Czułem smutek, gdy Louis wyszedł. Czułem się winny i chciałem zatrzymać chłopaka. Skierowałem się do przestronnego salonu, w którym stało pianino. Usiadłem na bocznym oparciu białego fotela i spojrzałem na bluzę, którą zdjąłem z wieszaka. W głowie od razu pojawiły się obrazy z tamtego wieczoru, gdy spontanicznie wybraliśmy się do kina i na spacer. Czułem wtedy pełnię szczęścia co ostatnio nie zdarzało się zbyt często. Nick mnie rozśmieszał i przy nim zapominałem o Louisie.
Spojrzałem na telefon, który leżał na kanapie. Chciałem zadzwonić do Tomlinsona, przeprosić go, poprosić o rozmowę. Chciałem dowiedzieć się o co chodziło z tym, że niedługo znowu będziemy razem. Przecież on ma rodzinkę. On ma Amber. Oni mają dziecko. Dziecko, które za niecałe dwa miesiące powinno pojawić się na świecie. Dziecko, które na pewno już ma określoną płeć i wybrane imię.
Dźwięk telefonu wyrwał mnie z zamyślenia. Spojrzałem na ekran, gdzie wyświetlało się zdjęcie Nicka. Odebrałem, a ten przyznał, że zmieniły mu się plany i ma wolne popołudnie.
- Wszystko w porządku? - zapytał, wyczuwając smutek w moim głosie.
- Louis był.
- Po co? - jego głos podniósł się i zaostrzył.
- Nie wiem, chciał pogadać, ale zrobił zamieszanie i poszedł - nie chciałem mu mówić o słowach, które padły z ust Louisa.
- Zaraz będę. Chcesz coś?
- Nie. Czekam. Pa.
Rozłączyłem się i ogarnąłem wzrokiem salon. Nie chciało mi się już sprzątać. Chwyciłem komórkę, która znowu wylądowała na kanapie i poszedłem na górę. Przebrałem się w kąpielówki i skierowałem na basen. Chciałem odreagować i odstresować się. Przepływając kolejne długości skupiałem myśli na technice pływania i oddechach. W pewnej chwili po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk dzwoniącego telefonu. Wyszedłem z basenu i podszedłem do leżaka. Odebrałem i usłyszałem Nicka.
- Otworzysz mi czy nie?
- Już jesteś?
- Dzwonię od kilku minut, kocie.
Przetarłem się ręcznikiem i poszedłem otworzyć chłopakowi bramę i drzwi. Przywitał mnie całusem w policzek i podał reklamówkę, mówiąc, że powinienem zjeść coś słodkiego i się nie przejmować.
- Popływasz ze mną? - zaproponowałem.
Chwilę później śmialiśmy się podtapiając wzajemnie. Nick znowu potrafił mnie rozbawić i sprawić, że nie przejmowałem się Louisem. W pewnej chwili zaczęliśmy się całować i chłopak przyparł mnie do ściany basenu. Czułem jak zdejmuje mi bokserki więc poddałem się jego uczynkom. Jego brutalne pocałunki podniecały mnie. Chciałem poczuć go w sobie. Chciałem, by zerżnął mnie jak nikt wcześniej. A byłem pewien, że potrafi to zrobić.
Po seksie czułem... pustkę. To nie było to, co zazwyczaj z Louisem. Teraz leżałem w sypialni po drugim numerku z 'przyjacielem' i nie czułem miłości. Louis zazwyczaj składał delikatne pocałunki na mojej szyi, plecach, rękach. A ten jedynie obejmował mnie. Nie byłem pewien czy to to czego pragnąłem. Tęskniłem za Louisem i chyba żałowałem seksu z Nickiem. Przecież ja zdradziłem mojego chłopaka. Mojego ukochanego, przyszłego męża, mojego Boo Boo.
- Kurwa, muszę lecieć - Nick zerwał się z łóżka i wyszedł z sypialni. Po chwili wrócił w pełni ubrany i pocałował mnie, mówiąc: - Zadzwonię.
Kiedy wyszedł, ja opadłem z powrotem na łóżko. Łzy mimowolnie zaczęły moczyć moje policzki, a nienawiść do siebie sięgnęła zenitu. Nie mówię, że Nick był zły, bo dał mi to, czego potrzebowałem, ale ja nic do niego nie czuję. A seks bez uczucia jest puszczalstwem.
Nakryłem się kołdrą i usnąłem wycienczony. Nie chciałem, by Nick wpadł wieczorem na kolację. Nie chciałem go widzieć i poprosiłem o spotkanie kolejnego dnia. Jutro też coś wymyślę.
Wymyślałem coś przez kolejne dni. Postanowiłem odwiedzić moją rodzinę i spędziłem u nich niecały tydzień. Moja mama była zachwycona i opiekowała się mną. Wiedziała jak bardzo przeżywam rozstanie z Lou i przepłakałem na jej ramieniu kolejne długie godziny. W końcu Gem wyciągnęła mnie na imprezę z przyjaciółmi, a tam postanowiłem odpuścić sobie wszelkie zasady. Skończyło się to brakiem pamięci dotyczącym wieczoru. Miałem jednak zdjęcia i głupie filmiki. Ufałem naszym znajomym i wiedziałem, że nic ośmieszającego mnie nie wypłynie do mediów.
W końcu wróciłem do domu i postanowiłem się zrelaksować. Chciałem wieczór spędzić na pożeraniu lodów i oglądaniu Glee, które kiedyś oglądałem w trasach. Miałem wrócić do Queer as folk, ale nie mogłem patrzeć na Briana i Justina, którzy byli odzwierciedleniem mnie i Lou. My też byliśmy zakochani w sobie po uszy i moglibyśmy skoczyć za sobą w ogień. Kiedyś. Kończąc pierwszy sezon i pudełko sorbetu o smaku Mango, usłyszałem dzwonek do bramy. Nacisnąłem przycisk nie patrząc właściwie kto to. Jeśli mają mnie okraść to proszę. Zabić - zapraszam, zapraszam, jeszcze zrobię herbatę.
Moje serce zatrzymało się, gdy zobaczyłem przed drzwiami Amber. Nie mogłem wydusić z siebie słowa, a dziewczyna przeprosiła za najście i zapytała czy może wejść na chwilę. Wpuściłem ją do środka, bo było trochę chłodno. Dziewczyna miała na sobie leginsy, trampki, biały t-shirt i kurtkę, która nie dopinała się na jej dużym brzuchu. Miałem ochotę pogłaskać go po nim, gdy poruszył się pod wpływem kopnięcia. Mimowolnie uśmiechnąłem się.
- Dotknij. Jest twoje.
CZYTASZ
This mistake is miracle - Larry FF
Fiksi PenggemarJedna noc. Kilka drinków, jedna chwila. Jedna chwila zapomnienia i cały świat może legnąć w gruzach. Louis i Harry tworzyli najpiękniejszą parę show biznesu. Wreszcie po pięciu latach ukrywania mogli się ujawnić. Fani byli wzruszeni, a oni szczęśliw...