być świadkiem zawarcia małżeństwa. Wszyscy byli wzruszeni, a Lou poprosił o chwilę. Brał głębokie oddechy, a ja przytuliłem go, widząc jego łzy. W końcu udało mu się uspokoić, a my mogliśmy ślubować sobie miłość. Lou jako pierwszy wyjął kartkę i zaczął:
- Harry Edwardzie Styles - jego głos był zduszony, a chłopak próbował wymusić uśmiech. - Byłeś dla mnie obcym chłopakiem, którego poznałem, gdy miałem jedynie spełnić swoje marzenia. Potem... potem poczułem coś więcej i to więcej sprawiło, że nie wyobrażam sobie bez ciebie życia. Jesteś osobą, przy której chcę się budzić każdego ranka i zasypiać każdej nocy. Chcę przynosić ci lekarstwa, gdy będziesz chory i trzymać cię za rękę, gdy leki nie będą pomagać. Będę kochał cię zawsze - niezależnie od humoru, zdrowia, choroby czy innych czynników. Jesteś moim księciem i chcę z tobą pisać kolejne rozdziały naszej bajki.
Popłakałem się, a chłopak wsunął na mój palec obrączkę, tuląc mnie. Słyszałem za sobą szloch Gemmy i spojrzałem na nią.
- Wiesz, gdybym wiedział, że będziesz miał taką ładną przysięgę to bardziej bym się postarał - zażartowałem, by trochę się uspokoić. - Louisie Williamie Tomlinsonie, dzisiaj obiecuję ci moje serce, daję co moją miłość, moje życie, a także chcę z tobą dzielić przyszłość jako rodzina. Obiecuję, że zawsze będziesz moim numerem jeden. Zawsze będziesz dla mnie wszystkim i nie pozwolę, by coś stanęło nam na przeszkodzie w pisaniu naszej bajki. Zawsze będziesz moim malutkim Louisem i postaram się nigdy nie zapomnieć powiedzieć jak bardzo cię kocham - powiedziałem, z mój głos załamał się.
Łzy rozmazały mi obraz, a ja wymusiłem uśmiech. Wsunąłem obrączkę na palec chłopaka i wtuliłem się w niego. Ludzie ocierali łzy i bili brawo podczas, gdy ja całowałem swojego męża.
-------
Ten moment, gdy wybuchasz płaczem, opisując ślub. Co jest ze mną
CZYTASZ
This mistake is miracle - Larry FF
Fiksi PenggemarJedna noc. Kilka drinków, jedna chwila. Jedna chwila zapomnienia i cały świat może legnąć w gruzach. Louis i Harry tworzyli najpiękniejszą parę show biznesu. Wreszcie po pięciu latach ukrywania mogli się ujawnić. Fani byli wzruszeni, a oni szczęśliw...